Weekend minął bardzo szybko, nawet nie wiem kiedy, przecież dopiero co był piątek a już jest poniedziałek. Całą sobotę leżałam i oglądałam filmy lub czytałam książki. Dopiero w niedzielę koło południa zaczęłam odrabiać pracę domowe na następny tydzień. Później jeszcze trochę się pouczyłam i poszłam spać.
Poniedziałek to mój znienawidzony dzień tygodnia, i nie dlatego, że jest to pierwszy dzień po weekendzie, tylko dlatego, że na dwóch pierwszych lekcjach mam matmę. To nie tak, że nie lubię matematyki, tylko nie znoszę mojego nauczyciela, Smith'a. Jest już po pięćdziesiątce, nie cierpi swojej pracy i nas, o czym wspomina nam na każdej lekcji.
Właśnie podjeżdżam na szkolny parking, który jest prawie pusty. Wysiadam ze swojego samochodu i kieruje się w stronę wejścia do szkoły. Po przekroczeniu progu budynku już mam ochotę z niego wyjść. Idę do swojej szafki gdzie wyciągam podręcznik od matmy i wkładam go do torby. Chwile później obok mnie zjawiają się Will i Kyla.
- Hej, gotowa na matmę?- woła na wstępie Will.
- Hej, nigdy nie będę na to gotowa. - śmiejemy się. - A jak było w piątek na imprezce? - pytam Williama.
- Zajebiście! Żałujcie, że was tam nie było. - mówi - A propos imprez w piątek czwarte klasy organizują ognisko, nad jeziorem za miastem, na zakończenie ich edukacji w tej zasranej szkole. Idziecie razem ze mną, od razu mówię, że nie przyjmuje odmowy. - to takie bardzo typowe dla Willa. Zawsze jak coś powie tak musi być.
- Wchodzę w to. Muszę się w końcu oderwać od tej nauki bo mózg mi eksploduje. - powiedziała Kyla opierając się o szafkę obok. - A ty Chelle idziesz?
- Raczej tak. I tak nie mam nic innego do roboty. - odpowiadam Kyli. Rozmawiamy jeszcze chwilę, aż w końcu dzwoni dzwonek na pierwszą lekcję.
Lekcje minęły dzisiaj wyjątkowo szybko. Oczywiście na matematyce nie obyło się bez przemówienia naszego nauczyciela o tym, że on nie wie jak my planujemy zdać egzaminy. Nawet nie wiem, w którym momencie wyszłam z klasy po ostatnim dzwonku. Jak najszybciej udałam się na parking gdzie wsiadłam do samochodu i odjechałam. Droga do domu zajęła mi jakieś piętnaście minut.
Gdy weszłam do domu od razu poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w wygodniejsze ubrania i udałam się do kuchni, żeby coś zjeść. W lodówce znalazłam obiad do odgrzania.Po zjedzeniu poszłam znowu do pokoju i zaczęłam odrabiać lekcje. Gdy skończyłam za oknem było już ciemno. Rodziców jeszcze nie było. Zeszłam na dół. Zegarek wskazywał dwudziestą pierwszą. Wzięłam z kuchni jabłko i usiadłam przed telewizorem. Przewinęłam wszystkie kanały, ale nic mnie nie zaciekawiło więc go wyłączyłam i poszłam na górę.
Chwilę później byłam już pod prysznicem. Szybko się umyłam i wyszłam z łazienki. Następnie poszłam do łóżka. Położyłam się, ale nie mogłam zasnąć. Włączyłam telefon i zaczęłam przeglądać social media. Szybko mi się to znudziło. Odłożyłam telefon na szafkę nocną i odkręciłam się w stronę okna. Dzisiejszej nocy niebo było przepiękne. Nie było zachmurzenia, więc można było zobaczyć gwiazdy i księżyc.
Przypomniała mi się pewna noc gdy wraz z Ashem wymknęliśmy się z domu i leżąc na trawie oglądaliśmy gwiazdy. Choć od tamtej nocy minęło 6 lat dalej pamiętam co mi wtedy obiecał. Powiedział, że nic nas nigdy nie rozdzieli... Jak widać ta obietnicą chyba go przerosła. Po przeprowadzce miesiącami czekałam na jego telefon, albo chociaż list. Niestety się nie doczekałam. Obwiniałam za to ojca, w sumie to nadal mam do niego żal, bo gdyby nie wyprowadzka dalej miałabym z nim kontakt.
Z czasem zrozumiałam, że jeśli dana osoba ma być w naszym życiu to prędzej czy później nasze drogi znów się skrzyżują. Chociaż nadal rozmyślam co by było gdybyśmy się wtedy na wyprowadzili. Czy dalej nasza przyjaźń by trwała? Czy poszlibyśmy do tego samego liceum? I może nie mamy kontaktu to i tak czasami zdarza mi się zajrzeć na jego social media. Wiele razy chciałam do niego napisać, ale nie miałam odwagi. Sądzę, że jeśli mi wtedy nie odpisał to znaczy, że raczej nie chce ze mną utrzymywać kontaktu. Dlatego też postanowiłam się nie narzucać.
Podczas tych swoich nocnych rozmyślań zasnęłam.
——————————————————————
Rozdział bardzo krótki. Wiem, że te początkowe rozdziały są nudne, ale mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej.
Dziękuję bardzo za wszystkie wyświetlenia i gwiazdki, nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Chętnie przyjmę uwagi co do tej książki.Kocham was😘❤ Miłego weekendu🥰
CZYTASZ
Never Forget You
Teen FictionMichelle Woods dziewczyna, która pięć lat temu musiała przeprowadzić się z rodzicami do innego miasta, ponieważ jej ojciec został przeniesiony w pracy. Asher Morton chłopak, który został zostawiony przez swoją jedyną przyjaciółkę, bez żadnego słowa...