Frances
Pomimo upływu lat, ta bezbożnica nic a nic się nie zmieniła, wypiękniała jedynie zsyłając na mnie istne tortury i utrudniając już i tak trudną do udawania rolę gościa z koloratką.
Ale to nic ,w ciągu trwania seminarium i początków mojej posługi nauczyłem się względnie nad sobą panować. Dlaczego więc postradałem zmysły i silną wolę jadąc do domu mojej ulubionej parafianki z niezbyt miłą wizytą.
Podjeżdżając pod gustownie urządzoną willę widzę na wyłożonym kostką podjeździe jej czarne porshe, cieszy mnie to, że posłusznie czeka na to co nieuniknione.
Szybkim krokiem pokonuje schody i pukam do drzwi, które chwilę później otwierają się z głośnym hukiem. Widzę powód mojej zguby i złego samopoczucia od ostatniego czasu, uśmiechem się szelmowsko,tak bardzo , że aż mi się przypomina liceum.
-Czego ty ode mnie chcesz ? Albo wiesz co zapomnij. Wsiądź grzecznie do swojego autka z tacy parafialnej i rozgrzeszaj wierne babcie. Żegnam- macha mi na odchodne, nie dając mi nawet dojść do głosu. Jaka urocza pomyślałem zanim pewnym krokiem wsunąłem się za drzwi i wszedłem do ganku.-Kochanie, musimy przecież porozmawiać, nieładnie wyganiać gości, szczególnie tych którzy służą panu z góry.- powiedziałem przesłodzonym głosem, jakbym mówił do małej dziewczynki. Usatysfakcjonowała mnie jej reakcja, jej rumieńce niekoniecznie z tego powodu z jakiego bym chciał, ale cóż zrobić.
-Kochanie, poproszę herbatę, hibiskusową najlepiej,jeśli jednak nie możesz sprostać moim gustom odpowiada mi również mięta - uwielbiam się z nią droczyć, uroczo marszczy wtedy nosek.Zauważyłem jednak,że nie trzyma się zbyt dobrze, zapewne związane jest to ze śmiercią tego dziwkarza, ale lepiej się stało. Miała na sobie za dużą szarą bluzę guess, i rozciągnięte czarne legginsy. Długie i lśniące włosy spięła w coś w stylu artystycznego nieładu, chyba.
Kiedy przyniosła herbatę, usiadłem w salonie w fuksjowym welurowym fotelu po czym spojrzałem w taksujące mnie uważnie kocie, brązowe oczy. - ładny domek, w twoim stylu, ale przejdźmy do sedna, musisz mi pomóc w bardzo delikatnej, choć o ogromnej wadze sprawie.Wiem, że zważając na naszą nadzwyczaj gorąca i piękną przeszłość z nieciekawym zakończeniem nie powinienem cię w to mieszać skarbie, jednak nie mam wyboru.
Zdawałem sobie sprawę, że to co zaraz powiem ją zaskoczy, ale takie było życie ze mną, jej błąd, że nie przywykła.
CZYTASZ
Szukając rozgrzeszenia
RomanceWypływając w meandry uczuć , konfliktów tragicznych oraz wyborów między tym co święte i nieskalane , a tym co w wypadku Ojca Francesa zakazane. Początkowy spór ze zbuntowaną oraz pozbawioną kręgosłupa moralnego okoliczną pięknością sprowadzą intere...