DZIECIŃSTWO

10 2 0
                                    

 Y/N POV:

Jak już wiecie moja rodzina została zabita... nie smuci mnie to zbytnio, przez to co mi robili. Mój ojciec był alkoholikiem, a mama ćpunką. 

Zazwyczaj z matką się pieprzyli, i obrzydzało mnie to, bardzo. nie wiedziałam jak mogą to robić, to było po prostu.. aż na samą myśl o tym chce mi się wymiotować. Teraz uważam się za osobę asexualną. 

Jak matka wychodziła po alkohol dla ojca, to on do domu sprowadzał jakieś dziewczyny, zapewne dziwki. Jak wracała mama to one wychodziły a mama udawała jakby nic nigdy się  nie stało. Po ich "zabawie" zazwyczaj przychodzili do małego pomieszczenia gdzie zazwyczaj się chowałam i mnie bili. Pewnego dnia jak uciekłam od nich bo miałam już tego dość jakaś kobieta mnie zauważyła mimo że chowałam się po różnych krzakach. Napierała na rozmowę ze mną.

- Hej, jak  się nazywasz? Co ci się stało? Kto ci to zrobił? Gdzie twoi rodzice? - pytała z opiekuńczym uśmiechem. Nie chciałam z nikim rozmawiać, więc po prostu odeszłam. Słyszałam że za mną woła, ale gdy ją ignorowałam to chyba odpuściła. Jednak się myliłam..

Gdy wracałam do domu i  byłam już praktycznie przy drzwiach, zobaczyłam że drzwi wyleciały z zawiasów. A raczej zostały wyważone. Gdy weszłam do środka zobaczyłam grupkę ludzi z zielonymi pelerynami z skrzydłami wolności. To byli zwiadowcy. Ale co oni tu robią?! Chwilę po tym zobaczyłam jak jeden z nich trzyma mojego pijanego pół nagiego ojca przy ziemi i coś do niego krzyczy. Patrzyłam wtedy na martwe ciało matki, które leżało tuż obok. Byłam w takim zaskoczeniu że nie byłam w stanie nic zrozumieć. Ale krzyczałam coś w rodzaju "gdzie dziewczyna"? nie  byłam pewna. Moment po tym wysoki blondyn odwrócił się w moją stronę i podszedł i w tym samym momencie pokazał coś mężczyźnie który trzymał mojego ojca, a on w tym samym momencie dźgnął go. Jak podchodził do mnie ja w strachu że coś mi zrobi zaczęłam iść do tyłu.

- Hej.. Nie masz czego się bać. Już nic ci nie zrobią. Obiecuje. - kucnął przede mną wysunął dłoń przed siebie tak abym była w stanie ją złapać.

- Jak się nazywasz? - spytał gdy złapałam go za rękę a on od razu mnie przytulił.

- Y/N. Y/N L/N. - odpowiedziałam po chwili.

- Chodź, zabiorę cię w bezpieczne miejsce. - powiedział dalej mnie przytulając.

******TIME SKIP******

Od tej sytuacji minęło trochę czasu. Erwin mnie zaadoptował. Szczerze mówiąc jest naprawdę dobrym ojcem. Mówię do niego "tato" bo przecież mnie zaadoptował, a sam pozwolił mi tak na siebie mówić. Z tego co mi powiedział to jest gejem (tak pierdzielne tu shipy uwu, jak nie lubicie shipu Erwin x Levi to macie kurwa problem).  I z tego co podsłuchałam to podoba mu się kapitan Levi. Mam ochotę ich spiknąć ale zobaczę co da się zrobić. 

******

455 słów, ciekawie. za niedługo będzie kolejny rozdział, więc czekajcie cierpliwie UWU pozdrawiam was moje grzybki kochane :*

Hange Zoe X Fem! Asexual Y/NOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz