Decyzja... |Seth Sorenson|

19 6 0
                                    

Była ósma rano. Siedziałem przy stole wraz z rodziną. Dzisiaj, zamiast słynnej owsianki Ruth, jadłem płatki. Nagle odłożyłem łyżkę, czego praktycznie nie zauważyłem, a do głowy przyszło mi sto myśli na raz. Szczerze miałem już dość. Dość wszystkiego. Tu wojny ze smokami, kłótni i tak dalej. Słyszałem jak przez mgłę jak ktoś wypowiada moje imię, ale to ignorowałem.

-Seth!- krzyknęła babcia Sorenson po raz kolejny.

W końcu do mnie dotarło, że, jednak ktoś mnie wolał.

-T-tak? O co chodzi?- zapytałem trochę zmieszany .

-Czemu nie jesz?

-Bo... Ja... Myślałem.

-Myślałeś?!- wtrąciła Kendra śmiejąc się.- To ty umiesz myśleć? Nie wiedziałam.

Spiorunowałem siostrę wzrokiem.

-Tak, umiem jakbyś nie wiedziała- odburknąłem.

-Nie kłóćcie się.- powiedział dziadek Sorenson.- Kendra zajmij się sobą, a ty Seth jedz.

Wraz z Kendrą przytaknąłem głową.

Po zjedzonym śniadaniu wraz z Calvinem, który siedział w mojej kieszeni, wyszedłem z domu kierując się w stronę stawu, żeby pomyśleć i uspokoić swoje "biegnące myśli". W ogrodzie słyszałem cieniutkie głosiki wróżek, które kłóciły się o to, która z nich jest piękniejsza. Inne jednak latały wszędzie. Jedna, piękna wróżka z iskrzącymi skrzydłami ważki siadła właśnie na krzew róży i swoją mocą zaczęła go upiększać.

                                                                                        ***

Po kilkunastu minutach dotarłem do stawu.

Wybrałem, pierwszą, lepszą oraz oczywiście najbliższą altankę i w niej usiadłem. Zacząłem znów myśleć.

Czemu życie musi być takie trudne?- myślałem.- Zawsze kłopoty muszą mnie odszukać. Zawsze ja jestem tym gorszym i głupszym, który wszystko psuje!- rzuciłem kamykiem ze złości.

Seth?- zapytał nagle nypsik, który słyszał dziwny dźwięk i wyszedł z mojej kieszeni.- Wszystko dobrze?

-T-tak.- odparłem kłamiąc.

-Okej.- powiedział i schował się do kieszeni.

-Calvin!- krzyknąłem szybko- Cz-czekaj.

-Slucham.- nypsik znowu wynurzył się z kieszeni.

-Ja... Skłamałem. Przepraszam cię bardzo.

-Ale... W czym skłamałeś?

-W tym, że jest wszystko okej. Nic nie jest dobrze!- Zwiesiłem głowę w dół.- Kendra musi być zawsze ode mnie lepsza. Jest taka idealna i to ona zawsze ratuje świat, a nie ja.- łza poleciała mi po policzku.

Calvin patrzył się na mnie z troską. Chyba mnie rozumiał, ale za bardzo nie wiedział jak mi pomóc.

-Seth...- Odparł po chwili ciszy.- Może i--

Nie dokończył, ponieważ usłyszał czyiś śmiech.

W końcu zrozumiałem, do kogo należał ten szyderczy chichot.

-Najady...- westchnąłem.

Calvin przytaknął głową ze zrozumieniem.

-Patrzcie! To ten Seth Sorenson- zadrwiła jedna- Słynny zaklinacz cieni.

-Jak już to uzdrawiacz cieni.- warknąłem.

-Ooo- zaśmiała się kolejna.- Chcesz się popisać przed nami?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 02, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Decyzja... |Seth Sorenson|Where stories live. Discover now