~Ostatni takt~

63 9 15
                                    

Siedział przy oświetlonym stole spoglądając na porozrzucane po nim kartki papieru, były to nuty które pewnego razu zabrał z biura swojego mentora..
siedział nad nimi od ponad 5 godzin.. studiował je bardzo uważnie by nie przegapić żadnej pauzy ani żadnego znaku chromatycznego... W pewnym momencie wyjął spod łóżka skrzypce po czym rozpakował futerał i patrzył się na swoje wcześniejsze zapiski.. Napiął włosie smyczka i nasmarował je kalafonią, nałożył żeberko po czym zaczął dostrajać instrument, zaletą mieszkania w kontenerze było to że mógł grać kiedy dusza zapragnie nie martwiąc się o to czy ktoś usłyszy.. 

Zaczął grać melodię zapisaną w nutach, z pod smyczka wychodziły czyste dźwięki choć czasem zdarzyło mu się zagrać "C" zamiast "Cis"  albo "G" zamiast "Gis" wtedy zaczynał utwór od nowa.. Wszystko co grał musiało być dopięte na ostatni guzik, miał co do siebie wysokie wymagania i chciał aby wszystko było idealnie.. Patrzył wtedy przez okno, brał trzy głębokie wdechy i ponownie przesuwał smyczkiem płynnie po strunach..

Gdy grał czuł że jego umysł ucieka z tego okropnego świata i jest w krainie bez zmartwień oraz bólu..

Grał tak przez prawie całą noc i około 5 położył się do łóżka na około godzinę po której musiał udać się do budynku mafii przez zlecenie od szefa.

Gdy był już w budynku i kierował się do gabinetu Moriego po drodze spotykał wzrok niżej postawionych pracowników którzy patrzyli się na niego ze strachem..

Po wejściu do pomieszczenia odrazu zauważył rudowłosego który stał przed wielkim biurkiem ich szefa i stanął w trochę dalszej odległości obok jego partnera..

–Cześć Chu Chu!~
Dazai powiedział do Nakahary z wielkim uśmiechem oraz przeciągnięciem wyrazów, wiedział że jego partnera to irytuje lecz jakoś nie zbyt go to interesowało..

Nakahara tylko powiedział coś pod nosem i w tej chwili w pomieszczeniu można było usłyszeć głos Moriego który zaczął mówić do nastolatków o nowej misji którą mieli wykonać.. Po zostaniu rozkazów obaj udali się do drzwi biura, ostatni raz skłonili się do szefa i wyszli aby wykonać polecone im zadanie..

Poszło im to dosyć łatwo i szybko.. ze zdolnością Chuuyi oraz zdolnościami planowania Dazaia wszystko poszło zgodnie z planem, następna organizacja która próbowała się sprzeciwić mafii została zmiażdżona..

Teraz brunet wracał z Nakaharą na rękach do samochodu po czym zawiózł go do swojego mieszkania.. (czyt: kontenera)
Ułożył rudzielca na swoim łóżku i zaczął dezynfekować mu rany za pomocą gazy i środka odkażającego..

Po skończeniu czynności przykrył Chuuyę kołdrą... Usiadł przy stole, włączył lampkę i zaczął pisać utwór który odzwierciedlał jego nastrój... Ogólna melodia miała być w niektórych momentach szybsza i żywsza a w niektórych wolniejsza i wyprana z życia..

Dazai po zapisaniu wszystkich taktów wziął do ręki pudełeczko z tabletkami i wziął od razu kilka po czym usiadł przy rudzielcu, zabrał kosmyki włosów z jego twarzy i zaczął ją głaskać kciukiem... Wpatrywał się w lico Nakahary które było bez śladu złości, wyglądał tak pięknie i spokojnie

Przymknął na chwilę oczy lecz po jakimś czasie poczuł ruch ze strony starszego więc je otworzył i popatrzył się na Chuuyę który otworzył szeroko oczy i zerwał się do siadu..

– Spokojnie Chu Chu... Nic się tobie nie stanie..
Osamu spojrzał się na Nakaharę ze spokojem w oczach a ten się ponownie położył i pozwolił Dazaiowi by ten głaskał jego policzek..

Chuuya w pewnej chwili zobaczył mały szczegół, brunet nie miał na sobie bandaży.. czuł się tak komfortowo w jego obecności że pozwolił sobie na zdjęcie opatrunków?...

Ostatni takt || SoukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz