PROLOG

82 11 2
                                    

Kolejny dzień siedzę sama w ławce na końcu klasy. Nauczycielka tłumaczy po raz setny tę samą rzecz, a ja niczego nie rozumiem. Jestem wpatrzona w jego plecy, plecy chłopaka, o którym marzę od początku 1 klasy w gimnazjum. Jego umięśnione barki i inne mięśnie, którym poświęcił setki godzin na siłowni, tak skutecznie absorbują moją uwagę. Jaka szkoda, że nigdy na mnie nie spojrzy. Najwidoczniej nie jestem godna nawet głupiego "cześć", gdy wszyscy zbierają się pod klasą. To wszystko nie ma sensu, ale jestem pozytywnie nastawiona. Może kiedyś zdarzy się cud i wszystko będzie inaczej...

W ciemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz