J..Ja.. Ja nie chcę spędzić reszty życia nie wiedząc nawet jak wygląda świat za murami! *Krzyknął i spojrzał ojcu w oczy. Kiedy cała trójka wpatrywała się w jego szmaragdowe oczy, chłopiec postanowił coś dodać. Zacisnął pięść.* No i... *Zaczął niepewnie. Zmarszczył brwi i teraz nieco pewniej wzdrygnął.* Jeśli nikt nie zajmie miejsca tych Zwiadowców, którzy zginęli ich śmierć pójdzie na marne...! *Westchnął i wlepił wzrok w twarz Grishy (ojciec Erena). Mężczyzna siedział spokojnie. Wydawało się, że niezbyt przejął się być może przyszłą karierą swojego syna.* Rozumiem. *Odpowiedział bez zbędnych emocji oraz krzyków.* No nic, na mnie już czas. Nie mogę spóźnić się na statek. *Tym razem wstał i z lub kkim pośpiechem wziął torbę pełną swoich przyrządów lekarskich.* H..Hej! Zaczekaj! *Krzyknęła Carla.* Powiedz mu coś! Przemów mu do rozumu! Może ciebie chociażby posłucha! *Wyciągnęła za mężem rękę i zrobiła zmartwioną minę.* To ty mnie posłuchaj, Carla. Ludzkiej ciekawości i pędu ku wiedzy nie da się okiełznać "przemawiając komuś do rozumu". *Powiedziawszy to otworzył drzwi.* A co się tyczy ciebie, Eren.. Gdy wrócę.. *Podszedł do syna i kucnął przed nim.* Pokażę ci, co do tej pory ukrywałem w piwnicy. *Brunet usłyszywszy to nieziemsko się ucieszył.* N...Naprawdę?! *Krzyknął z radością w głosie.* Tak. A teraz zmykam. Będę niedługo. *Po tych słowach wyszedł. Po chwili Eren, Mikasa oraz Carla stali przed domem żegnając się z doktorem.* Eren. *Spojrzała na niego matka.* No? *Nie spoglądał na nią.* Nie waż się nawet myśleć o zrobieniu czegoś tak głupiego jak wstąpienie do Zwiadowców, zrozumiano?! *Na osiedlu wydał się krzyk...* Co?*... Zatroskanej matki oraz wściekłego syna.* Głupiego?! *Zaczął iść przed siebie.* O wiele głupsze jest dla mnie bezczynne siedzenie za murem jak jakieś zamknięte w klatce bydło!!! *Krzyknął jeszcze głośniej i zaczął gdzieś biec.* Eren! *Westchnęłs cicho i tym razem zwróciła się do dziewczynki.* Mikasa.. Sama wiesz jaki potrafi być lekkomyślny.. Jak nic wpakuje się w tarapaty! Ale obiecaj mi, że cokolwiek by się nie stało, będziecie sobie nawzajem pomagać, dobrze? *Zmarszczyła lekko brwi i położyła ręce na chudych ramionach czarno-włosej.* Obiecuję. *Z powagą na twarzy, dziewczynka kiwnęła głową na tak.*
No i co teraz, heretyku? Taki jesteś mądry? To dalej, przywal mi! Na co czekasz?! *Tak, znowu zaczęli maltretować biednego Armina.* Nie! Nigdy! Nie zniżę się do waszego poziomu..! *Krzyknął blondyn ze łzami w jego błękitnych niczym najczystsze morze oczach.* Dobrze wiecie, że mam rację! Nie macie żadnych argumentów prócz pięści! *Zmarszczył brwi i spojrzał wyższym od niego w oczy.* To właśnie dlatego chcecie mnie pobić! Boicie się przyznać, że się ze mną zgadzacie! *Zacisnął pięści.* Równie dobrze moglibyścir dać sobie spokój i skapitulować! *Ich głosy z każdą minutą stawały się coraz głośniejsze. * Coooo?! Czekaj no, ty cholerny wypierdku!!! Filozofować ci się zachciało?! *Tym razem starszy nie wytrzymał. Z oddali wydał się jednak jakiś znany chłopięcy głosik* Przestańcie! *Krzyk rozległ się po całej okolicy.* Zostawcie go!! Natychmiast!! *Cała czwórka odwróciła głowy do źródła.* To Eren! Oż ty gnojku! Dzisiaj nas popamiętasz, zobaczysz! *Zaczęli biec do niego aby złożyć mu sorczyste kopniaki na młodej twarzyczce. Jednakże ktoś postanowił pomóc dwójce. No zgadnijcie..* Aa?! Ożesz kurcze blade! Jest z nim Mikasa! *Na sam widok niewinnej dziewczynki zaczęli uciekać. Dwójka dobiegła obok Armina.* Haha! Widziałeś? Wszyscy uciekli na mój widok! *Krzyknął brunet widocznie podekscytowany. Jednak ono minęło kiedy usłyszał odpowiedź blondyna.* Nie. Nie na twój.. Tylko na Mikasy. *Westchnął cicho.* Armin! Nic ci nie jest? *Przyjaciel podał mu rękę. Chciał pomóc mu wstać! Może został ranny przy tym całym spotkaniu, kto wie? Ale co tam. I tak zawsze uważał sie za gorszego i niepotrzebnego.* N..Nie trzeba. S..S...Sam wstanę. *Powiedział drżącym głosem i złapał się za głowę.* O, serio?
*Trójka przyjaciół udała się nad rzekę, gdzie zazwyczaj spędzali razem czas. Mieli tam do omówienia pare rzeczy, między innymi o Korpusie Zwiadowczym oraz o życiu na zewnątrz murów.*Nareszciee skończyłam! Uhh, było ciężko, gdyż wczoraj miałam wyjazd. Wróciłsm dopiero dzisiaj rano, ale nie miałam głowy do dokończenia tej części. Nam nadzieję, że się podobała i zapraszam do komentowania.~
Z góry przepraszam za błędy jeśli takowe się pojawiły.
CZYTASZ
Atak Tytanów
FanfictionOto świat niemal w całości opanowany przez Tytanów. Świat, w którym niedobitki ludzkości schroniły się za masywnymi murami, by nie skończyć jako pożywienie tych potężnych, przerażających istot. Od tamtych wydarzeń minęło ponad sto lat. Przez ten cza...