Drzwi

61 2 0
                                    

Ciężko stwierdzić kiedy ta historia miała swój początek... Czy był to moment, kiedy po raz pierwszy zobaczyli się na peronie? A może pierwsza obelga skierowana przez niego w jej stronę. Nie wiem kiedy to się zaczęło, ale jestem pewna, że miało to miejsce w Hogwarcie. Może było to na ich siódmym roku, kiedy postanowili dokończyć naukę?

Myślę, że oboje nawet nie wiedzą w którym momencie przestali gniewnie na siebie patrzeć i zaczęli normalnie rozmawiać. Oczywiście tuż po powrocie do szkoły, nie było kolorowo. Draco Malfoy już pierwszego dnia podszedł do Hermiony i przeprosił ją za lata obelg. Gryfonka mu jednak nie uwierzyła, bo kto by uwierzył wrogowi? Więc wyśmiała go i odeszła z dumnie uniesioną głową.

Następnego dnia siedziała w bibliotece i czytała jakieś opasłe tomisko na temat magomedycyny. Niestety przerwał jej Draco, który zasłonił jej światło a później, kiedy w końcu odwróciła ku niemu wzrok, przysiadł się do niej. Wytłumaczył jej o programie resocjalizacji dla nieletnich śmierciożerców, na który uczęszczał od zakończenia wojny. Do dziś Hermiona nie wie, dlaczego mu nie przerwała, albo po prostu nie odeszła. Wysłuchała go, ponieważ ją zaskoczył, ponownie ją przeprosił i wytłumaczył jak zmienił się jego światopogląd. Oczywiście nic nie jest takie proste. Po tym dniu wciąż byli dla siebie chłodni, jednak codziennie witali się krótkim skinieniem głowy.  

Pod koniec roku oboje byli jednymi z najbardziej zaangażowanych uczniów, jeśli chodzi o naukę do OWTM-ów. Spędzali dużo czasu w bibliotece. W pewnym momencie zaczęli siadać przy jednym stole, a później wymieniać się notatkami. 

Szkoła szybko się skończyła. Pożegnali się na peronie delikatnym uśmiechem i skinieniem. Szokiem dla obojga było ponowne spotkanie, tym razem w Mungu. Okazało się, że oboje złożyli podania, a jako osoby z najlepszymi wynikami z egzaminów, dostali pracę. Codziennie na przerwach szukali siebie nawzajem, żeby wymienić uwagi, czy się ze sobą skonsultować. Zaczęli wychodzić też po zmianach, na kolacje lub na przyjacielskiego drinka. 

Zostali przyjaciółmi. Nawet nie wiedzieli, kiedy to się stało, a już nastąpił kolejny krok. Draco odprowadził Granger, po miłym wieczorze, pod drzwi jej mieszkania. Była piękna. Miała zarumienione policzki, a usta wykrzywione w radosnym uśmiechu. Chciała jak zwykle pożegnać się z nim pocałunkiem w policzek, jednak w nim w tamtym momencie coś pękło. Pochylił się i złączył ich usta. Żar wybuchł. Emocje, które skrywali nawet przed sobą, w końcu znalazły ujście. 

Od tamtego wieczora, zaczęli swoje spotkania nazywać randkami, które często kończyły się w czyimś mieszkaniu. W pracy witali się buziakiem. Ich przyjaciele i współpracownicy im dopingowali. Jednak przez nadmiar pracy, nie mieli zbytnio czasu na wspólne wyjścia. Szybko wpadli na pomysł zamieszkania razem. Od tego czasu minęło cudowne pół roku. Nikt się nie spodziewał, jak zgraną parą będą. Rzadko się kłócili i mieli podobny gust. Przed snem całowali się i po krótkim "kocham cię, dobranoc słońce" szli spać wtuleni.

Dziś jednak coś musiało się zmienić. W końcu Hermiona miała dzień wolny. Postanowiła spędzić popołudnie na zakupach, a później na gotowaniu kolacji, żeby uczcić swoją rocznicę z Malfoyem. Nie spodziewała się, że podczas podwieczorku w kawiarni spotka matkę ukochanego. Narcyza Malfoy podeszła do Hermiony, kiedy ta popijała kawę. Przysiadła się do niej bez słowa. 

- Dzień dobry - uśmiechnęła się delikatnie brunetka. Od zakończenia szkoły, ani razu nie spotkała matki Dracona. On raz, może dwa razy w miesiącu, jeździł na obiad do dworu, jednak za każdym razem przekonywał ją, żeby nie jechała z nim. Nie była nawet jakoś chętna, więc się nie przejmowała jego zachowaniem. Chciała jak najdłużej odwlec spotkanie z jego rodzicami. 

- Nie zajmę ci dużo czasu - odpowiedziała jej poważnie kobieta. - Myślałam, że jeśli dam Draconowi spokój na rok to się opamięta. Byłam pewna, że szybko mu się znudzisz. Niestety z tego co widzę wciąż jesteście razem - westchnęła i podała Hermionie zdjęcie pięknej dziewczyny o kasztanowych kręconych włosach. - To jest narzeczona Draco. Rozmawiałam z nim tydzień temu i powiedziałam, że jeśli sam ci nie powie, to ja to zrobię. Masz zostawić go w spokoju. Od lat jesteśmy umówieni z rodziną Shafiq, na połączenie naszych majątków. Nie interesuje mnie wasza "miłość". Na szczęście dziewczyna jest dość do ciebie podobna, więc Draco jakoś przerzuci swoje upodobania. 

Drzwi ~ Dramione ~ MiniaturkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz