○ 1 ○

8 2 0
                                    


Miałem 9 lat. Bardzo chciałem mieć pieska. Wiele się uczyłem o kynologii mimo młodego wieku, interesowało mnie to. Szkoda tylko, że od zawsze byłem alergikiem i zwierzęta mnie uczulały, więc nawet nie mógłbym mieć takiego pupila.

Miałem 10 lat. Mama zapytała czy nie chciałbym może dostać pieska. Małego, rasy która nie uczula. Znałem tę rasę i wiedziałem, że to nie do końca prawda i oddziałuje ona na alergików, takich jak ja. Mimo to zgodziłem się, bałem się stracić jedynej szansy danej od losu.

Miałem 11 lat. Dostałem od roców pieska. Małą, uroczą, krótkowłosą kulkę miłości. Od razu mnie pokochała oczywiście z wzajemnością. Niestety tak jak myślałem, szybko zacząłem chorować, dzięki mojej alergii. Piesek mieszkał ze mną w moim domu przez 4 miesiące, najlepsze 4 miesiące w moim życiu. Potem poszedł mieszkać w domu obok.

Miałem 12 lat. Codziennie odwiedzałem pieska. Karmiłem go, bawiłem się z nim, rozmawiałem. A było o czym. Życie się skomplikowało i ledwo funkcjonowałem. On zawsze był przy mnie. Wysłuchał, przytulił, pocieszył. Traktował mnie lepiej niż ludzie mnie otaczający.

Miałem 13 lat. Już nie zawsze przychodziłem do pieska codziennie. Został przeze mnie zamknięty i nigdy już nie wypuszczany na zewnątrz. Nie miałem czasu przesiadywać z nim pół godziny dziennie. Zdarzało mi się nawet go nie nakarmić lub nie dać wody. On też się zmienił. Już nie chciał żebym go głaskał. Nie przytulał mnie. Walcząc sam z sobą każdego dnia musiałem go mocno zaniedbać.

Miałem 14 lat. W dzień moich urodzin poszedłem odwiedzić pieska. Mój piesek nie żył.

°•~Niepokojący zbiór~•°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz