Sweather Weather

1.7K 80 4
                                    

W skrócie: Perrie wyciąga Jade z domu, aby pójść z nią na łyżwy.
Autorka: rasjerriecream
Ilość słów: 2493

***

Dni powoli zmieniały się ze słonecznych, przez zimne i deszczowe, do tych mroźnych, przez które twoje palce staną się zdrętwiałe, a ty stracisz możliwość poruszania nimi. To po prostu ten typ pogody, kiedy chcesz zakopać pod ciepłymi kocami z kubkiem ciepłego napoju w dłoni i oglądać stare, obejrzane już wcześniej odcinki ulubionych seriali. Kiedy powietrze w pokoju zmienia się w absolutną ciszę, a echo samochodów jeżdżących po ulicy rozprzestrzenia się po twoim domu.

- Mam sweter z kokardkami i mam ten twój z serduszkami. Który chcesz? - zapytała Perrie, oceniając obie sztuki, przechadzając się po salonie gdzie siedziała Jade pod kocem.

Jade uśmiechnęła się, patrząc na workowaty granatowy sweter w rękach Perrie i pokazała w jego stronę. - Ten. - Blondynka szybko rzuciła Jade jej sweter z kokardkami i patrzyła na zadowolenie rosnące na twarzy Jade kiedy ten pasował jak rękawiczka.

- Chodź tutaj. Jest za zimno, a ten koc nie ogrzewa mnie wystarczająco od tej okropnej pogody. - mruknęła Jade, przyjaźnie rozkładając ramiona aby objąć blondynkę, po czym ściągnęła ją w dół na kanapę, tuż obok siebie.

- Nienawidzę takiej pogody. - Jade mruknęła, przesuwając swoje ciało aby zrobić miejsce dla Perrie. Blondynka natychmiast zabrała Jade w swoje objęcia sprawiając, że ta cofnęła się trochę kiedy zimne palce wsunęły się pod jej sweter i dotykały wzdłuż jej skóry. Powoli przyzwyczaiła się do miękkiego dotyku kiedy Perrie zaczęła poruszać rękami w górę i w dół sprawiając, że ciało Jade stało się słabe i nagle poczuła ciepło ogarniające jej ciało, ponieważ Perrie emanowała naturalnym ciepłem tuż obok.

- Lepiej? - zapytała blondynka, a Jade tylko pokiwała głową na tak, czując ślady dotyku palców od łopatek w dół do niższych partii pleców, gdzie kręciły kółka po ciepłej skórze w tym miejscu.

- Ja w sumie lubię to, taką pogodę. - sprzeciwiła się Perrie, uśmiechając się delikatnie kiedy poczuła nos brunetki na jej szyi w miejscu gdzie ramię i szyja łączą się, biorącą oddech aby wypuścić słodki zapach, do którego Perrie przywykła.

- To miłe widzieć śnieg, szczególnie ponieważ rzadko się pojawia. Plus dzieci go kochają. Śnieg jest wszędzie i możesz bawić się w nim zamiast zwykłego patrzenia na niego przez okno kiedy pada. - dodała Perrie, po dźwięku niezadowolenia, który wydałą z siebie Jade, która nie lubi zimna. Lubi mieć osobę, w którą może się wtulić.

- Oh wow, bardzo poetycko. - mruknęła Jade sarkastycznie, zamykając oczy i przytulając się w dalszym ciągu Perrie, odrzucając rękę jej tułów.

- To ssie, bo możemy w zasadzie spędzić tutaj cały dzień. Nie ma nic co mogłybyśmy robić, bo nikt kiedykolwiek nie chciałby wychodzić na zewnątrz w taką pogodę. - Chociaż brunetka nie mogła tego zobaczyć, wiedziała, że Perrie kreśliła w myślach nowy pomysł uśmiechając się do niej szeroko.

- To jest to, co ty myślisz.

- Co masz na myśli mówiąc to jest to co ja myślę, to jest to co wiem. Tylko zwariowana osoba chciałaby wychodzić dzisiaj. - jęknęła Jade, wiedząc, że Perrie ma zamiar znaleźć sposób, ay wyciągnąć ją z domu i zabrać gdzieś.

- Więc możesz mi mówić szalona, bo wychodzimy! - powiedziała wesoło blondynka, ale Jade bezmyślnie uderzyła ją w ramię w proteście.

- Nie. - spierała się Jade, nawet nie wiedząc co Perrie chce robić, ale wiedziałą, żę ona nie będzie tego chciała.

jerrie polish one-shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz