04

153 12 4
                                    

August 21 1993

- Dzień dobry! - Pan Rendall zawołał, otwierając drzwi. Y/N zbiegła na dół, kiedy tylko zobaczyła samochód Hermiony przed domem.

- Hermiona! - zawołała Y/N, przytulając ją.

- Cześć, Y/N! - Hermiona odwzajemniła uścisk.

- Dzień dobry państwu - przywitała się grzecznie Y/N z rodzicami Hermiony. Również się przywitali, po czym zaczęli rozmowę z państwem Rendall. W tym samym czasie, Hermiona z Y/N poszły do pokoju.

- Jak minęło lato? - spytała Y/N.

- Wspaniale! Byliśmy we Francji, oh, tak tam pięknie! - opowiadała Hermiona. - co tam u Harry'ego?

- Nie wiem - odpowiedziała Y/N, siadając na krześle przy biurku. - durni Dursleyowie nie pozwalają mu wychodzić, więc nie widziałam go ani razu! A mieszka dom obok!

- Wysłałam mu list na urodziny, mam nadzieję że go dostał. Nie dostałam jeszcze odpowiedzi - oznajmiła Hermiona.

- Ja też, wysłałam mu znicza do ćwiczeń i małe ciasto. Wiem, że Dursleyowie nic mu nie dają - powiedziała Y/N.

Hermiona podeszła do okna, aż szczęka jej opadła.

- Uh, Y/N... - wskazała na niebo.

Y/N podeszła do okna i wypuściła ciche westchnięcie. Nadmuchana kobieta latała w powietrzu jak balon.

- Wspaniale! - skomentowała.

- Wcale nie! Harry jest jedyną osobą, która mogła to zrobić! Co jeśli go wyrzucą?

- Wątpię - powiedziała Y/N. - to on! Chodźmy.

Hermiona i Y/N wybiegły z pokoju i skierowały się na dół.

- Gdzie idziecie? - spytała biegnące do drzwi dziewczyny pani Rendall.

- Będziemy niedługo, mamo! - obiecała Y/N.

- Harry! - wykrzyczały. Harry odwrócił się i je zauważył. Y/N opadła szczęka, jak bardzo się zmienił. Był wyższy, jego włosy urosły i zrobiły się nieco zmierzwione no i... wyglądał dojrzalej.

Hermiona i Y/N podbiegły do niego i mocno przytuliły.

- Hermiona? Y/N? Co wy tutaj robicie? - spytał zaintrygowany.

- Mieszkam tutaj - zaśmiała się cicho Y/N. - a Hermiona przyszła na kolację.

- Oh.

- Harry! Nie powinieneś był używać magii! - wytknęła Hermiona, odnosząc się do nadmuchanej kobiety, która teraz już była tylko plamką.

- A ja sądzę, że to było wspaniałe! Nigdy jej nie lubiłam, chociaż widziałam ją tylko kilka razy.

- Nie pochwalaj tego! - Hermiona wywróciła oczami. - mogliby cię wyrzucić!

- Nie zrobiłem tego specjalnie, byłem zły i to się stało - wyjaśnił Harry.

- Widzisz! To przypadkowa magia, nie widzę powodu, czemu miałby zostać ukarany - powiedziała Y/N. Hermiona jęknęła i skrzyżowała ręce.

- W porządku. Dokąd idziesz? - spytała Harry'ego, kiedy zauważyła kufer, stojący tuż obok.

- Em, nie wiem jeszcze... - podrapał się po karku.

- Możesz zostać u mnie - zaoferowała Y/N. - mamy sypialnię dla gości, wątpię żeby rodzice mieli pretensje.

- Naprawdę? - spytał.

ᴇᴘʜᴇᴍᴇʀᴀʟ | Harry Potter x Reader ∞ tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz