Grupa przyjaciół odkrywa, że ich miasto jest nawiedzone przez ducha, który zawsze pojawia się w nocy. Postanawiają zbadać, dlaczego duch jest tam i jak go powstrzymać. W trakcie swojego śledztwa odkrywają mroczne sekrety swojego miasta i muszą stawi...
Mieszkańcy Mofonerst nigdy nie wierzyli w duchy, ale to, co zaczęło się dziać w ostatnich tygodniach, zmusiło ich do zmiany zdania. Kiedyś spokojne miasteczko stało się areną dziwnych zdarzeń. Ludzie zaczęli mówić o cieniach, które pojawiają się w nocy i porywają mieszkańców. Nikt nie wie, skąd się one biorą ani co oznaczają. Jednak pewna paczka przyjaciół , która kocha to miasto, i nie chcą doprowadzić do jego zagłady dlatego postanowili rozwiązać zagadki tych cieni. Przyjaciele zaczeli przeprowadzać śledztwo,poszli do najstarszego mieszkańca miasta Mofonerst, był to nie kto inny jak stary pan Jankins.Pan Jankins jest dość osobliwą osobą, cały dzień siedzi w swym bujanym fotelu i wpatruję się w nicość. -przepraszam? powiedziała nie pewnym głosem Leokadia (jedna z przyjaciół) pan Jankins nawet na nią nie spojrzał, wyglądał jak martwy miał bardzo bladą cerę,sutne oczy,białe jak śnieg włosy i podkoszulek na naramki nieco ubrudzony.Leokadia postanowiła zapytać w prost - proszę pana czy wie pan może o co chodzi z tymi dziwnymi cieniami? Starszy pan tym razem obrócił powoli głowę popatrzył na Leokadię i odrzekł zachrypniętym głosem -to za nie długo nastąpi... Nie można tego zatrzymać W tym momęcie uderzył piorun cała paczka z przerażeniem spojrzała za siebie a pan Jankins rozpłynął się w powietrzu N-Co to kurwa było?! Wykrzyczał nathaniel stał tak w osłupieniu nie wiedząc co ze sobą zrobić A-ej ludzie bo ja chyba popuściłem... Powiedział Ash L-chyba sobie kurwa żartujesz ash A-niestety nie... N- idź do domu deklu, przygotuj rzeczy na noc a ja z Leokadią jeszcze popytamy ludzi co i jak Każdemu ten plan odpowiadał zwłaszcza Ashowi Leokadia i nathaniel niczego nowego się nie dowiedzieli poza tym że cienie uprowadziły już 14 osób N- 14 osób... Te gówna naprawdę mają rozmach L-taa... N- Leo co ci? L- hm? Oh nie nic po prostu- A- Ej ludziska zmieniałem już se gacie i mam to wszystko co chcieliście powiedziała dość duża osoba powoli wyłaniająca się z ciemności N-Ash spaślaku przerwałeś jej A- boże sorry wysapał Ash N- to co mówiłaś Leo? L- nie nic już nie ważne N-uh no w porządku w takim razie schowajmy się gdzieś i zaczekajmy na cienie, nathaniel Ash i Leokadia ukryli się w krzakach, gdy zapadł całkowity zmrok zaczęły pojawiać się cienie, były one przerażające, gdy tylko znajdowały się blisko naszych detektywów robiło się bardzo chłodno, przechodziły ich aż ciarki A-Ej ludzie bo tak jakby... N-tak jakby co? Znowu popuściłeś? A-Gorzej, spójrzcie za siebie Gdy nathaniel i leokadia się odwrócili ich oczą ukazała się olbrzymia czarna postać, ciekła z niej czarna maź coś na wzór smoły, postać powoli wyciągała ręce w ich stronę, leokadia wydawała się nie bać, wyciągnęła z kieszeni swój kryształowy naszyjniki z kieszeni który dostała od swej zaginionej matki, pokazała go postaci a ta się rozpłynęła N- C-Co to kurwa miało być? Leo? A- ludzie chyba znowu popuścilem Leokadia mocno zacisnęła naszyjnik w ręce nie odrywając wzroku od ziemi powiedziała L-możemy zapomnieć o tym co tu zaszło? N-postaramy się... A- p-p-p-postaramy się? Cz-cz-czy ty k-kurwa ślepy byłeś?! Co to k-kurwa było wogule?! L-wiecie co ja ja może lepiej pójdę do domu? Zadzwońcie w razie czego dobra? Nathaniel i Ash przytakli, a Leokadia powolnym krokiem wróciła do domu A-stary kurwa co to było? N- nie wiem ale myślę że ona może mieć coś wspólnego z tym całym haosem... A- nie chciałem mówić tego przy niej ale ona miała jakiś znak na ręce N - jaki znak ? A- coś na wzór pentagramu? zaświecił się gdy wzięła ten nasztyjnik do ręku N-dobra na razie chodź do domu dzisiaj już nic nie zdziałamy
~następnej nocy~
N-Ej gdzie leokadia? A-ona nie przyjdzie mówi że jest zmęczona ale mamy dać jej znać jak coś znajdziemy Chłopacy pół nocy spędzili obserwując te dziwne cienie i istoty zbudowane z dziwnej mazi aż w końcu N-Ej patrz one wszystkie zlatują się do jednego miejsca to tego budynku! A-o kurwa rzeczywiście lepiej napisze do Leo
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Po pół godziny Leokadia była już na miejscu L-No to gdzie ta kryjówka? A-tam, ten dziwny opuszczony stary budynek Cała Paczka uważnie przyglądała się budynkowi chwilę milczenia przerwał nathaniel mówiąc N-dobra no to skradamy się i wbijamy przez frontowe drzwi A-git L-nie, lepiej wejść tylnimi tak będzie bezpieczniej Chłopacy dziwnie popatrzyli się na Leo i zaniepokojonym głosem spytał jeden z nich A-ej ale skąd ty wiesz że są tam tylnie drzwi? L- oh e zgdauje