Rozdział 2

11.5K 654 151
                                    

#królewskagrawatt na twitterze


Nick

Zawiesiłem kolejną antyramę, uważając, by jej nie stłuc. Nie chciałem nagrabić sobie u Hope. Kiedy już wszystko było na miejscu, cofnąłem się i przyjrzałem swojej pracy. Równo. No w miarę, ale ujdzie w tłumie.

Myers przygotowywała się do kolejnej wystawy, a jako najlepszy kumpel jej narzeczonego jak zwykle zostałem zaciągnięty do harówki. Czy ktoś tu się w ogóle przejmował moimi uczuciami? Nie sądzę. Chociaż... Będzie dobre żarcie i wino. Mnie pasuje.

– Ten był ostatni, dziękuję! – Hope podskoczyła przy moim boku i pocałowała mnie w policzek. Uśmiechnąłem się, bo odkąd zeszli się z Alexem, była jak promyk słońca.

– Za takie podziękowania to mogę ci pomóc w czymś jeszcze. Masz dla mnie bojowe zadanie? – Poruszyłem sugestywnie brwiami.

Hope uderzyła mnie w ramię, a ja zaśmiałem się, odskakując do tyłu, zanim znów to zrobiła.

– Ej, ej! Ja tylko żartowałem. I nie mów Alexowi. – Wystawiłem w jej kierunku palec wskazujący. – Nadal patrzy na mnie z rezerwą, a to nie moja wina, że wymyślił sobie historię o trójkącie. Nawet z moimi wyczynami nie połasiłbym się na dziewczynę najlepszego przyjaciela. Nigdy.

Przyłożyłem sobie żartobliwie dłoń do piersi, jakbym przysięgał na swoje życie. Jednak mój ton od razu mnie poddał. Kłamca ze mnie żaden.

Nawiązywałem tym żartem do pewnej sytuacji z niedawna. Alex opacznie zrozumiał Hope i pomyślał, że kiedy poprosiła go o zrobienie tego, co ja na wakacjach w Hiszpanii, miała na myśli trójkąt. Tak naprawdę dziewczyna chciała się tylko przepłynąć łódką, ale miałem z tego ubaw do dzisiaj.

– Oj, Nick, Nick... Kiedy ty dorośniesz?

– Nieprędko – zapowiedziałem, śmiejąc się i kierując do wyjścia. – Widzimy się pojutrze na wystawie!

Szatynka odpowiedziała mi tym samym, ale kiedy chciałem już wyjść z budynku, wpadłem na Huntera. Niósł jakieś pudła i o mało nie padł jak długi. W samą porę mu pomogłem.

– Hope zrobiłaby z ciebie mokrą plamę. Mam tu jakieś podarunki dla specjalnych gości.

– No to obaj mamy szczęście, bo to ty jesteś tutaj fajtłapą – odpowiedziałem.

Hunter pokiwał tylko głową ze śmiechem i odstawił pudła na ziemię. Stałem w miejscu i chwilę mu się przyglądałem. Niby Alex miał z nim lekkie spięcie, po tym, jak mężczyzna zalecał się do Hope, gdy te zakochańce się rozstały, ale prawdę mówiąc, facet jest całkiem spoko. Kiedy dowiedział się o ich relacji, od razu się wycofał i nie próbował żadnych brudnych zagrań. To się ceni.

– Masz do mnie jakąś sprawę? – spytał, gdy wrócił do mnie spojrzeniem, a ja nadal stałem tam, gdzie stałem kilka minut temu.

– Tak właściwie to nie. Trochę mi się nudzi. Odkąd Alex stał się przykładnym narzeczonym, to nie mam z kim wychodzić na miasto. Czasem odwołuje nawet nasze mecze tenisowe. Cierpię na brak rozrywki w życiu.

Mężczyzna pokiwał głową, wkładając dłonie do kieszeni. Popatrzył w stronę Hope, która poprawiała teraz moją antyramę. Widocznie jednak nie uszło w tłumie. Cholera.

– Mówisz, że brakuje ci rozrywki... – Hunter zastanawiał się na głos, a ja wróciłem na ziemię z mojego zamyślenia.

– Ta, jak zwykle. Potrzebuję mocnych bodźców. – Strzeliłem jednym z firmowych uśmiechów. Myślałem, że to już koniec naszej grzecznej wymiany zdań, ale najwyraźniej dla niego wręcz przeciwnie.

Królewska gra | Tom III | W PRZEDSPRZEDAŻY!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz