Rozdział 2

29 3 1
                                    

Ada wręczyła gotówkę taksówkarzowi roztrzęsionymi rękoma, a następnie na chwiejnych nogach weszła do domu i od razu skierowała się do swojego pokoju na piętrze. Rzuciła się na łóżko, zakrywając dłońmi twarz. Co to było?, pytała siebie w myślach. Chciała jedynie potańczyć ze znajomymi, jak co weekend, a tu co? Najpierw jakiś pijak zaczął ją napastować na tyłach klubu, a potem...potem Oskar.

Boże, to naprawdę był on. Wczoraj, gdy spojrzała w oczy nowemu barmanowi od razu go rozpoznała. To nic, że było ciemno, a pomieszczenie tonęło we mgle. Jego twarzy nie mogłaby pomylić z niczyją inną. Potem, gdy znalazła się już pod ciepłą kołdrą wmówiła sobie, że to było tylko przywidzenie. Że to ktoś bardzo do niego podobny. A jednak to był on.

Nie widziała go od ponad trzech lat. Ponad trzy lata o nim nie myślała. Ponad trzy lata nie zaprzątała sobie nim głowy, a tu nagle wyskakuje jak królik z kapelusza i to w jakim stylu. Zakryła rękoma twarz, czując wściekłość, ale i podniecenie na wspomnienie tego wymuszonego pocałunku. Kto się tak zachowuje?, pomyślała wzburzona. Najchętniej raz jeszcze by go spoliczkowała. Zacisnęła dłonie w pieści. Nie, kontynuowała, spoliczkowanie to za mało. Chciałaby mu dać w pysk z pieści. Była taka zła. Zła na niego, ale też i na siebie. Jak mogła oddać ten cholerny pocałunek? Owszem, to było niespodziewane i nagłe. Zaskoczył ją, ale to nie tłumaczyło, dlaczego zarzuciła mu ręce na szyję i dlaczego wepchnęła mu język do gardła. Kompletnie oszalała, ale w tamtym momencie straciła nad sobą kontrolę.

Przykryła twarz poduszką i zawyła z frustracji.

Pod powiekami nagle pojawiło się wspomnienie dnia, gdy doszło do incydentu, który na zawsze zniszczył ich przyjaźń. Stłumiła te wspomnienia, ale w zamian pojawiły się te z dzieciństwa, gdy w życiu jej brata bliźniaka i jej pojawił się Oskar. Uśmiechnęła się na to wspomnienie.

Mieli wtedy po dziesięć lat i to była przyjaźń od pierwszego wejrzenia. Nie było dnia, żeby nie spędzili go razem. Zawsze nierozłączni i pełni głupich pomysłów. To był cudowny czas i beztroskie chwile, które już się nie powtórzą. Ona i Oskar, a przez to też Adrian, stali się wrogami i tego nie dało się naprawić. Chłopak już nigdy jej nie zaufa i Ada nauczyła się z tym żyć.

Nie potrafiła zrozumieć, dlaczego Oskar rzucił się na nią jak zwierzę. Na długo przed wyjazdem z miasta udawał, że Ada nie istnieje. Odwracał głowę, gdy przypadkiem na siebie wpadali i unikał jej wzroku, gdy próbowała nawiązać z nim w ten sposób kontakt. Po pewnym czasie zaprzestała tych wysiłków. Chłopak znienawidził ją na zawsze. Dlatego to, co wydarzyło się dziś przed klubem, bardzo ją poruszyło. Nie spodziewała się, że były przyjaciel kiedykolwiek się jeszcze do niej odezwie. Ba! Nie sądziła, że jeszcze kiedykolwiek go zobaczy.

Istniało duże prawdopodobieństwo, że jeszcze nie raz się spotkają, ponieważ „Splash" był miejscem, w którym Ada co weekend oddawała się swojej największej pasji. Wraz z kumplem z byłego klubu tanecznego szaleli na parkiecie do rana. Uwielbiała taniec i poświęcała mu każdą wolną chwilę. Był jej antidotum na każdą bolączkę. Kiedy słyszała muzykę, nie potrafiła utrzymać ciała w bezruchu, a na te kilka chwil jej umysł stawał się całkowicie wolny.

Spotkania z Oskarem były nieuniknione, ponieważ nie zamierzała rezygnować ze swojej cotygodniowej rozrywki. Jednak następnym razem nie da mu się tak zaskoczyć, a już na pewno nie pozwoli mu na tego typu zachowania.

Zamknęła oczy, czując jak dopada ją zmęczenie. Kilka sekund walczyła z sennością, ale w końcu się poddała. Zasypiając, pod powiekami zobaczyła ciemnoniebieskie tęczówki i ściągnięte gniewem brwi.

Gdy ponownie otworzyła oczy, słońce wpadało przez nieosłonięte okno, wlewając do pokoju żar i duchotę. Ada osłoniła ręką twarz, a potem przewróciła się na drugi bok. Było jej gorąco i wcale nie czuła się wyspana, a wręcz przeciwnie, miała wrażenie, że całą noc spędziła na dzikim balowaniu. Chwilę przetrawiała w myślach zdarzenia z wczorajszego wieczora i od tego rozbolała ją głowa. Aby odwrócić uwagę od uporczywych myśli o pocałunku z Oskarem, postanowiła zwlec się z łóżka i wziąć chłodny prysznic. Kiedy pierwszy strumień zimnej wody dotknął jej skóry, poczuła się znacznie lepiej.

Pod skórąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz