Harry spojrzał na budynek, który ciągnął się wzdłuż chodnika. Jego jedynym celem, było wejść do jednego z kilku sklepów i w spokoju popracować. Tym razem trafił się Starbucks, do którego Potter zawitał po raz pierwszy. Rozejrzał się, tak dla pewności, czy aby na pewno wokół nie ma innej kawiarni, do której mógłby pójść.
Ostatecznie poprawił swoją torbę i przeszedł przez ulicę, przepraszając kierowcę auta, któremu prawie wpadł pod koła.
Mimo nieuwagi, dotarł do kawiarni. Otwierając drzwi, wzrokiem znalazł kasę, przy której stali pracownicy. Powoli podszedł, widząc brak kolejki, i dobre półtora metra od lady, zaczął wpatrywać się w menu, wypisane nad ladą.
— Pomóc? — zapytał pewien męski głos, a Harry oderwał wzrok od menu.
Mężczyzna uśmiechnął się, a Harry zaraz po nim.
— Chciałbym zamówić kawę, ale nie jestem dobry w wyborze — powiedział powoli, trochę wahając się.
— Ma pan alergię? — zapytał mężczyzna.
— Nie.
— Może Latte Macchiato? — zapytał, powoli łapiąc za kubek. — Jest dosyć popularne i bardzo polecane, może panu też wpadnie w oko.
— W takim razie poproszę.
Blondyn wystukał coś na ekranie kasy, a potem wypowiedział cenę kawy. Harry skinął głową, a potem wyciągnął pieniądze z portfela i włożył ekspedientowi w rękę. Blondyn wrzucił pieniądze do kasy, a by następnie złapać za marker. Zrobił kreskę na kubku, jednak wydawała mu się za jasna. Zostawił marker i zniknął gdzieś na zapleczu, aby znaleźć kolejny, a kiedy wrócił, złapał za trzymany niedawno kubek, przystawiając do niego marker.
— Twoje imię?
Harry zmieszał się, patrząc na niego. Po co komu jego imię? Nie rozumiał tego. Co zamierzał zrobić i z tym markerem? Chciał rysować po kubku, a może pisać? W takim razie Harry przystał na tym, aby ujawnić imię.
— Harry.
Blondyn szybko napisał pochyłymi literami imię bruneta, po czym przeszedł do robienia napoju.
Harry znalazł wolny stolik, przy którym usiadł, a zaraz potem ponownie wstał, aby odebrać kawę.
Podziękował, a potem usiadł do stolika, z torby wyciągając książkę oraz laptop. Włączył go, a potem wystukał na klawiaturze kilka wyrazów, otwierając tym samym program do pisania.
†††
— Siostry Brontë? — usłyszał głos, do dochodzący z góry.
Spojrzał w górę. Ujrzał blondyna, który jakiś czas temu obsłużył go i przygotował kawę, którą Harry wypił przed sekundą.
Spojrzał na swój laptop, a potem na blondyna. Nie wiele wystarczyło, a on zapomniał co dzieje się wokół niego.
— Tak — powiedział, ze wstydem wymalowanym na twarzy. — Dostałem zadanie z angielskiego.
Blondyn kiwnął głową, dając przy stole Harry’ego.
— Chodziło bardziej o to, aby opisać ulubionego pisarza — wyjaśnił, gestykulując. — To nie tak, że nie mam ulubionego pisarza, ale nie chcę, mieć to samo co inni, bo w końcu wiadome jest to, że wielu wybierze Hoover, Black, Olsen, a może nawet Jenkins Reid, czy pieprzoną Clare! Umówmy się ich książki są ciekawe, w szczególności Taylor, Cassandry i Holly, ale większość w klasie będzie je mieć, przez cholernego Bookstagrama. Każdy może je znaleźć…
CZYTASZ
STARBUCKS LOVE; drarry
FanfictionHarry odkąd po raz pierwszy odwiedził Starbucks, wiedział, że wróci do niego i to nie raz - nie za zasługą dobrego napoju. Pracownikiem Starbucks'u jest blondyn, który nigdy nie nosi plakietki z imieniem. A Harry jedyne czego chce to poznać imię ch...