1. Witam Sąsiedzie!

111 7 3
                                    

Z góry przepraszam za błędy.

-------------------

Siedziałam przed telewizorem zmęczona po długiej i męczącej pracy. Nie miałam na nic ochoty, więc jedyną opcją było oglądanie jakiś bezsensownych kanałów telewizyjnych, co mnie nużyło niesamowicie. Popijałam energetyka dla pobudzenia mózgu. Dlaczego, więc nie poszłam zwyczajnie spać zamiast się męczyć? Otuż, natrafiłam na program, który zwrócił moją uwagę. Był on dla dzieci. Wydawał się być zwyczajny, ale wyglądał jak z lat 70'. Po raz pierwszy widziałam tą animację.

" Kto puszcza takie gówno w tym wieku? A tym bardziej po północy?" pomyślałam. Oprzytomniałam na chwilę wpatrując się w lekko niewyraźny ekran telewizora.

Obraz przedstawiał z początku slogan "Witaj w domu" wraz z ilustracją żółtej maskotki. Miała ona granatowe włosy, uczesane od góry na spiralę. Nie miał nosa jak to ''puppets"- lalki teatralne. Jego tęczówki miały czarny kolor. Na policzkach gościły lekkie czerwone rumieńce. Maskotka była ubrana bardzo kolorowo. AŻ zA koLoRoWO...

'' huh... prawie jak Elvis'' zaśmiałam się z jego włosów.

Ta ''bajka'' była jakimś show animowanym. Przedstawiał on scenę na zielonkawym ogródku przed wielkim, dwupiętrowym domem pomalowanym na czerwono żółto. Postać na przeciw kamery trzymała w rękach pędzel wraz z paletą wypełnioną najróżniejszymi kolorami farb. Po jej prawej stronie stała sztaluga z jeszcze nieruszonym płótnem. Postać przemówiła radosnym, aczkolwiek przyjemnym dla ucha głosem.

-O witam sąsiedzie! Jeśli jeszcze mnie nie znasz, przedstawię ci się. Nazywam się Wally Darling- ukłonił się teatralnie.

Kontynuował- miło mi cię poznać! Jak widzisz, dzisiaj postanowiłem malować. Uwielbiam malować! Wręcz kocham malować! Jest to moje ulubione zajęcie, a ty? Co ty lubisz robić najbardziej?-

- XD? Ale zajebiste pytanie haha. Hm że bym w ogóle miała jakieś zainteresowania...- odparłam z sarkazmem. Nie lubiłam takich tekstów. Dla mnie nie miały one sensu.

- Oczywiście, że musisz mieć jakieś zainteresowanie! Każdy jakieś ma- Pod czas dopijania napoju, automatycznie splunęłam lekko zszokowana.

'' że co kurwa?'' Myślałam, że się przesłyszałam.

- bluzganie jest niegrzeczne sąsiedzie- powiedział wpatrując się we mnie dziwnym wzrokiem.

Miałam wrażenie, że zaraz chyba zwariuję. Od zmęczenia nigdy nie miałam halucynacji. Przeszedł mnie zimny, nieprzyjemny dreszcz po plecach.

- C-Co? Ty... Jak?- nie mogłam logicznie złożyć zdania.

- Widzisz złotko, to się dzieje na prawdę. Wybrałem cię- wciąż na jego ''twarzy'' gościł uśmiech. Zachowywał się jakby nie było to jego pierwsze zetknięcie na żywo z widzem. Z sekundy na sekundę nabierałam coraz bardziej podejrzeń. Natychmiast chwyciłam pilota chcąc wyłączyć telewizor. Klikałam kilka razy, ale nic się nie działo. Pilot nie mógł się popsuć bo wymieniałam ostatnio baterie.

- żegnasz się? Nie ładnie tak kogoś olać. Mnie się nie ignoruje- podszedł do kamery najbliżej jak tylko mógł- przyszedłem specjalnie po ciebie kochanie.

Tak przestraszyłam się w tamtym momencie. Wydawało się to tak bardzo nierealnie...

- WTF!- rzuciłam pilotem o ścianę zdenerwowana. Bez słowa zamierzałam wstać do samego ekranu aby odłączyć urządzenie z prądu, lecz nim cokolwiek zrobiłam, to ekran telewizora zaczął się zniekształcać. Nie obraz... a powierzchnia z której wyłaniała się żółta ręka. Wyskoczyłam z kanapy jak poparzona chowając się za nią. Ciało tego czegoś wyłoniło się całkowicie z obrazu.

Przysiadłam kryjąc głowę w kolanach. Powtarzałam sobie w kółko.

- to nie jest realne, to nie jest realne, to się nie dzieje...-

Nastąpiła chwila ciszy. W momencie, gdy chciałam się rozglądnąć, tuż nade mną koło ucha pojawił się on.

- BUU- jak poparzona uciekłam na drugi koniec pokoju z głośnym piskiem.

"Kurwa! Co się do chuja dzieje!?"

Myśląc trochę trzeźwo oceniłam że ten cały Wally nie był ani trochę przejęty tą sytuacją. Jego postawa sugerowała jedno. Mógł robić to wielokrotnie. Podchodząc do mnie coraz bliżej, byłam w stanie w ciemności dostrzec dziwną rzecz. Nie trzymał już ani pędzla ani palety. Kształt przypominał mi małą strzykawkę z długą igłą.

- spokojnie. Nie będzie bolało...- rzekł spokojnym, łagodnym głosem niczym psychopata.

Czułam jak treść żołądka podchodzi mi do gardła z racji tego jak bardzo boję się igieł a obecność psychopaty tym bardziej pogarsza sytuację.

Chciałam uciec. Gdziekolwiek, jakkolwiek...

Ledwo co wstałam, lecz na moje nieszczęście, złapał mnie za ubranie od tyłu, przyciągnął mnie do siebie zakleszczając w ciasnym uścisku, a następnie wbił igłę w szyję. Krzyknęłam przerażona.

- ciiiii, już dobrze. To dla twojego dobra moja gwiazdko- Szepnął mi do ucha powoli zsuwając się na posadzkę. Ułożył mnie na swoich kolanach bokiem wciąż przytulając. Gdybym miała siłę, mogłam go odepchnąć. Niestety, substancja ze strzykawki zrobiła swoje. Kołysał mnie jak małe dziecko do puki nie straciłam do końca przytomności. Czułam się bezradna... nastała ciemność.


----------------------------

Dziękuję za wytrwałość. Mam nadzieję, że początek wam się podobał mimo krótkiego fragmentu. Wielokrotnie próbowałam pisać różne opowiadania, ale coś mi nie szło. Być może z tym nie będzie problemu.




Wellcome Home Wally X Natasza PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz