3. Co jeśli?

83 6 9
                                    

Błędy poprawione. Walnęłam się z imieniem Sasza🤷‍♀️😵

---------

Obecnie pomagałam Wallyemu w pieczeniu ciasta jabłkowego. Zapach słodkich, pieczonych jabłek łaskotał moje nozdrza. Lubiłam gotować, a zwłaszcza ciasta i serniki. Najsmaczniejszym, najbardziej uwielbianym wypiekiem przeze mnie, było aksamitne ciasto jagodowe z kruszynką. Aż palce lizać!

- Trzeba nastawić na 200*C na 30minut- Wally przekręcając korbkę z minutnikiem przez chwilę przyglądał się masie ciasta przez szybę piekarnika, po czym zwrócił się do mnie przodem prostując plecy.

- Muszę załatwić jeszcze parę spraw. Zakaz wychodzenia na zewnątrz- nakazał grożąc mi palcem.

- huh nie jesteś moim ojcem krasnalu...- typowa ja nie trzymałam języka za zębami. Chłopak z dzikim spojrzeniem chwycił mały nóż kuchenny, w ułamku sekundy przyszpilił mnie do stołu kuchennego. Wraz z mocnym grzmotnięciem w blat plecami, wydałam z siebie cichy krzyk z zaskoczenia, a bardziej z bólu.

Atmosfera zrobiła się ciężka. Nie spodziewałam się takiego wybuchu szału.

- Uważaj mała, bo możesz przegiąć. A jak przegniesz... oj nie będę miły. To moje drugie ostrzeżenie. Widzę, że będziesz dla mnie trochę problematyczna- wysyczał przez zęby dociskając ostrze do mojego gardła. Zestresowałam się nie powiem. Groźnie warknął dociskając mnie do blatu. Czułam na sobie jego wzrok więcący we mnie dziurę. Ten przeszywający, przerażający...

- przepraszam- rzekłam cicho chcąc załagodzić sytuację, byle tylko mnie nie zamknął w pokoju na klucz. W końcu musiałam wykorzystać chwilę namysłu jeśli chodzi o plan.

- wyjątkowo zostajesz w salonie. Jeszcze jeden występek, a znajdziesz się w piwnicy. Kochanie...- jego ton szybko złagodniał. Wyszedł szybko z domu, ówcześnie zatrzaskując drzwi wyjściowe na klucz. Wciąż byłam w lekkim szoku.

Moim planem było, obczajenie każdego zakamarka tego domu na wszelki wypadek. Kiedy tylko pozbierałam się ze stołu obeszłam cały dom. Piwnica, na parterze salon połączony z kuchnią, obok koło schodów łazienka oraz dwa pokoje. Nie byłam w stanie do nich zajrzeć, bo były zamknięte na klucz tak samo jak piwnica. Natomiast na piętrze znajdował się mały składzik na środki chemiczne, przestrzenna łazienka, "mój pokój" oraz pokój Wallyego, który też był zamknięty na klucz. Zastanawiałam się co takiego ważnego musi tam być skoro zamyka pomieszczenia. Nabrałam podejżeń.

'' Co on ukrywa?'' pomyślałam. Moje myśli oczywiście odbiegły od tego co chciałam zrobić. Zainteresowałam się tym czym nie powinnam.

- a co gdyby tak... poszukać tych kluczy?- podrapałam się po głowie.

'' to zły pomysł'' pomyślałam karcąc się w myślach. Grzebanie w kogoś prywatności nie jest właściwe.

- eh warto spróbować. Przecież nie wróci tak szybko- westchnęłam. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Czułam, że MUSZĘ zobaczyć co ukrywa. Czy to będzie miało wpływ na to czy mój stosunek się zmieni co do niego. Czy to co odkryję, zmusi mnie do natychmiastowej ucieczki z tego miejsca.

Niby miejsce z ekstra pozytywnymi ludźmi, ale do cholery jak można być idealnym? Tacy czasem mają chore sekrety wprawiające w osłupienie.

W pierwszej kolejności, zabrałam się za przeszukiwanie szafek kuchennych. Zazwyczaj to tam ludzie chowają klucze. Jedna, druga, trzecia, czwarta... i nic.

- salon?- rozglądnęłam się poszukując jakiś skrytek. Salon jak salon. Zwykła kanapa, stolik i wazon ze starym telefonem.

- zaraz... zaraz wazon?- w wazonie były wsadzone sztuczne kwiaty.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 14, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wellcome Home Wally X Natasza PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz