Prolog

21 5 0
                                    

 Po skończonych zakupach w galerii handlowej wraz z moją mamą właśnie wracałyśmy do domu. Puściłyśmy naszą ulubioną płytę i zaczęłyśmy głośno śpiewać przekrzykując się nawzajem.

Właśnie takie wieczory lubię najbardziej. Kiedy mogę poczuć błogość przez zwykłe spędzanie czasu z bliską mi osobą.

Gdy już myślałam, że ten dzień skończy się najzwyczajniej na świecie, moje życie w ułamku sekundy zmieniło się o 180 stopni.

Do mojej mamy zadzwonił telefon przez, który wszystko się stało.

Może i moja mama nie powinna go odbierać podczas jazdy. Tym bardziej wiedząc, że mieszkamy w górach gdzie niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku, ale oczywiście dla niej praca jest najważniejsza. Nawet ważniejsza ode mnie.

Podczas rozmowy spadła na nas lawina śnieżna. Ogromna lawina. Tylko tyle widziałam. Później była już tylko ciemność. 

***
Komentujcie i gwiazdkujecie!! Kochamy was. Nowy rozdzial prawdopodobnie dzisiaj lub jutro

Mountain MemoriesWhere stories live. Discover now