Rozdział 2

8 1 1
                                    

                Była godzina dwudziesta druga dwadzieścia osiem męża Alex dalej nie było w domu, a ona zdążyła już posprzątać całe mieszkanie, dać kolacje dzieciom, przygotować im na następny dzień jedzenie do szkoły i położyć je spać. Dzwoniła i pisała do męża. Zawinęła się w koc i usiadła na sofie i w ten sposób czekała całą noc. O piątej podniosła się z sofy, żeby ogarnąć swój wygląd, poszła więc do łazienki i zrobiła sobie delikatny makijaż. Ubrała się w białą koszule, czarne eleganckie spodnie i czarną marynarkę włosy związała w ulizanego kucyka. Wyszła z łazienki i spojrzała na zegarek była już szósta postanowiła spakować śniadanie swoje do pracy i dzieciom do przedszkola. O siódmej poszła obudzić dzieci oczywiście nie obyło się bez wypytywania gdzie tata. Alex nie chciała im mówić, że po prostu sobie nie przyszedł więc powiedziała im, że dziś musiał wyjść wcześniej do pracy.

Dzieci nawet szybko się uwinęły z ubraniem i zjedzeniem śniadania więc o siódmej pięćdziesiąt były już w przedszkolu i przypomniały Alex, że dziś tata je odbiera. Alex z kłopotem im potaknęła. 

Alex wsiadła do auta i pojechała do swojej pracy. Jej myśli krążyły wokół nowego praktykanta, którego miała dziś oprowadzać po firmie. Alex dotarła do swojej firmy i szybkim krokiem ruszyła do swojego gabinetu. Odłożyła torebkę na szafkę i szybko włączyła laptop, żeby sprawdzić skrzynkę mejlową . Gdy zajęła się sprawdzaniem e-mile nagle ktoś zaczął pukać.

-Proszę- krzyknęła Alex

Za drzwi wychylił się  wytatułowany brunet z zielonymi oczami.

- Ja jestem tym praktykantem- powiedział szybko.

Alex zabrakło słów.

- Dzień dobry nazywam się Alex Sendy oprowadzę pana- przerwała niezręczną ciszę.- Zapraszam

Przepuściła go w drzwiach gabinetu, a sama wyszła zamykając gabinet na klucz.

- A więc to ty jesteś Luke White?- zapytała z uprzejmością.

- Tak.- odpowiedział jej.

Szli długim korytarzem Alex okazywała mu sale konferencyjne, łazienki, kuchnie, gabinety, sekretariat i oczywiście jego własny gabinet. Po dłuższym czasie oprowadzania zostawiła go samego w jego gabinecie i poprosiła o zrobienie formularzy.

Alex popatrzyła na zegarek była już trzynasta czyli koniec jej pracy, szybko zabrała swoje rzeczy i wyszła z budynku. Wtedy zobaczyła coś czego nigdy nie zapomni.........

It's your timeWhere stories live. Discover now