Część 1

58 10 5
                                    

~~Jest demonem!!
~~Demon!! ~~ W moją stronę poleciało błoto, trafiło w twarz, milcząc na razie jedynie je starłem drugą wolną ręką, podczas gdy druga była pokazywana otaczającym mnie na'vi, nie czułem się inny, byłem jak oni, no, tak trochę.
Mieli zimną niebieską skórę, budową podobni do mnie, ale silniejsze nogi, przystosowane do tego zimna, jakie nasz otacza, byli pierwszym klanem na'vi, który mieszkał w tak okropnych warunkach, góry, mroźne góry... W okolicy nawet 100 kilometrów nie było żadnych ciepłych lasów.
Było tutaj lodowato, marzłem okropnie, nadal miałem jedynie moje  cienkie ubrania z lasu, podczas gdy oni wszyscy nosili ciepłe ubrania, futra...
Po rozejrzeniu się po ich wiosce widziałem ikrany, piękne, większe od tych, co ja znam, grube nogi, wielkie skrzydła...
Uzo, ten co mnie złapał i teraz rzucał moją ręką na boki jak oszalały i pokazywał im moje palce, wiedzili że jestem inny, ale nie rozumieli pewnie dlaczego, do nich Ludzie Nieba nie dotarli, widzieli o Wojnie, o walce...ale wątpię, aby o wszystkim...

Ale panowałem nad sobą, kolejna z moich ulubionych masek, ten spokój mnie kiedyś zabije.
Powoli zabrałem swoją rękę i spojrzałem się na ludzi wokół mnie, na wodza Ii'ie oraz jego partnerkę Oa'h, była Tsahik, mieli dwie córki, i jednego syna...

~~Nie jestem wrogiem, moje ciało jest z gwiazd...z daleka...prawda...ale moja dusza jest z Na'vi... Wyrzekłem się dawnego ciała, aby żyć w zgodzie z Eywa....
~~Jesteś z ludzi lasu, co tutaj robisz? Stoczyliście właśnie wojnę, dlaczego nie jesteś ze swoimi?~~ Oa'h przerwała mi, kompletnie uciszając lud wokół siebie, przełknąłem gule w gardle.
~~Musiałem odejść...nie zostałem wygnany, ale potrzebuje czasu, aby wyleczyć myśli z rzeczy, które moje oczy widziały...
~~A co one widziały?~~
Uzo zakpił, jedyne co zrobiłem to odsunąłem przepaskę z pustego oka, aby ujrzał pusty oczodół, drgnął widząc to, moje zdrowe oko zmierzyło milczącego Ii'ie, był zamyślony, patrząc na mnie, oceniał mnie.

~~Jak ci na imię?
~~Varian...
~~Obce imię... Czego tutaj szukasz?
~~Spokoju, domu...może i miłości, nie wiem czego chce...Neytiri nazywa mnie Dzieckiem we Mgłę...~~
Zaśmiałem się do siebie i czekałem aż Ii'ie odpowie, ale tylko i wyłącznie kiwnął głową na znak że rozumie, jego żona podeszła bliżej do mnie, w tym czasie Ozo odsunął się zdenerwowany, nie chciałem tutaj zostawać, jestem ciepłolubnym człowiekiem...

Może dwa dni, odpocznę, i zabiorę Gebę...
~~Ty... Walczyłeś u boku Toruk Makto?
~~Zaskoczyłaś mnie tym pytaniem... Tak, walczyłem, to mój przyjaciel...~~
Kiwnęła głowa i zmierzyła moje ubrania wzrokiem.

~~Dajcie mu coś!Nie mogę patrzeć na niego jak się tak trzęsie...!~~Podśmiałem się trochę, już po chwili prowadzili mnie do namiotu, spojrzałem jedynie czy Gęba ma sie tam z boku dobrze, też dostała jeść i ciepłe miejsce.
Namiot był czysty, wszystko na swoim miejscu, jestem ciekawy, z czego są ich ubrania, wyglądają jak futra, ale wątpię, aby na'vi używali furt ze zwierząt, może rośliny? Coś w tym rodzaju?
Dostałem ciepły płaszcz...I koszulę oraz spodnie, to było nowe dla mnie w kulturze na'vi, jak teraz podróżuje już 3 lata, to pierwszy raz spotykam się z tymi, co noszą spodnie.
Ciekawe.
~~Coś się stało? Wyglądasz jakbyś się wąchał.
~~Nie, jest w porządku, po prostu... Jesteście pierwszymi co noszą spodnie ...takie, grube...rozumie, środowiska...po prostu coś nowego~~
Uśmiechnąłem się i w oddzielonym kącie przebrałem się, bogowie wszyscy, jak ciężko...

~~Jeżeli to nie problem Oa'h, nie zostanę długo... Odpocznę i wyruszę...
~~Dokąd?
~~Nie wiem...mam całą planetę do zwiedzenia...




Mini legenda tak na początek.

Pisanie w TEN sposób, na krzywo, język na'vi.
Pisanie w Ten sposób, normalnie, normalny język.
Pisanie w TEN sposób, angielski, ale pomiędzy bohaterami, pisany po polsku, ale jakby po angielsku gadali.

Nightmare of the Soul-Avatar 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz