jeden

261 15 2
                                    

Witamy w jedynce! Too Late przetyra Was jeszcze bardziej niż White Mustang i You Never Existed.

Dziękuję za 100K pod WM. Jesteście niesamowici.

Enjoy! <3

___________________

William

Wpatrywałem się pustym wzrokiem w kieliszek, słuchając gadania Lizzy, o tym, co Steve znowu zrobił źle. Słyszałem w tym, że Darcy ją pocieszała, a Diana prychała co drugie słowo.

Dziewczyny przeżywały każdy najmniejszy błąd, co niemiłosiernie mnie irytowało. Po co wchodzić w związki, kiedy nic im nie pasuje? Zresztą, ja i tak uważałem, że ona i Darcy są głupie, określając ich relacje w jakikolwiek sposób.

Bo co znaczyło bycie z kimś na wyłączność, kiedy żyliśmy w świecie zdrad, chorych ambicji, wiecznych rozwodów i rozczarowań.

Zauważyłem, że Nick był zajęty rozmową z Colem, który nawet nie wiem, czemu się tu pojawił. Nienawidził imprez, klubów i klejących się do niego lasek. Cóż, zacznijmy od tego, że w ogóle nie lubił dziewczyn.

Za to Alex i Gabriel je kochali, dlatego pewnie znaleźli już sobie jakieś do dzisiejszego towarzystwa.

Ja jednak nie mogłem się skupić na imprezie. Nie miałem do tego humoru, a moją głowę zaprzątały wydarzenia z dzisiejszego dnia. Biłem się z myślami, kiedy dwie godziny wcześniej, siedziałem w biurze jednej z prawniczych kancelarii w mieście, gdzie zgodziłem się na propozycję, od której mogło zależeć wszystko. Cała reszta mojego spierdolonego życia.

— Co jest, Will? Wydajesz się nieobecny — spytała Diana, poprawiając swoje blond włosy, a ja pomrugałem szybko powiekami. Nie byłem gotowy, żeby powiedzieć im, na co się zgodziłem.

Mimo, że Diana Watson była przy mnie w każdym najgłupszym pomyśle, wiedziałem, że ten nie przyjmie się z entuzjazmem.

Więc byłem w czymś sam.

Znowu.

— Nie mam dziś nastroju na imprezę. No i widzę Mitcha podrywającego barmankę — prychnąłem, na co dziewczyna uniosła kącik ust, kręcąc głową. — Zresztą, gdzie jest Thomas? Mam do niego interes.

Kurwa, interes. Tak naprawdę musiałem ułożyć plan działania, a on był mi do tego potrzebny.

— Nie wiem, czy w ogóle przyjedzie — odezwała się Darcy, rozglądając się po klubie. Jej też potrzebowałem.

Zauważyłem, jak kosmyki luźnych, czarnych włosów uciekały z jej kucyka. Ona i Lizzy dawały ten sam vibe. Pewnie dlatego tak dobrze się dogadywały. Wyglądowo, wziąłbym je za siostry, gdybym ich nie znał.

— Problemy w domu? — zarzuciłem luźno, zagryzając kolczyk w wardze.

Byłem chujem i dobrze to wiedziałem.

— Przecież wiesz, że Tom nie ma zbyt mocnych relacji z rodziną, więc podejrzewam, że nie o to chodzi — wzruszyła ramionami, ale wiedziałem, że przejmowała się relacją przyjaciółki i brata. Nieraz podsłuchiwałem rozmowę jej i Thomasa.

— Darcy, wpadasz jutro? Musimy przegadać sprawę Erica, bo wybiega już trochę za daleko.

Do rozmowy dołączył się Cole, który w naszej ekipie był od tych rzeczy, które wymagały jakiejś inteligencji. Ta jego była ponadprzeciętna. Kolejny z czarnymi włosami, delikatnie wątły, brat bliźniak Elizabeth. Ich już nie sposób nie wziąć za rodzeństwo.

— Nie dam rady. Jutro idę z Nancy i Alison na plażę. Już im to obiecałam — odpowiedziała.

A więc plaża.

TOO LATE [18+] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz