W końcu przyszedł czas na dowiadywanie się kto z kim ma przebywać całe dnie razem w pokoju. Kierownik pośpoesznie zebrał na zbiórkę w kółeczku każdego uczestnika na dość chłodnym podwórku i miał po kolei odczytywać nazwiska przydzielone do danego tymczasowego miejsca pobytu. Ustawiliśmy się wszyscy w wielkie koło na parkingu wraz z naszymi walizkami a mężczyzna stał w środku by każdy go dobrze słyszał. By zabić nudę, próbowałem sie przyjrzeć innym osobom, tak na wszelki wypadek, by wiedzieć z kim mam jak na razie do czynienia.
Wokół kierownika znajdowało się wiele alternatywek w tym emo, scene, kawaii, goth i innych osób (głownie dziewczyn) w tych i podobnych stylach. Obok nich, typowi emo bad boy'e z epetami, piłkarzyki i młodzi gangsterzy. Tak, ci co chcą być fajni ale coś nie wychodzi. Większość tapeciar na nich leci. Trochę dalej stały osoby nie wyróżniające się, wykluczone plus coś chyba w stylu technik-informatyk(ukryci femboye), nie wiem, nie znam się.
Oczywiście ja zaliczałem się jako jeden z tych "wykluczonych". Nie zaliczałem się zbytnio do żadnej z tych wyróżniających się grup. Przynajmniej tak mi się zdaje. Nie wiem jak widzą mnie inni. Przecież nie wyglądam ani nie zachowuję się jakoś specjalnie, prawda? Codziennie praktycznie noszę tą samą granatową bluzę i czarne szerokie spodnie wraz z trampkami w szachownicę. Zdarzyło mi się także czasem założyć jakieś niebieskie koszule lub te w kratę i krawat w szachownicę. Jednak mimo to, można powiedzieć, że te kruczo czarne oczy były idealnym przykładem by dać mnie do grupy tych "nienormalnych", "szalonych".
Z tej "gromadki" zwykłych osób można zauważyć więcej chłopaków niż dziewczyn. Pewnie wszystkie z nich już dawno zamieniły się w alternatywki. Szczerze to i tak nie miało znaczenia, koło dupy mi to lata, niech się każdy ubiera jak chce. Co to ma za znaczenie, jak nikogo i tak tu nie poznam. Będę ciągle sam. Socjalizacja? Nie dla mnie. Nawet nie zauważyłem jak kompletnie odciąłem się od świata i przestałem słuchać wszystkiego wokół.
-No i ostatnie osoby już wiecie kto to więc wy macie domek tu obok.- powiedzial znudzony już kierownik pokazujac palcem niewielki drewniany domek za nim, w którym będę mieszkać chyba ja i wyczytani nastolatkowie.
Wziąłem swą walizkę wtargnąłem ją wchodząc do domku, od razu rzucajac ją na łożko przy oknie. Najlepsze miejsce. Nie chciało mi się jak na razie wypakowywać. Razem z walizką na łóżko poleciałem ja.
Cały dom był z ciemnego drewna z tak samo ciemnymi meblami. Nie było tu dużo miejsca. Jeden pokój z trzema łóżkami, ogromną szafą i łazienka. Kuchni nie było, wszyscy mieli jeść na stołówce gdzieś dalej. Obok stała Nex. Co ona do cholery tu robi? Nie powina mieszkać na tym cholenrym obozie w jednym miejscu z osobami tej samej płci? Chyba nie było już innych pokoi by ją przydzielić albo nastąpiła jakaś pomyłka. Duża pomyłka.Dziewczyna wyglądała na... bardzo szczęśliwą z faktem dzielenia jednego pokoju ze mną, chłopakiem, nudnym chłopakiem. Nie wiadomo nawet z kąd takie szczęście na widok marudnego, brzydkiego i wrednego gościa.
Łóżka. Były trzy, a nas była dwójka. Ale jeśli są trzy łóżka, to logiczne, ze brakuje jednej osoby. Ktoś będzie jeszcze z nami mieszkał? Jak jakiś dupek lub kolejna dziewczyna, to mogę już się pożegnać ze spokojem. Gorzej by było z dziewczyną, obie będą pół nocy plotkować i śmiać się na cały teren ośrodka, robić sobie makijaże i inne pierdoły.
-Halo! Ziemia do Toma- Mówiła głośnym już tonem trochę zirytowana blondynka machając ręką przed moją twarzą
-Co jest
-Na obiad wołają, chodźZłapała mnie za nadgarstek a ja ruszyłem za nią do miejsca zwanego stołówką. Na wejściu zatrzymaliśmy się by szybko zeskanować wzrokiem jadalnię. Była ogromna. Krzeseł i stołów nie dało się zliczyć a w długości miała chyba z pół kilometra. Jednak nie wyglądała bogato. Typowe zasłonki w kwiatki, meble ledwo się trzymały a zapachu nie dało się opisać. Był taki okropny. Gorszy niż publiczny toitoi.
-Nie ma opcji że tu będę jadł- zacząłem swoje narzekanie
-Nie przesadzaj, mogło być gorzej- odpowiedziała krótko dziewczyna i zaciągnęła mnie pośpiesznie ze sobą do kolejki za resztą osób dalej trzymając mnie za nadgarstek.
Dzieciaki dostały na kolację zwykłe kanapki z różnymi dodatkami typu ser, dżem, szynka. Od razu byłem zniechęcony jedzeniem.Po otrzymaniu swojego dania, usiadłem przy stole z Nex i dotknąłem kanapki z serem i pomidorem leżącej małym talerzyku. Chleb twardy jak skała ale mimo to kruszył się i rozsypywał wszędzie gdzie się dało na mniejsze, dalej twarde kawałki. Wystarczyło podnieść kromkę a już by się zamieniła w proszek. Na pomidorze była pleśń a ser był chyba przeterminowany i także twardy nie wspominając o tym jaki był suchy.
-Nie zjem tego. Ochyda- mruknąłem do siebie wystarczająco cicho, by Nex nie zaczynała żadnej rozmowy. Nie chciałam kolejnych problemów i upominek, iż ponownie przesadzam.
Najlepszym planem było po prostu przeczekanie całej kolacji nic nie robiąc i najwyżej zjeść coś u siebie, albo po prostu przepić kranówkę, jeśli w ogóle jest dostępna. Złapałem za lewą, tylną kieszeń swych spodni i nie poczułem w niej swojej komórki. ,,Kurwa" pomyślałem. Teraz nie mam co robić. Telefon był najlepszą rzeczą do zabicia czasu, a następne kilkanaście minut będę musiał tu siedzieć nudząc się w gronie tych wszystkich idiotów.
Po chwili na myśl przyszedł mi pewien pomysł. Mógłem sobie popatrzeć na innych. Bardzo inteligentna myśl, serio, szacun. W końcu i tak nie było nic ciekawszego do robienia. Lewo, alternatywki. Prawo, piłkarzyki, o boże fuj. Super rozdzielenie. Aż mi się odechciało, jednak wolę zawracać sobie głowę tym niż ztwardniałym jedzeniem. Na piłkarzyków aż się nie chce patrzyć. Lewo.
Przy jednym, prostokątnym stole przy ogromnym i brudnym oknie siedziały dobrze już zsocjalizowane dziewczyny. Nawet nie minął dzień a one już zachowywały się jakby znały się całe swoje życie. Niektóre były poubierane na czarno, niektóre na różowo. Było też kilka z nich poubieranych na tęczowo, zielono, niebiesko i tak dalej. Każda miała inny styl a pomimo ich zmienności wszystkie się bardzo dobrze dogadywały i nie miały do siebie żadnego problemu za to kim były. Słodko.
Wśród nich siedział jeden chłopak. Nie zwracał na mnie zbytnio uwagi jak w sumie wszyscy, jednak było coś w nim... intrygującego? Miał czerwoną bluzę, długi czarny płaszcz i szerokie, podziurawiome czarne jeansy na kolanach. Oczy szare, takie... puste. Karmelowe włosy były ułożone w dwa wielkie rogi po dwóch stronach głowy dodając mu trochę atrakcyjności. Było to dość ciekawe, jak zrobił takie rogi? Żel? Sprej? Pasowały mu. Na oko miał z siedemnaście albo osiemnaście lat. Najwyżej dziewiętnaście, ale w tedy musiałby być tu z własnej woli, nie to co ja, nie miałem wyboru. Nie mam zbytnio pojęcia co on robił w tej grupie alternatywek, nie był jakoś konkretnie ubrany, nie miał jakiegoś konkretnego odróżniającego się stylu ani nie był tej samej płci co one. Mimo to świetnie się z nimi dogadywał bez względu na płeć czy ubiór.
"Koniec kolacji, wynosić się do swoich pokojów" usłyszałem donośny głos przez megafony w rogach stołówki. Każdy wokół szybko wepchnął resztki jedzenia do ust i odstawił talerz do okienka gdzie była kuchnia kucharek. Jak oni mogą to jeść? Chyba schudnę tu pare kilo. Definitywnie.
Odsunąłem krzesło i zostawiłem je tak jak było podnisząc swoje dupsko i wynosząc się jak najszybciej z tego miejsca. Po kolacji każdy pośpiesznie i grzecznie wrócił do swojego pokoju razem z resztą współlokatorów. To samo ja. Gdy każdy już przebrał się w piżamę i poszedł pewnie spać ja... nie mogłem zasnąć. W sumie jak zawsze. Po głowie chodziło mi wiele myśli, jak w sumie praktycznie co noc. Nie wiem, dlaczego zawracam sobie tym wszystkim głowę. Przeszłość czy przyszłość. To wszystko mnie tak cholernie męczyło. Dlaczego? Nie mam pojęcia.
Przeciągnąłem się i złapałem telefon do ręki leżący wcześniej spod poduszką. Druga w nocy. „Cholera" szepnąłem cicho do siebie następnie sprawdzając czy Nex się nie obudziła. Nie chciałem problemów. Odłożyłem telefon z powrotem pod poduszkę a głowę oczyściłem z wrednych myśli. Przynajmniej starałem się, co zakończyło się sukcesem.Dziwne uczucie. Faktycznie, miałem wiele nieprzespanych nocy przez myśli jednak tym razem (o dziwo) sprzątnięcie ich z mojej głowy nie było takie trudne. Praktycznie od razu przeniosłem się w krainę snów.
CZYTASZ
Obóz [TordTom//TomTord] {zawieszone}
FanfictionTom to siedemnastoletni szatyn wysłany przez swoją matkę na "obóz dla osób uzależnionych". Według kobiety miało to zadziałać lepiej niż terapia. Nigdy nie pisałam "normalnych" historii na wattpadzie więc miejcie świadomość, że niektóre historie, któ...