Prolog

9 2 0
                                    

Wiedziałam, że popełniłam błąd. Ale nie sądziłam, że tak słono za to zapłacę.
Teraz siedziałam w samolocie do Amsterdamu, z nowym kolorem włosów, tatuażem na nadgarstku, innym stylem ubrań, nowym typem makijażu i z nową maską, którą musiałam założyć po wyjściu z pokładu. Maskę, która musi zapewnić mi nowy start.
Podobno każdy koniec, to początek czegoś nowego. Nie wiem jednak, czy bardziej się cieszyłam, czy smuciłam. Wolałam, żeby ten koniec był tym ostatecznym.
Ci wszyscy ludzie siedzący obok mnie... co jeśli ta pani rozstała się właśnie z mężem i leci do innego
kraju? A to państwo? Może byli na zasłużonych wakacjach, bo wyglądają na takich, którzy nie często
odrywają się od pracy.
No właśnie.. lubimy oceniać innych bezpodstawnie. Patrzymy pewnym siebie wzrokiem i analizujemy, od butów, aż po włosy, zahaczając za tapetę lub zarost na twarzy. Dokładnie obserwujemy ich zachowania, to, jak się uśmiechają, jak piszą na telefonie lub jak rozmawiają. Nie umiemy żyć bez tego. To jest część nas. Uwielbiamy sobie dopowiadać i krytykować innych, tych, z którymi nie zamieniliśmy ani słowa. Uważamy ich za żałosnych, a tak naprawdę, to samo tacy jesteśmy. Zrobimy wszystko, by nasza wartość wzrosła, nawet kosztem innych. Stajemy się obojętni na krzywdę ludzi, ba, sami ich krzywdzimy. Jesteśmy egoistami i boimy się do tego przyznać. Bo wystarczy jedno krzywe spojrzenie, jeden kpiący uśmiech, a my już wprowadzimy kogoś w kompleksy.
Dlatego właśnie nienawidziłam wszystkich ludzi. Gardziłam nimi. Obrzucałam ich lodowatym spojrzeniem, ale zawsze pomagałam tym, którzy tego potrzebowali. Nie każdy z nas jest gnojkiem. Niektórzy zasługują na szczęście.
I prawda jest taka, że ochroniłabym każdego, tylko nie siebie.

PrzeciwnikWhere stories live. Discover now