Pierwsze spotkanie

61 3 2
                                    

Dwójka dzieci bawiła się w Netherze. Chłopiec był małym demonem z fioletowymi włosami a dziewczynka zwykłym człowiekiem w brązowych włosach. Byli z różnych światów ale chłopca to nie obchodziło.

-Nie dogonisz mnie- krzyknęła do chłopaka I szybko przeszła przez portal. Niczego nieświadomy chłopak przebiegł przez portal a za nim stali ludzie z widłami i mieczami.

-Potwór- krzyczeli ludzie. Popatrzył na dziewczynkę z którą się bawił patrzyła się tylko i się uśmiechała.

-Wynoś się z tąd- krzyknął człowiek który stał przed Rose. Rzucali w chłopaka widłami i ledwo co przeszedł przez portal spowrotem do domu.
Wbiegł do własnego domu i rzucił się mamie w ramiona.

-Co się stało?- zapytała się zmartwiona mama.

-Ona mnie zdradziła. Miałaś rację Ludzie pozostaną potworami- powiedział I mocno się wtulił w mamę płacząc.

Kilka lat później jego ojciec zginął w wojnie pomiędzy demonami a ludźmi. Od tamtej pory demony trzymały się głęboko w netherze chroniąc swoje dzieci jak i siebie.

Pov.Sagi

-Mamo wychodzę- krzyknąłem. 

-Dobrze tylko nie bądź zbyt długo- odpowiedziała mi wesoło. Od czasu gdy zostałem zdradzony przez "Przyjaciółkę" w tamtym okresie to mama ściśle trzyma się tego żebyśmy nie wychodzili z domu na długo. Mówiąc to mam na myśli mnie i moje rodzeństwo. Demony musiały się przenieść głęboko pod Ziębie gdzie jest bardzo duża temperatura i żaden człowiek nie wejdzie.

Przechadzałem się po znajomych mi terenach trochę wyżej od wioski w której mieszkam. Jak zawsze widzę tylko lawę, magmę, netherrack i czasami kwarc nic specjalnego. Ciekawe jak jest na powierzchni? zastanawiałem się. Niby tamtego dnia mnie prawię zabili i zostałem zdradzony ale dalej mnie ciekawi. Chodziłem i myślałem dopóki nie usłyszałem obcego głosu.

-Piter mamy już wszystko możemy już wracać- powiedział jakiś chłopak. Po jego głosie było słychać że się boi.

-Może ty masz wszystko ja jak na razie nie mam nic bo zbieraliśmy rzeczy dla ciebie. Jak chcesz to możesz wracać- powiedział chyba Piter. Chowałem się na ścianą i przysłuchiwałem się im.

-Wiesz dobrze że nie możemy się rozdzielać szczególnie że tu są demony- powiedział mniejszy chłopak. Czyli o nas słyszeli. 

-Nawet jak są tu demony to co?- powiedział wyższy chłopak. Zdziwiło mnie to, on nas się nie boi. Jesteśmy potężnym ludem który może manipulować lawą i ogniem a on się nas nie boi?

-Piter wszyscy wiedzą że ty akurat ufasz demonom ale spójrz na historię jak nas atakowali- powiedział chłopak w zielonej bluzie. JAK MY ATAKOWALIŚMY PRZECIEŻ TO ONI ATAKOWALI NAS.

-A co jeśli ta historia kłamie Dexsi. Przecież jest napisana na podstawie jednego człowieka który Magicznym cudem przetrwał atak demonów- powiedział wyższy chłopak. Czuję że był obojętny w tym że zauważy demona czy nie.

-Masz trochę racji- Dexsi. w tym czasie akurat musiałem się za bardzo pochylić i upadłem i było to słychać. Od razu dwójka chłopaków się odwróciła w moją stronę. Popatrzyłem się na nich niezbyt złowrogim wzrokiem. Czułem że są inni ale dalej muszę uważać.

-T/To jest- nie mógł dokończyć mniejszy chłopak. Czułem strach z jego strony a od drugiego zainteresowanie. Nagle wyższy wstał i podszedł do mnie. Gdy był zbyt blisko syknąłem na niego. Ten lekko się odsunął.

-Wszystko w porządku?- zapytał się mnie. A no tak na dalej leżałem.

-Tak- odpowiedziałem i szybko wstałem. Chłopak w ciemnych włosach cały czas się na mnie patrzył.

-Na co się gapisz- syknąłem na niego.

-Na nic- powiedział i odwrócił wzrok. Przewróciłem oczami i popatrzyłem się na mniejszego chłopaka. 

-Nie musisz się mnie bać nie gryzę- powiedziałem zgodnie z prawdą. Nawet jak ludzie mnie kiedyś skrzywdzili to dalej nie chce robić im krzywdy.

-Skąd mam wiedzieć jesteś demonem- powiedział. Już chciał sięgać po miecz.

-Jakbyś nie zauważył to koło mnie stoi twój kolega i nic mu nie jest- powiedziałem i poczułem że lekko mu strach minął.

-Jak masz na imię?- zapytał się mnie  chłopak koło mnie

-Sagi a wy?- zapytałem się. Oj ty się zaraz w coś wpakujesz Sagi. Już I tak mam przerąbane ponieważ rozmawiam z ludźmi. Rasa która jest dla nas wroga.

-Ja jestem Piter a to jest Dexsi- powiedział Piter. Drugi chłopak nie był do końca przekonany co do tego żebym wiedział jak mają na imię.

-Miło was poznać- Powiedziałem i usłyszałem ryk mojej mamy który informuje że mam wracać lub że się zbliża. I chyba jest to drugie. Chłopaki trochę się wystraszyli.

-Zmywajcie się stąd- powiedziałem szybko i popchnąłem Pitera.

-Czemu?- zapytali sie

-Moja mam tu idzie a ona ludzi nienawidzi- powiedziałem i popchałem lekko tych ludzi. Zrozumieli o co chodzi i szybko się zawinęli ale po chwili ususzałem

-Jeszcze się spotkamy- to był chyba głos Pitera. Miło mi się zrobiło na serduszku gdy to usłyszałem. Po chwili przybyła moja mama

-Tutaj jesteś chodź na obiad jest dzisiaj zupa z lawy i magmy- powiedziała i złapała mnie za ramię. Przy stole cały czas myślałem o Dexsim i Piterze. Nie byli oni źli ale minimalnie przestraszeni. Ciekawie co o nas mówią tam na powierzchni skoro Piter nie był az taki wystraszony.

Pov.Piter

Po tym ja wyśliśmy z netheru Dexsi zaczął drzeć się na mnie.
-Jesteś nienormalny ten demon mógł nas zabić- krzyknął.
-Ale jakoś tego nie zrobił... Eh Wiem to było nie rozsądne z mojej strony ale mu zaufałem- powiedziałem. Wiem może i jestem głupi ale dalej czuję że on nie jest jak inni.
-Może masz i rację ale dalej trzeba zachować czujność- powiedział chłopak i odszedł. Chciałbym go jeszcze spotkać i porozmawiać tak dłużej. Wróciłem do domku z moimi łupami.

Samotny DemonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz