Lili:
Wybiła godzina 6:00 rano. Jak zwykle w poniedziałki wstaję o tej godzinie by zacząć nowy dzień pracy. Pracuje na poczcie razem z moim przyjacielem Eddiem. Eddie to bardzo miły i pomocny facet. Znam się z nim od piaskownicy dzięki naszym matkom. Los tak chciał, że obie pracowały na tej samej poczcie co ja z Eddiem teraz.
Nie zwlekając dłużej wstaje z łóżka i idę do kuchni przyrządzić sobie śniadanie.
Na dziś zaplanowałam owsiankę z bananem, truskawkami i borówkami a do picia herbatkę.Po zjedzonym śniadaniu przyszedł czas na zrobienie drugiego śniadania do pracy. Na wszelki wypadek robię też drugie śniadanie mojemu przyjacielowi. Prawie zawsze o nim zapomina ale mi to nie przeszkadza jak mu szykuje śniadanie. Sobie robię kanapki z tuńczykiem i żółtym serem a jemu z szynką i ogórkiem.
Po zapakowaniu drugiego śniadania czas na przyszykowanie siebie.W tym celu idę na górę do pokoju po mundur i idę do łazienki się umyć i przebrać. Kiedy już to zrobiłam idę po torbę z potrzebnymi rzeczami do pracy w tym jedzenie i idę.
Droga do pracy pieszo zajmuje mi 30 minut.
Bardzo lubię spacerować więc dla mnie to lepiej, że mam trochę dalej do pracy. Czasami mi się zdaży zaspać to muszę pojechać autobusem. A autobusem mam 10 minut drogi.-*time skip 30 minut*-
Po dotarciu do miejsca pracy mocnym uciskiem przywitał mnie mój przyjaciel a ja oddaje uścisk.
- Też się cieszę, że cię widzę Eddie.- odpowiedziałam.
- Tak się cieszę że mamy dziś razem dzień.- powiedział radośnie.
- Eddie ale my mamy prawie zawsze razem dniówki.
- Wiem. Ale wolę jak mam z tobą. Czuje sie wtedy lepiej.
- Jesteś uroczy. A powiec mi, jak tam z Frankiem? Jesteście w końcu razem?- zapytałam ciekawa a mój przyjaciel od razu zrobił się czerwony. Od kąd się poznali i są "przyjaciółmi" to Eddie praktycznie cały czas o nim mówi.
- Dobrze wiesz Lili, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Nic nas nie łączy oprócz tego.- nadal jest czerwony.
- Jak nie zaczniesz działać w tym kierunku to nigdy go nie zdobędziesz. A widzę jak reagujesz na jego imię albo na niego patrzysz. Musisz w końcu do niego zagadać.-namawiam przyjaciela.
- Ale ja się tego boje.- powiedział smutnym głosem.
- Wiem, że się boisz. Ale jak nie spróbujesz to się nie dowiesz. Jak będzie okazja to z nim porozmawiaj o tym. A jak tego nie zrobisz to sama to zrobię.- zagroziłam mu.
- Naprawdę musze?- stara się uciec od tego.
- Musisz i koniec.- przytulam go.- No, a teraz koniec pogaduszek. Trzeba się zebrać do pracy bo listy i paczki same się nie rozniosą.- powiedziałam zadowolona.
- Lili bo jest taka sprawa...- odezwał się zakłopotany.
- Tak wiem, spokojnie. Zrobiłam ci drugie śniadanie.-uśmiecham się do niego.
- Naprawdę głupio mi za to. Chce ci się za to odwdzięczyć.
- Nawet się nie waż. Mi sprawia to przyjemność, że ci w ten sposób pomagam. Naprawdę nie musisz orzepraszac.- powiedziałam.
- Lili...- nie zdążył bo mu przerwałam.
- Powiedziałam nie i kropka.
- No dobrze.- uległ mi.Biorę jeden z wózków z listami oraz pączkami i wychodzę.
Pierwszy list jaki wyciągnęłam by sprawdzić do kogo należy. Okazało się że należy do osoby, której niezbyt lubię a mianowicie...★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
Tego dowiecie się w następnym rozdziale. Do następnego 😘

CZYTASZ
Wally x my oc
FanficHejka! To moja pierwsza opowieść tego typu. Jest wymyslana na poczekaniu ale mam nadzieję że się wam spodoba. Rozdziały nie będą dawane regularnie i też nie będą długie. Miłego czytania😘📖