________________________________________
- To koniec. Zrozum to w końcu Haruya - powiedziałam dobitnie pomarańczowo włosa. A ja wciąż nie mogłem się ruszyć. Ba, nie mogłem nawet wydusić z siebie słowa. - Przepraszam - dodała ze szczerą skruchą. To - jak i każde inne z dzisiejszych słów - miało mi się wyryć w umyśle na zawsze.
- Dla- Dlaczego...? - spytałem, zaciskając dłonie na materiale koszulki. - Zrobiłem coś źle?
- Oczywiście, że nie! Znaczy- nic co przyczyniłoby się do tego. Po prostu... Nie pasujemy do siebie i ty sam dobrze o tym wiesz. Jest z ciebie świetny przyjaciel, ale... Ciężko mi patrzeć na ciebie w romantyczny sposób i... - wzięła głęboki wdech. - i uświadomiło mi to coś - dodała spuszczając wzrok na chwilę. Wtedy coś mi zaświtało.
- Chodzi o Ai, prawda? - spytałem. Drgnęła lekko i już wiedziałem że tak.
- Nie tylko, ale... Naprawdę mi przykro Nagumo - odparła, przybliżając się. Westchnąłem pozwalając jej się przytulić.
- Wiem Rean, mi też... - mruknąłem, odsuwając się. - Powodzenia - dodałem jednak w moim głosie pojawiło się za dużo goryczy. - Będę trzymał za was kciuki - dodałem uśmiechając się na siłę, starając się brzmieć jak najbardziej szczerze. Bo to było szczere, życzyłem im szczęścia.
- Dziękuję - uśmiechnęła się lekko. - Serio cię przepraszam, że-
- Ej, spokojnie. To nie twoja wina; wchodząc w związek musisz przygotować się na ewentualne zerwanie - przerwałem jej. - A ja chyba muszę poszukać innej Księżniczki - westchnąłem.
- Albo rycerza - dodała.
- Albo rycerza - powtórzyłem. Pożegnaliśmy się lekko niezręcznie.
Wyszedłem z parku, który był wystarczająco neutralnym miejscem na takie wyznania. Nawet nie wiem kiedy zacząłem biec. Jednak gdy dotarłem do naszej niewielkiej kawalerki dyszałem ciężko, płuca bolały mnie od mroźnego powietrza, a na policzkach czułem mokre ślady łez, powoli już przymarzające.
Nacisnąłem klamkę, a ta ustąpiła lekko. A już myślałem że nikogo nie ma... Wszedłem starając się nie zwaracać na siebie uwagi. Zrzuciłem buty i kurtkę szybko i zniknąłem w łazience ignorując czyjeś przywitanie.
Zamknąłem drzwi na kluczyk i osunąłem się po ścianie. Przycisnąłem kolana do klatki piersiowej, starając się uspokoić roztrzęsiony oddech. Wychodziło - w najlepszym przypadku - średnio.
- Nagumo? - rozległo się ciche pukanie i znajomy głos.
- Zaraz wyjdę - odpowiedziałem przez drzwi. Podniosłem się powoli, by opłukać twarz. Po doprowadzeniu jej do stanu użyteczności, przekręciłem zamek, wpuszczając do środka białowłosego. - Nie musisz się tak dobijać do tych drzwi - rzuciłem sarkastycznie, chcąc wyjść.
Zatrzymał mnie jednak, zasłaniając sobą drzwi. Popatrzył na mnie nie krytycznie.
- Co się stało? - spytał ze zmarszczonymi brwiami.
- Nic. - uciąłem.
- Nagumo.. - zaczął TYM tonem. Miękko i cicho jakby mówił do dziecka. Patrzył na mnie wyczekująco ale nie natarczywie.
- No co? Serio Mrożonko nic się nie stało - szedłem w zaparte.
- Okej, a czy potrzebujesz się przytulić? - spytał. Przygryzłem wargę chcąc zaprzeczyć. Ale tuli od Suzuno... Oferta która rzadko pada z jego strony, a... Westchnąłem i pokiwałem głową na "tak". Przysunął się obejmując mnie w mocnym uścisku. Kurwa no...
CZYTASZ
Remember// NaguSuzu oneshot
RandomSprawa jest dość prosta - mam chujowy humor więc piszę, miłego czytania morelki 👌💗