Rozdział 1

10 2 7
                                    

Słońce powoli wschodziło ponad drzewa lasu, zwierzyna powoli budziła się do życia a koty Klanu Słońca od samego ranka ciężko pracowały. Zaśnieżony teren w porze zimna wydawał się inny dla Białej Łapy. Kotka prawie w ogóle nie poznała terenu swojego Klanu. Śnieg sprawił, że teren znacznie urósł. Drzewa nie były zielone lecz białe. A biały kolor kojarzył się jej tylko z jednym, z biało-brazowym futrem kolegi z legowiska.
- O czym ja myślę? - powiedziała sama do siebie. Od dawna powtarzała w głowie, że Bluszczowa Łapa to tylko kolega i nic więcej. Być może gdy byli jeszcze kociakami podkochiwała się w nim ale nie. To było dawno, już nic do niego nie czuję. - powtarzała sobie w myślach. Poza tym, była przekonana że kocur nic do niej nie czuje i że nie ma co robić sobie nadzei.

Kotka podeszła do swojej mentorki, Bursztynowej Trawy.
- Hej Biała Łapo! Akurat miałam cię szukać, bo zamierzam zabrać cię dziś na trening - odezwała się brązowa kocica.
- Super, chcę jeszcze zamienić słowo z Bluszczową Łapą. - Rzekła nieśmiało. Mentorka skinęła głową i dała jeszcze znać, że będzie czekać przed wejściem do obozu. Biała Łapa rozgląda się po obozie, szukając wzrokiem kocura. Gdzie jesteś?

Po chwili usłyszała głos mentorki
- Hej, Bluszcz wyszedł na polowanie. Porozmawiasz z nim potem.
Kotka posłusznie poszła za mentorką, w stronę kotliny treningowej. Przez cały trening bitewny, chodziła z głową w chmurach. Jej myśli przejmował biało-brązowy kocur. Nie była świadoma tego, że przez większość czasu o nim myśli, i stwarza w głowie historię i scenariusze z nim w roli głównej. Wyobrażała sobie jak to jest być z nim sam na sam. Jej myśli przerwał krzyk Bursztynowej Trawy.
- Biała Łapo, ty mnie w ogóle słuchasz?
- tak, oczywiście. - odpowiedziała pośpiesznie.
- To o czym mówiłam? - spytała podejrzliwie.
Biała Łapa starała się przypomnieć słowa mentorki, lecz nic nie przychodziło jej do głowy.
- Eee, o technikach walki? - improwizowała.
- Zgadza się, przedstaw mi jedną z nich.
Mentorka machnęła zirytowana ogonem, gdy nie doczekała się odpowiedzi od uczennicy. Bursztynowa Trawa zarządziła koniec treningu, i że dokończą go potem. Biała Łapa poczuła się winna.

- Cześć, Bursztynowa Trawa mówiła że chciałaś ze mną porozmawiać. - powiedział Bluszczowa Łapa. Kotka podniosła głowę i spojrzała się na kocura.
- Tak. A więc, ee chodziło o to że.. - Biała Łapa nie mogła pokończyć zdania. Przy nim totalnie traci zmysły.
- Że?
- Już zapomniałam, nie ważne - odrzekła pośpiesznie, ukrywając zakłopotanie.
- A okej, jak ci się przypomni to wiesz gdzie mnie znaleźć. - powiedział, po czym skierował się w stronę stosu zdobyczy. 

Biała Łapa usiadła z nornicą i zaczęła jeść. Przed chwilą skończyła trening, który wcześniej się nie udał. Zmęczona, szukała wzrokiem Bluszcza.
- Za kim się tak rozglądasz? - Zapytał Paprociowy Szum. Biała Łapa go nie lubiła. Był arogancki i nie miły. Ale postanowiła mu odpowiedzieć. Może wtedy ten futrzak się odczepi - pomyślała.
- Za nikim. - odpowiedziała nie ukrywając irytacji.
- Nikt znaczy ten syn Bursztynowej Zasadzki? - Zaśmiał się pod nosem. Biała Łapa wysunęła pazury ze złości.

To tyle będzie jeszcze kontynuacja w drugim rozdziale 🤓
Bluszczem jest Mrauf hot koteczek

To tyle będzie jeszcze kontynuacja w drugim rozdziale 🤓 Bluszczem jest Mrauf hot koteczek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie chce zostać zjedzona przez Bluszcza :(

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie chce zostać zjedzona przez Bluszcza :(

Dwa Koty Jedno Przeznaczenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz