Był środek sierpnia, środa, wszyscy cieszyli się ostatnimi tygodniami wakacji, planowali wyjazdy, wycieczki, a ja? Ja nie mogłem sobie na to pozwolić. Dwa tygodnie temu straciłem robotę, laboratorium badawczo-rozwojowe w którym pracowałem nagle się zamknęło. Kiedy wszyscy mówili mi, że lepiej studiować prawo niż fizykę nie posłuchałem się ich, wolałem podążać za marzeniami. Jednak teraz wolałbym kisić się na nudnej sali rozpraw, niż pasożytować na mojej dziewczynie.
Bez wahania pozwoliła mi u niej zamieszkać po tym jak powiedziałem jej o mojej kiepskiej sytuacji finansowej. Moja ukochana Emilia zawsze pomagała mi w trudnych chwilach, wiedziałem, że mogę na nią liczyć. Pracuje w swojej własnej księgarni na najbardziej ruchliwej ulicy w mieście, dlatego nie miała problemu ze mną jako lokatorem w jej domu. Mimo wszystko nie chciałem sprawiać jej kłopotów, dlatego obiecałem jej, że znajdę pracę najszybciej jak to możliwe. Żeby nie być całkowicie bezużytecznym razem ustaliliśmy, że to ja będę gotował dla nas obu. Dzisiaj szykowałem klasyczne pierogi. Sięgając do lodówki po jajka usłyszałem dźwięk otwierających się drzwi.
- Wróciłam!
Usłyszałem głos Emilki z korytarza, ruszyłem w stronę drzwi od mieszkania, aby ją przywitać.
- Hej, nie spodziewałem się ciebie tak wcześnie.
Przytuliłem się do niej.
- Ślicznie dzisiaj wyglądasz...
Miała na sobie żółtą sukienkę do kolan pokrytą kwiatami, jej rude włosy lekko przysłaniały jej oczy, nie widujemy się rano, ponieważ Emilia musi wstać wcześnie do pracy, a ja nie jestem rannym ptaszkiem.
- Dziękuję Kacper.
Powiedziała roześmiana.
- Mam coś co cię zaciekawi!
Wyrwała się z mojego objęcia i zaczęła szukać czegoś w torebce.
- Co takiego?
- Poczekaj... Gdzieś to miała- JEST! Proszę, to dla ciebie, przeczytaj.
Emilka wręczyła mi gazetkę z ogłoszeniami pracy, nie byłem tym zdziwiony, codziennie mi takie daje. Jednak tym razem jej reakcja sugerowała, że jest tam coś idealnie dla mnie.
- Co znalazłaś?
Zapytałem z ciekawością.
- Przewróć na drugą stronę!
A więc tak zrobiłem, "szukamy osoby na stanowisko kasjera w naszym sklepie" klasyk, ku mojemu zdziwieniu między tymi wszystkimi słabo płatnymi zawodami znalazłem... Moje zbawienie.
- SZUKAJĄ NAUCZYCIELA FIZYKI!?
- MÓWIŁAM ŻE CIĘ ZACIEKAWI! MUSISZ SIĘ ZGŁOSIĆ!
Natychmiast pobiegliśmy razem do salonu i rzuciliśmy się na kanapę. Emilia podała mi laptopa i zacząłem szukać więcej informacji na temat tej oferty. Faktycznie, technikum nr 18 imienia Jana Matejki w Rzeszowie szuka nowego nauczyciela od fizyki, ponieważ ich poprzedni wyprowadził się do innego miasta. Nie mogłem w to uwierzyć, wrzechświat się nademną zlitował.
- Emi zobacz!
- Hm?
- Są otwarci do 20, nie wiem czy załatwić to na szybko teraz czy czekać do jutra... Jak myślisz?
- Myślę, że kto pierwszy ten lepszy, jutro może być już za późno.
Powiedziała tuląc się do mojej ręki.
- Do tego pójdziesz spać spokojniejszy jeśli dzisiaj złożysz tam papiery i wszystko co trzeba.
- Zgadzam się z tobą, twoje pomysły są najlepsze Emi!
Pocałowałem ją delikatnie w policzek.
- Przepraszam ale niestety dzisiaj sama musisz zrobić sobie obiad, muszę przygotować moje CV.
- Ha, spokojnie jest dopiero po 15, nie jestem aż taka głodna, dlatego nie martw się o mnie i skup się na tych formalnościach dobrze?
- Obiecuję.
Pożegnałem się z Emilką i zamknąłem się w naszym pokoju, usiadłem przy biurku i zabrałem się do papierkowej roboty. Skończyłem koło godziny 18. Z racji iż ta szkoła znajduje się ponad 2 kilometry od mojego obecnego miejsca zamieszkania, a mój motor akurat się zepsuł, musiałem iść na piechotę. Z moim tempem pod budynek szkoły dotarłem o 19. Przynajmniej się nie spóźniłem. Sam budynek ciekawie wyglądał, był duży oraz cały pomalowany na pomarańczowo, muszę przyznać, że to ciekawy wybór koloru.
- Dzień dobry!
Powiedziałem wchodząc do sekretariatu.
- Dzień dobry, pan pewnie o pracę zgadza się?
Odpowiedziała sekretarka.
- Ah, tak, dokładnie.
Podałem jej wszystko co było potrzebne.
- Hm, tak, wszystko się zgadza, odezwiemy się do Pana jeszcze w tym tygodniu.
Okłamała mnie, na telefon czekałem ponad tydzień, z każdym dniem coraz bardziej się stresowałem. Aż w następny czwartek zadzwoloni do mnie...
- EMI! EMI! MAM PRACĘ! MAM TĄ ROBOTĘ!
- Wiedziałam że ją dostaniesz!
- Nie mogę w to uwierzyć...
- Musisz uwierzyć, za niecały tydzień twój pierwszy dzień w nowej pracy.
Wow... Faktycznie został niecały tydzień, myślałem że nie będę czuł strachu przed robotą, do czasu. Nastał 1 września, dzień znienawidzony przez każdego dzieciaka. Wstałem razem z Emilią, ona poszła do księgarni a ja poprawiałem ubranie przed lustrem, musiałem wyglądać perfekcyjnie i zrobić dobre pierwsze wrażenie. Mimo że wyglądałem schludnie w mojej głowie panował bałagan, moja wyobraźnia tworzyła najgorsze scenariusze. A co jeśli się nie odnajdę w nowym środowisku? Co jeśli uczniowie wejdą mi na łeb i sobie z nimi nie poradzę?
Te myśli nie opuściły mnie nawet, kiedy stałem już na sali gimnastycznej, wokół mnie było pełno nauczycieli z długim stażem w nauczaniu. Uczniowie zaczęli wchodzić jeden po drugim.
- Przepraszam, mogę przejść?
Usłyszałem za plecami, przez mój mętlik w głowie nie zauważyłem, że stojąc zablokowałem wejście na salę.
- Wybacz, zamyśliłem si-
Wtedy obróciłem się za siebie, moim oczom ukazał się mężczyzna na oko w moim wieku.
- Nic nie szkodzi, powodzenia w pracy.
Odszedł.
Wydawał się bardzo sympatyczny, cały czas się uśmiechał. To rzadki widok w tych czasach. Rozpoczęcie roku było nudne jak zawsze, nie ważne czy jestem nauczycielem czy uczniem. Nie wypiłem dzisiaj jeszcze kawy, na szczęście w pokoju nauczycielskim znajdował się automat. Może była gorszej jakości niż ta którą piję w domu, najważniejsze że działa tak samo. Ja, automat i pusty pokój, idealne trio. Długo ono nie potrwało...
CDNPisała: Sora
Scenariusz: Cupid
Rysunki: Cupid
Poprawki: Sora
Korektor: Egzorcysta
CZYTASZ
Słodko Gorzki Romans (KxE)
HumorKacper myśli, że jego życie jest już idealne i niczego innego do szczęścia nie potrzebuje... Wszystko się zmienia kiedy w jego życiu pojawia się młody nauczyciel plastyki. Oparte na faktach 😈