Obrzydliwie pesymistyczne marmurowe figury mąciły umysłem Yoongiego. Chłopak pochłaniał każdą cząstkę kłamstwa narzucaną mu na plecy przez brudne, kościste dłonie. Maszkara potrafiła przejrzeć jego czystą duszę na wylot; ściągnąć go w otchłań pełną kłamliwych wspomnień, zatracić w przeznaczeniu podziemnym, jednakże z pewnego powodu postać tego nie zrobiła. Wolność toru jaką miała przed sobą dawała jej możliwość większej maskarady. Im większy ogród serca, tym więcej energii jaką może ona skosztować.
Czysta dusza młodzieńca była idealnym posiłkiem, który mógł napełnić brzuch Ciemności na wiele setek lat. Był wyjątkowy, przez co smakował dość frasobliwie.
Yoongi zrzucił z ramion obdartą jeansową kurtkę, walcząc z wewnętrznym gorącem jakie go rozpierało. Aliści swąd letniej bryzy powolnie doprowadzało jego ciało do szału. Młodzieniec zamknął się w swym lokum i nie wychodził z niego przez ponad dwa tygodnie. Męczyło go oddychanie, jedzenie, picie, a nawet sam spoczynek. Całe dnie spędzał w zaduszonej piwnicy, usadowiony pomiędzy obaloną szafą, a ścianą. Liczył sekundy, minuty, godziny.. Otaczał dłońmi swe blade nogi z obawy, iż istota która ślęczy mu na ramieniu w końcu odpuści i spuści go chociaż na chwilę z oczu. Nic bardziej mylnego; Ciemność pragnęła go objąć, nawet jeśli musiałaby czekać na jego duszę przez wiele dekad.
— Yoongie, jesteś tu?
— Oy oy, jestem wciąż w szoku, że to jest ten jego dom. — Usłyszał głos Jimina. — Przecież ta podłoga niedługo się zawali, a jemu stanie się krzywda!
— Teraz to mu się nic nie stanie, Minnie.
— To ja mam się martwić i dbać o twojego chłopaka czy ty się w końcu nim zajmiesz? — Bąknął Park, zaś Min mógł przyrzec iż w tamtej chwili zdecydowanie napuszył on swe policzki, jednocześnie krzyżując ramiona na torsie.
— Dobrze wiesz, że przeszedłbym każdy ocean byleby go znaleźć. — Warknął Kim, znajdując zejście do piwnicy. Min natomiast uśmiechnął się delikatnie do siebie, czekając na nadchodzące wyzwiska. Ich relacja była dziwaczna, chociaż niezmiernie pasująca do roli bezdomnego psa w tamtych czasach. Miętowłosy czuł przypiętą łatkę słabego, wątłego oraz upierdliwego nastolatka, który poza sobą nie ma nikogo z kim mógłby zamienić słowo. Zmieniło się to jednak w momencie gdy ujrzał Taehyunga. Stany Zjednoczone nigdy nie wydawały mu się tak cudowne jak w danej chwili, a już w szczególności Derry.
— Nie cytuj Draculi, tylko się rozejrzyj. Jak ty go nie zabierzesz do siebie to ja to zrobię. — Postanowił Park.
Taehyung w chwili ujrzenia Yoongiego jeszcze nigdy nie ukazywał aż tylu emocji. Przez sam wzgląd na oczy, niższy mógł przysiąsc iż widzi w nich strach, zmartwienie ale także odrobinę miłości. I mimo iż chłopak nigdy nie był pewien prawdziwości ich uczuć czy emocji jakie przy Taehyung przy nim odczuwał; tak miał świadomość, że jego dusza oraz mentalność zatracą się w tym obrzydliwym świecie tak długo jak tylko będą mogły. Nie spodziewał się jednak, iż jest on jedyną osobą, która patrzy z dołu i wyciąga ku górze swą dłoń.
Kim nie zwracał uwagi na słowa jakimi raczył go Park, gdy w ciagu następnych kilku minut udało mu się odnaleźć osobę za którą tak dzielnie biegał od wielu dni. Wystarczyło jedno spojrzenie na nastolatka, aby zimna ostrość przeszyła serce demona.
Cera Yoongiego była na tyle biała, iż kontrast jaki zataczał się na jego powiekach oraz ustach oblanych synonimem słodkiej śliwki, przyprawiał go o ciarki. Kim czuł jak bardzo zniszczył swojego chłopaka; i nawet miętowłosy, który od samego początku mówił, iż jest to jego wolna wola — nie zmienił tego zdania.— Chodźmy do domu, Yoongie.
— Oak Land? — Wymruczał Min.
— Dokładnie tak.
*Bezpański pies - Osoba na granicy społeczeństwa. Wyrzutek, ledwo wiążący koniec z końcem. Specyfika charakteru danych psów jest nieznana, lecz zawiera w sobie Najpiękniejsze Momenty Życia.
CZYTASZ
❝LO(V)ER❞ taegi + jikook
Fanfiction❝I choć wydaje ci się, że było źle i jest źle, nie oszukuj się - może być jeszcze gorzej.❞ tags # bts; angst; fluff; smut; main!taegi; 80's; demons; angels; satanism; 666 → theme song → can't help falling in love // elvis presley ♫ ...