Hua Cheng to fanatyk Xie Liana
Hua Cheng to fanatyk Xie Liana. Pół mieszkania zajebane rzeźbami, najgorzej. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżącą na ziemi figurkę czy miecz i trzeba wyciągać w szpitalu, bo mają zadziory na końcu. W swoim dwudziestodwuletnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania, to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła, to kazała buta ściągać xD, bo myślała, że znowu miecz w nodze.
Druga połowa mieszkania zajebana „Księciem Xianle", „Światem Xie Liana", „Super Księciem" xD itp. Co tydzień Hua Cheng robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie xielianowe tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety, bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach, ale teraz nie dosyć, że je kupuje, to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci gównoburze z innymi xielianistami o najlepsze zanęty itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno. Kiedyś Hua Cheng mnie wkurwił, to założyłem tam konto i go trollowałem, pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty, typu „xie lian to pośmiewisko trzech światów". Jian Lan nie nadążała z gotowaniem mantou na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę KRÓL DUCHÓW, za najebanie 10 tysięcy postów.
Jak jest ciepło, to co weekend zapierdala do Xianle. Od jakichś pięciu lat w każdą niedzielę jem tamtejsze mantou na obiad, a szef pierdoli o zaletach jedzenia tego gówna. Jak się dostałem na studia, to Hua Cheng przez tydzień pierdolił, że to dzięki temu, że jem dużo mantou, bo zawierają fosfor i mózg mi lepiej pracuje.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym He Xuanem całe miasto o czwartej w nocy, bo hałasują, pakując bagaże, robiąc kanapki itd.
Przy jedzeniu zawsze pierdoli o Xie Lianie i za każdym razem temat schodzi w końcu na Boski Związek Wniebowstąpień, Hua Cheng sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr, niedostatecznie zarybiajo, tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu, klnąc, i idzie czytać Wielką Encyklopedię Księcia Koronnego, żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na święta dłuto do rzeźbienia. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał, tylko już wczoraj go rozpakował i wyrzeźbił pomnik Xie Liana. Ubrał się w ten swój cały czerwony strój jak do ślubu i parasol i siedział cały dzień obok tego pomnika na środku mieszkania. Obiad (mantou) też przy nim zjadł.
Gdyby mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich książąt w Xianle, tobym wziął i zapierdolił.
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny, to Hua Cheng jako prezent wziął mnie ze sobą na poszukiwania Xie Liana w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.
Pojechaliśmy gdzieś w pizdu za miasto, dochodzimy do Xianle, a Hua Chengowi już się oczy świecą i oblizuje wargi, podniecony. Rozłożył parasol i siedzimy przy ruinach pałacu, i patrzymy pusto w przestrzeń. Po pięciu minutach mi się znudziło, więc włączyłem discmana, to mnie Hua Cheng pierdolnął po głowie, że Xie Lian słyszy muzykę z moich słuchawek i się płoszy. Jak się chciałem podrapać po dupie, to zaraz krzyczał szeptem, żebym się nie wiercił, bo szeleszczę i Xie Lian z nieba widzi, jak się ruszam, i ucieka. Sześć godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na ruiny jak w jakimś jebanym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie, więc jeszcze do tego było zimno jak sam skurwysyn. W pewnym momencie Hua Cheng odszedł kilkanaście metrów w las i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć, bo inaczej Xie Lian słyszy i czuje.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę He Xuana, z którym jeździ do Xianle. Kiedyś towarzyszem wypraw poszukiwawczych był hehe Qi Rong. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce ZIELONA LATARNIA. Byli z Hua Chengiem prawie jak bracia, przychodził z synem Guzim na Wigilie do nas itd. Raz Hua Cheng miał imieniny, Qi Rong przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o Xie Lianie i bogach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczęli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepszy jest Xie Lian, czy Jun Wu.
CZYTASZ
Hua Cheng to fanatyk Xie Liana
HumorPrzeróbka znanej pasty "Mój stary to fanatyk wędkarstwa" w wersji TGCF. Pisane o 1 w nocy więc piszcie w komentarzach jeśli znajdziecie jakiekolwiek błędy. Postacie nie należą do mnie!!!