AsteriaW lodowych jaskiniach jest strasznie zimno. To znaczy wiem o tym jedynie po sinym kolorze mojej skóry oraz charakterystycznym mroźnym zapachu. Niczego jednak nie czuję, nie doskwiera mi także ból wykończonych od biegu nóg, ani wciąż krwawiącej rany postrzałowej na ramieniu. Jedyne co czuję to skręcający się z głodu żołądek, błagający o pożywienie od dobrych trzech dni. Wiem, że słabnę, że moje ciało dłużej tego nie zniesie. Nie zatrzymuję się jednak. Nie teraz gdy jestem tak blisko, tak blisko ucieczki, gdy niedaleko majaczy się szansa na lepsze jutro, na WOLNE jutro.
Słyszę rytmiczne uderzenia moich stóp uderzających o śliską nawierzchnie, niesione echem przez labirynt wykutych z lodu ścian.
Blade światło wlewa się do dotychczas ciemnej przestrzeni. Nasionko nadziei wkrada się do mojego umysłu rozrastając się z każdym krokiem i zachłannie zajmując całe dostępne w nim miejsce. Czuję, że serce zaraz wyskoczy mi z piesi, jego rytm jest niczym dudnienie kropli deszczu o szybę-szybki, nie równy i chaotyczny, ale jednocześnie piękny i kojący.
Wsłuchując się w ten dziwęk przemierzam ostatnie kilkadziesiąt metrów. W tym momencie czuję jakiś inny zapach, lekko kwaśny jakby potu, jednak jest on na tyle delikatny ,iż go ignoruję, zbyt skupiona na tym, że zaledwie parę kroków dzieli mnie od wyjścia, spełnienia pragnienia tak długo w sobie duszonego, iż niemal zardzewiało. Już prawie i...Upadam
Nie mam zielonego pojęcia co się dzieje, lecz zanim jeszcze uniosę powieki do moich nozdrzy przedziera się ostra metaliczna woń- krew. Otwieram oczy, faktycznie znajduję się we wciąż rozrastającej się kałuży lepkiej rubinowej cieczy. Szukając przyczyny Krwotoku natrafiam na wąską szparę w moim brzuchu.NIE! NIE! NIE!
Moja nadzieja upada z dziesiątego piętra, roztrzaskując się w tak drobne kawałki, że praktycznie rozpływają się w powietrzu.
Z rozpaczy wyrywa mnie lekko zdyszany męski głos.
- Mam cię.
Dociera do mnie, iż źródło tych słów jest tym samym z którego dochodzi teraz mocniejszy zapach. Odwracam się w tym kierunku jednak widzę jedynie plamę w kształcie człowieka. Nie mogę rozpoznać osoby pochylającej się nad moim dogorywającym ciałem.
Właściwie, niemal niczego nie widzę, wszytko się zlewa, a czarna mgła spowija moje oczy. Ciężki oddech mężczyzny cichnie, już go nie słyszę.
I nagle nic już nie ma.Tylko ciemność i cisza.

CZYTASZ
Let Me Feel
Teen Fiction" Chwyta moją dłoń, zapewne delikatnie i czule, a następnie łączy nasze usta w długim pocałunku. Chciałabym się wczuć, rozpalić żar, utonąć w nim, lecz jedyne o czym myślę to, że jeszcze nigdy nie chciałam czegoś poczuć tak jak teraz" Asteria urodzi...