To życie jest pokręcone.

9 0 0
                                    

Na zegarku wskazówki coraz bardziej zbliżały się do godziny trzynastej, a z racji tego, że był piątek, tym bardziej napawało to optymizmem. Margot siedziała w pracy wyczekując upragnionego weekendu, żeby wreszcie odpocząć od całotygodniowego ślęczenia na stanowisku.

- Zaraz koniec... - westchnęła do siebie dziewczyna.

- "Ciesz się" - odpowiedział jej głos w głowie.

- Cieszę się i to bardzo - dziewczyna odparła na głos jednak na tyle cicho, by nikt inny ze stanowiska obok nie słyszał.

- "To co będziemy robić w ten weekend?" - spytał inny głos, tym razem należący do dziewczynki brzmiącej na mniej więcej 16 lat.

-"Pewnie to, co zawsze. Nudzić się" - tym razem odezwał się mężczyzna, nieco dojrzalszy niż pozostali.

- Victor, jak masz lepszy pomysł to...

- Margot, co to ma być!? - Nagle przy stanowisku dziewczyny zupełnie niespodziewanie zjawił się jej przełożony. Ta, na dźwięk wkurzonego kierownika, wystraszyła się. - Czemu znowu pomyliłaś się przy raportowaniu produkcji?

- Ja... Robert... - Z nerwów dziewczyna aż zaczęła tracić kontakt z rzeczywistością. Nienawidziła tego uczucia, gdy obraz zaczyna być niewyraźny, oddalony, odrealniony, a serce przyśpieszyło inicjując atak paniki. Ledwo powstrzymywała łzy w sytuacji, w jakiej się znalazła.

-"Mam się nim zająć?" - odezwał się głos w jej głowie, bardzo niski, a jednocześnie kusząco kobiecy.

- Przepraszam, zapomniałam po prostu i... - Margot próbowała się tłumaczyć. Nie był to pierwszy raz, gdy przez dysocjacyjne zaburzenie tożsamości, a raczej amnezję, która temu towarzyszyła, zapomniała zaraportować na koniec dnia wykonaną pracę. Była to jedna z tych rzeczy, które najbardziej ją irytowały w jej zaburzeniu i doprowadzały do białej gorączki jej przełożonego.

- To już kolejny raz, kiedy zapomniałaś. Co się z tobą ostatnio dzieje?! Nie wysypiasz się, czy jak?!

- Nie, po prostu mam alergię na ciebie - rzekła pod nosem dziewczyna, jednak mimo to, można było dostrzec, że coś było mocno nie tak.

Głos Margot zmienił się nie do poznania. Z dziewczęcego głosiku zmienił się do bardzo niskiego tonu, a sam wydźwięk odpowiedzi był niezwykle arogancki i bezczelny. Postawa ciała również stała się inna, nagle plecy wyprostowały się niczym struna, a głowa podniosła się, jakby dziewczyna nabrała pewności siebie. Bystrym wzrokiem spojrzała na kierownika, aż ten wzdrygnął widząc niespodziewaną zmianę w zachowaniu swojej podwładnej.

- To się nie powtórzy, będę się lepiej pilnować - zapewniła Margot, po czym, jak gdyby nigdy nic, wróciła do swoich obowiązków.

- N-no, mam nadzieję... - Mina Roberta mówiła wiele. Wiedział o zaburzeniu Margot, jednak widok przełączenia między jej tożsamościami nadal wzbudzał w nim lekki niepokój. Odszedł więc zmieszany, zostawiając skupione na pracy ciało młodej kobiety.


Godzina dwudziesta. Margot dopiero odzyskała pełną świadomość po sytuacji w pracy i spojrzawszy na zegarek, zamarła. Była święcie przekonana, że ma jeszcze przed sobą cały dzień.

- Co do... - spytała siebie, widząc, że leży na łóżku, a w jej dłoniach był telefon z odpalonymi na nim bezsensownymi filmikami jednej z popularniejszych aplikacji.

- "Wróciłaś, księżniczko" - naśmiewał się kolejny głos, który uwielbiał stroić sobie z niej żarty.

- Wróciłam i znów nie mam pojęcia, co się działo cały dzień! - Margot była zdenerwowana. Miała tyle planów po pracy, a rozejrzawszy się po mieszkaniu, zdała sobie sprawę z tego, że żaden z nich nie został zrealizowany. Na kartce przy laptopie leżała kartka z planem do wykonania dzisiaj:

I jak tu nie sfiksować?Where stories live. Discover now