Przeciągnąłem się, usiłując pozbyć odrętwienia mięśni. Odradzanie się nigdy nie było przyjemne. Najpierw ogromny strach i ból, które towarzyszyły każdej mojej śmierci. Potem pstryk! I dryfuję sobie w bezkresnej pustce bez czasu, dźwięku i innych bodźców. Tylko ja i moje najcięższe grzechy. Niekończący się rachunek sumienia. W pewnym momencie (może po minucie, a może i po całej wieczności - ciężko w sumie stwierdzić, gdy jest się w niebycie) bariera pęka i z ciemności wyłania się światło, a ja czuję, jak każdy mięsień pali żywym ogniem. Jakbym nigdy wcześniej ich nie używał. Bo poniekąd tak jest.
A niech by to! Gdybym miał lepiej dostosowane struny głosowe, to przekląłbym tak szpetnie, że szewcowi uszy by zwiędły od nadmiaru wulgaryzmów. Właśnie do mnie dotarło, że już trzecie z moich dziewięciu żyć zostało zmarnowane. Do zapamiętania: nigdy nie jeść mięsa od podejrzanie wyglądających ludzi. A już zwłaszcza tych, którzy na pierwszy rzut oka nie wyglądają na miłośników zwierząt.
Wspomnienie wciąż było bolesne, a mimo to poczułem nieprzyjemne ssanie w żołądku. Minął rok od kiedy odrodziłem się jako kot i cały ten czas wspominam, jako niekończącą się głodówkę. Nieliczne chwile, gdy moje kubki smakowe cieszyły się jakimkolwiek posiłkiem mógłbym policzyć na palcach jednej ręki. Oh! Przepraszam. Łapy. I niestety nie były to rarytasy z pięciogwiazdkowych restauracji, a śmierdzące i suche chrupki dla zwierząt, czy te obrzydliwe breje, które obok mięsa nawet nie leżały.
Fuknąłem cicho w niezadowoleniu i otrzepałem głowę z nieprzyjemnych myśli, by wyruszyć przed siebie w poszukiwaniu jakiegoś pożywienia. Jakiegokolwiek. Naprawdę, w tym stanie wybrzydzać nie będę. Obiecuję.
- O Basted, matko wszystkich kotów - miauknąłem żałośnie - zlituj się nad swym marnym synem i uracz go choć jednym whiskasem.
Zamarłem w pół kroku, gdy uświadomiłem sobie, że znowu zgrzeszyłem. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną... Czy jakoś tak to szło. Po chwili jednak było mi wszystko jedno. W sumie taki mały grzeszek to nic w porównaniu do przewinień, które wpadły na moje konto, gdy chodziłem jeszcze na dwóch nogach.
Pewnie zastanawiacie się, co za przystojniak siedzi w ciele tego uroczego kiciusia? I tu was zaskoczę. Wyobraźcie sobie, że Wielki B (wiecie, ten z Góry) posiada bardzo ironiczne poczucie humoru. Na pewno słyszeliście bajki o Niebie, Piekle i Czyśćcu. O dwóch pierwszych nie mam bladego pojęcia, za to mogę was zapewnić, że to trzecie absolutnie nie istnieje. Za to koty zostały wymyślone, tylko po to, żeby wrzucać w nie pokutujące dusze. Od tak, dla zabawy tych z Góry. Co prawda chodzą po dzielnicy plotki, że jeśli w ciągu owych dziewięciu żyć nie naprawimy występków, których dopuściliśmy się za naszej ludzkiej egzystencji, niechybnie trafimy tam na Dół. Do Piekła, tak dla ścisłości, jeśli nie złapaliście mojej metafory.
Ale serio, wszyscy wiecie, jaką naturę mają koty. Na pewno ma też na nią wpływ, to kim byliśmy przed śmiercią, lecz czynienie na złość ludziom jest najzwyczajniej w świecie częścią naszej istoty. To jest po prostu silniejsze od nas. Zrozumiałem to dopiero odradzając się w tym słodkim, puchatym ciele. Zrzucamy przedmioty na ziemię, nie po to, żeby patrzeć, jak spadają, ale po to, żeby obserwować, jak ludzie się irytują. Widzieliście kiedyś kota, który by coś zrzucił, kiedy nie było człowieka w pobliżu? No właśnie.
A miauczenie pod drzwiami, żeby nas wypuścili? To jedno z moich ulubionych. Drzesz się ile sił w płucach, jakby się paliło i waliło, a kiedy drzwi się otworzą odwracasz się zadem znudzony i zniesmaczony, perfidnie ignorując człowieka. Niezawodne jest też kopanie w kuwecie o trzeciej w nocy, gapienie się w bezruchu na ludzi, żeby czuli się nieswojo, mycie swoich części intymnych, kiedy usiłują jeść obiad, albo drapanie ich ulubionych mebli. Zwłaszcza tych pachnących nowością. Mówię wam, zabawa przednia.
CZYTASZ
POKUTNIK [ONE SHOT]
Short StoryBóg musi mieć ironiczne poczucie humoru, skoro wymyślił koty tylko po to, by umieszczać w nich pokutujące dusze. Ta historia jest właśnie o grzeszniku, który w ciągu 9 żyć musi zadośćuczynić za swoje błędy. Czy mu się to uda? W końcu nie tak łatwo z...