*Madison*
- To wsiadaj
Kretyn chciał mną manipulować. Ale nie ze mną takie rzeczy. Madison Victorią Miller nie da się manipulować.
- Nie dam sobą manipulować- powiedziałam wprost.- Spierdalaj.
- Miller daj spokój- powiedział zirytowany chłopak.
Założyłam ręce na piersi i odwróciłam głowę od chłopaka. Wiem, że zachowywałam się jak dziecko, ale jeżeli to miało pomóc to musiałam spróbować.
- Madison daj spokój. Zachowujesz się jak małe dziecko.
Przeszedł mnie nie przyjemny dreszcz kiedy wypowiedział moje pełne imię.
- Nie wsiądę- odpowiedziałam pewnie.
- Znamy się dwa dni, a ty cały czas się ze mną nie zgadzasz. Madie czy wsiądziesz do tego pierdolonego samochodu?
- Nie- dalej zachowywałam się jak małe dziecko.W końcu Wood nie wytrzymał, podszedł do mnie i przerzucił mnie przez ramię jak szmacianą lalkę.
- Zostaw mnie. Kurwa Wood boję się- i to zadziałało kiedy Richard usłyszał ostatnie zdanie od razu postawił mnie na ziemię, a ja odetchnęłam z ulgą bo cholernie tego nienawidziłam.
W końcu napotkałam spojrzenie zielonych tęczówek, w których zobaczyłam...skruchę?
- Serio się boisz?
- Nie, na niby-odpowiedziałam mu sarkastycznie.
- Zawsze musisz być taka sarkastyczna?
- Tak- odpowiedziałam z ironicznym i sztucznym uśmiechem.
- Zgaduję, że mi nie powiesz.
-Zgadza się.
-Nawet jak ładnie poproszę?- Zapytał że swoim typowym uśmiechem.
-Nawet jak ładnie po prosisz- odpowiedziałam mu z takim samym uśmiechem.Stałyśmy w mało przyjemnej ciszy, ale na szczęście przerwał ją Ri.
- Wsiądziesz ze mną do tego samochodu?- zapytał mnie chłopak.
- Tak- zgodziłam się, ale dalej mu nie ufałam, bo to był przecież pierdolony mafioza.- Wsiadaj- powiedział łagodnie po czym otworzył mi drzwi od Ferrari.
Samochód był bardzo zadbany i ładny, pewnie też był szybki, ale to nie tym samochodem Wood się ścigał.
Jak wsiedliśmy i ruszyliśmy, trwaliśmy w ciszy. Po jakiś dziesięciu minutach jazdy zielonooki zapytał:
- Chcesz wiedzieć czego od ciebie chcę?Przytaknęłam, bo kto by kurwa nie chciał na moim miejscu.
- Chcę sprawdzić czy te miesiące są prawdziwe.
- Dlaczego do tego potrzebna ci jestem ja?
- Poznałaś mnie sześć miesięcy po swoich siedemnastych urodzinach.
Wtedy przypomniałam sobie rozmowę z Li.
- O kuźwa. Ja i Mia spotkaliśmy mniej więcej tydzień po naszych siedemnastych urodzinach, czyli nic u nas to nie zmienia. Potem są osoby, które spotkały go w przeciągu dwóch a trzech miesięcy te osoby są jego wrogami, następnie osoby, które spotkały go w przeciągu czterech, a pięciu miesięcy, czyli jego przyjaciele, następna jesteś ty. Czyli osoby, które spotkały go w przeciągu sześciu siedmiu miesięcy, te osoby to jego druga połówka. Potem są osoby, które spotkają go od ośmiu miesięcy w górę, czyli osoby, które ma zabić - tłumaczył nam chłopak.
Może jednak Liam miał rację?
- Twierdzisz, że to prawda?- zapytałam bez ogródek.
- Nie wiem- westchną brunet.- Może.
- Mam być z tobą szczera?- zapytałam na co Wood przytakną.- Nie wierzę w to. Przecież to jest miejska legenda, że każdy w wieku siedemnastu lat spotyka najmłodszego Wooda i to kiedy to zrobi, ale przynajmniej Sausalito ma swoją miejską legendę.
Gdybym wtedy wiedziała, że to nie legenda. Madie przestań gdybać.
- Powiesz mi czemu boisz się być tak noszona? Wtedy ty będziesz mogła się mnie zapytać o co tylko chcesz. A ja ci odpowiem.
- Dobra. Boję się tego bo... w podstawówce w szóstej klasie byłam prześladowana. Ósmo klasiści właśnie tak mnie nosili kiedy chcieli się nade mną znęcać. Wtedy zawsze się bałam i tak został mi do teraz. Koniec historii.Kiedy mu o tym powiedziałam nieprzyjemne wspomnienia z przed paru lat wróciły.
Nie możesz przy nim płakać.
Nagle chłopak podał mi małą paczkę chusteczek. W tamtym momencie zorientowałam się, że płaczę. Uśmiechnęłam się do niego w podziękowaniu.
- Teraz ty- powiedział obojętnym głosem.
Zastanowiłam się chwilę nad pytaniem ale w końcu wiedziałam o co go zapytam.
- Dlaczego zostałeś mafiozą?- powiedział, że odpowie to niech odpowiada.
- Nie miałem wyboru. Od dziadka cała nasza rodzina jest połączona z mafią. Takie zasady jeżeli jedna osoba z rodziny jest w mafii to wszyscy są z nią związani.
- Chciałeś być w mafii?- zapytałam nie myśląc nad tym co mówię.
- Może kiedyś ci na to pytanie odpowiem.Nie naciskałam. Jak nie chciał to nie.
Byłam ciekawa gdzie jedziemy. Bo w sumie to gdzie mógł mnie zabrać Richard Wood?
Mhym
W pewnym momencie zobaczyłam że podjeżdżamy pod McDonald's.- Zabrałeś mnie do Maka?- zapytałam podekscytowana.
- A nie widzisz?- zapytał ironicznie Wood.W odpowiedzi tylko przewróciłam oczami. Po chwili zaparkowaliśmy i wysiedliśmy z auta. Kiedy weszliśmy i podeszliśmy do ekranów żeby zamówić Ri zapytał się mnie:
- Co chcesz?
Od razu wiedziałam, że chce za mnie zapłacić dlatego odpowiedziałam:
- Ja zapłacę za siebie.
- Nie ma opcji.- powiedział głosem nieznoszącym sprzeciwu.
- Niech ci będzie- odpowiedziałam mu nie zadowolona.- Dziewięć nuggetsów, małe frytki i... Liptona do picia- powiedziałam mu co chcę- A i wszystko bez sosów i do tego happy meal- dodałam po chwili.
- Jaką chcesz zabawkę?
- A jakie są?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Nie wiem. Idę się za pytać.Zielonooki zaczął podchodzić do lady a ja stałam jakiś metr za nim.
- Została tylko jedna- poinformował mnie chłopak.
- Spoko.Jedzenie dostaliśmy po około dziesięciu minutach. Ri wziął podwójnego burgera. Kiedy już miałam otwierać happy meala, bo zjadłam resztę poczułam, że muszę do toalety.
- Idę do toalety.
Kiedy już miałam wchodzić do toalety zatrzymał mnie pracownik, z którym wtedy rozmawiał Wood. W końcu zapytał mnie:
- Skąd znasz Ri?
CZYTASZ
Przepustka Do Piekła
Teen FictionHej chcę na wstępie zaznaczyć że piszę to dla przyjemności dlatego przepraszam za wszystkie błędy dobra przechodziliśmy do opisu Sausalito jak chyba każde małe miasteczko miało swoją miejską legendę, w którą wierzyli prawie każdy mieszkaniec, ale ni...