Rozdział 1

203 24 1
                                    

Alyssa  Rocento

Wyprostowałam plecy  i spojrzałam na swoje  odbicie w  lustrze.  Byłam ubrana w piękna czarną długą sukienkę.  Na  szyi miałam złoty naszyjnik,   prezent  od  Antonio.

Antonio DeLarez mój narzeczony,  mężczyzna który już niedługo zostanie  moim mężem i będę mu lojalna aż po grób. 
Spojrzałam na pierścionek zaręczynowy  na moim palcu.  Różowy kamień w kształcie małego serca,  był dowodem na to,  że za nie całe dwa  miesięce zmienię nazwisko,  dom i zacznę nowe życie. 

Złapałam za czarną torebkę i zapukałam w  drzwi. Otworzył  mi Vittorio, mój ochroniarz.

Mężczyzna miał dwadzieścia jeden  lat i nie był osobą,  która chciała ze  mną  rozmawiać.  Wiele  razy traktowana byłam jak powietrze,  dlatego dawno  nauczyłam się nie używać do niego  wielu  słów. 

—  Pański ojciec czeka na  dole,  za  dziesięć minut  ma podjechać samochód i  zabrać was  do restauracji.  –  odparł. 

Pokiwałam głową,  zeszłam na dół po schodach i stanęłam obok ojca. Leonardo Rocento, mój ojciec, osoba,  która zaplanowała mi życie dla ochrony naszej  rodziny.  Moje  małżeństwo z  Antonio miało być dla nas  ochroną przed  innymi  rodzinami,  które chciały zająć nasz  teren.

Niesprzeciwiłam  się ojcu,  bo to była jego błędna decyzja, a moje słowa były dla niego nic nie warte.

Ruszyliśmy w  stronę wyjścia z  naszej  posiadłości,   drzwi  od samochodu otworzył mi Vittorio. Uśmiechnęłam się  do niego i wsiadłam do środka. 

Ojciec  Antonio  zaprosił nas  na kolację  do jednej z  jego ulubionych   restauracji,  ojciec  zgodził się  od  razu. Musiałam przyzwyczaić się  do tego,  że byłam dla nich jedną z  porcelanowych lalek,  które mogli ubierać jak chcieli.

Nie miałam przy sobie swoich  sojuszników,   moich braci:  Luciano  i  Emiliano,   którzy odzywali  się raz  na miesiąc.  Zostałam sama w  domu i moje słowa nie były wysłuchane przez  nikogo.

—  Alyssa, pamiętaj czyją jesteś córka i jakie nazwisko nie  długo dostaniesz. Rodzina  DeLarez jest naszą jedyną  szansą,   aby więcej nic  nam się nie stało.  –  ojciec  wspominał o  sytuacji,  która miała miejsce  trzy lata temu gdy został postrzelony i ledwo udało mu się przeżyć. 

Rodzina  Casella była do nas  wrogo nastawiona  już lata temu,  ale konflikt jeszcze  bardziej  się  narastał,  aż w  tą  noc trzy lata  temu,  zostaliśmy przez  nich zaatakowani.

—  Wiem. To jedyna szansa,  aby nikt nam niczego  nie odebrał. 

Vittorio  siedział na siedzeniu obok mnie. Nie odzywał się do mnie ani słowem.  Z  boku mogło wydawać się  komuś,  że  był niemową,   ale  on doskonale  potrafił mówić.  Tylko żadne jego słowo nie mogło być skierowane  do  mnie.

Pod  restauracją czekał na nas Antonio.  Mężczyzna ubrał dzisiaj  na siebie czarny  garnitur i uczesał swoje  blond  włosy na bok. Antonio DeLarez był przystojnym mężczyzną,  ale nie był w  moim typie. Był wysoki, umięśniony i z  wielkim uśmiechem na twarzy.

Spotkaliśmy się  kilka razy,  ale za każdym razem gdy całował moją dłoń,  zaraz  chciałam ją od  niego zabrać.  Nigdy nie posunął się  do niczego co wyglądało by na jakiś niechciany  przeze mnie dotyk,  ale nie mogłam przyzwyczaić się  do tego co  robił. 

Alyssa,  uspokój się.  To twój przyszły mąż. 

—  Alyssa, stęsniłem  się za  tobą, kruszynko. –  wyszeptał do mojego ucha.

Ochrona mojego serca 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz