Do moich urodzin zostało raptem dwa tygodnie. To, że wypadają one akurat w halloween to nie może być przypadek.
W tym roku postawiłam na imprezę przebieraną, bo w końcu to halloween. Wraz z dziewczynami postanowiłyśmy przebrać za główną postać z Krzyku. Wszystkie kupiłyśmy charakterystyczne maski, lecz każda z nas przykleiła na całą maskę małe diamenciki. Ja miałam czerwone, Blair różowe, a Hazel fioletowe. Każda z nas miała również pasujący do niej nóż.
Nie mogę się doczekać aż przebierzemy się w nasze stroje i ruszymy na moją osiemnastkę. Było na nią zaproszone dość sporo osób, czego teraz troszkę żałuję. Ale niestety czasu nie cofniemy.– Malvina! – usłyszałam gdzieś za sobą, przez co przerwałam swoje przemyślenia
Powoli się odwróciłam, a do mojego stolika przysiadła się wysoka szatynka. Hazel jak zawsze wyglądała pięknie. Proste, czarne włosy sięgały jej prawie do pasa, a jasna karnacja idealnie pasowała do idealnych włosów, które zawsze były perfekcyjnie gładkie. Brązowe oczy wpatrywały się we mnie z ekscytacją, a uśmieszek na jej ustach zdradzał, że chodziło o jakiegoś chłopaka.
– Co tam?
– Kiedy Bruno przyjeżdża do Seattle? – spytała podpierając się na łokciach
– Za tydzień? Półtora? – wzruszyłam ramionami – Nie wiem.
Dziewczyna westchnęła i szybko poprawiła czarne włosy.
– Ty nic nie wiesz o swojej rodzinie – pokręciła głową – On już tu jest.
Rozszerzyłam oczy i delikatnie otworzyłam usta nie do końca wierząc w to, co przed chwilą powiedziała.
Z Brunem nie widziałam się prawie dwa lata, na jego osiemnastych urodzinach. Później wyjechał z rodzicami do Włoch i nie odwiedzał Seattle praktycznie w ogóle. Uwielbiałam spędzać z nim czas i mam nadzieję, że tym razem zostanie u nas nieco dłużej.– Widziałam go przy wejściu, kręcił się wokół ludzi z naszej klasy. Chyba cię szuka.
Momentalnie wstałam z miejsca i ruszyłam w kierunku wskazanym przez przyjaciółkę. Wychodząc ze stołówki zobaczyłam dobrze znaną mi brązową czuprynę. Stał do mnie tyłem pisząc z kimś na telefonie. Powoli do niego podeszłam i położyłam mu ręce na plecach. Delikatnie się wzdrygnął i szybko odwrócił się w moim kierunku. Zeskanował moją twarz wzrokiem po czym mocno mnie objął.
– Tęskniłem za tobą – praktycznie szepnął gładząc moje plecy rękami
– Ja za tobą też.
Odsunęliśmy się od siebie po niespełna minucie. Spojrzałam na jego twarz i zdałam sobie sprawę, że przez te dwa cholerne lata nie zmienił się praktycznie w ogóle. Jedyna zmiana to delikatny zarost. Który i tak zaraz zapewne zniknie bo chłopak nienawidzi brody.
– Chodź na dwór, zapalimy sobie – powiedziałam klepiąc go po ramieniu
Ruszyłam w kierunku wyjścia, grzebiąc w torbie aby znaleść paczkę papierosów.
– To moja mała kuzyneczka pali papierosy? Kto takim dzieciom sprzedaje szlugi? – zmarszczył brwi dorównując mi kroku
– Kto takich zjebów wpuszcza do porządnego liceum? – spojrzałam na niego wkładając do ust papierosa
Wyciągnęłam w jego stronę paczkę, a ten z uśmiechem wyciągnął używkę. Odpaliłam go, aby po
chwili przekazać zapalniczkę Brunowi.– Z kim przychodzisz na imprezę? – spytałam gdy usiedliśmy na ławce – Z jakąś ładną dziunią z Włoch?
– Z Casprem.
– Masz chłopaka? – zaśmiałam się
– To mój kumpel – rzucił patrząc przed siebie – Przyleciał tu ze mną, więc postanowiłem go wziąć. Nie zna tu nikogo i cały dzień spędziłby sam, a nie po to go tu zabierałem.
CZYTASZ
Look At Me
Novela JuvenilMalvina Williams niecierpliwie odlicza do swoich osiemnastych urodzin, które mają odbyć się lada moment. Wraz ze swoimi przyjaciółkami przygotowała wszystko idealnie, każdy najmniejszy szczegół został dopracowany, więc nie może doczekać się aby...