Prolog

3 0 0
                                    

Od zawsze kochałam motocykle. Ścigacze. Ojciec nigdy nie miał nic przeciwko temu. Matka odeszła kiedy miałam pięć lat. Nie pamiętam jej zbyt dobrze. Ojciec planuje następnym napadem na bank. Zawszę chciałam w tym uczestniczyć. W tych jego akcjach. Od jakiegoś roku mu w tym towarzyszę. Powodzi nam się dobrze. Mieszkamy na obrzeżach miasta w gigantycznej willi. Nie narzekam na brak pieniędzy. Ale dla niego to w ciąż za mało. W szkole byłam postrzegana jako "królowa cierni" przydomek ten wziął się z mojego łamania serc wszystkim chłopakom. Nigdy mi na nikim nie zależało. Pragnęłam tylko zabawy z nimi. Jedni to rozumieli a niektórzy nie. Prosili mnie o chodzenie na co zawsze im odpowiadałam przecząco. Słynęłam z mojej oziębłości. Miałam kiedyś jedną przyjaciółkę która okazała się fałszywa. Cóż życie. Nie pożyła dłużej niż miesiąc. Od tamtego mementu trzymam się sama. Nocami jeżdżę na przejażdżki, odstresowuję się w tedy. Czasem dołączam do jakieś grupki motocyklistów, i jeździmy razem. Potem zazwyczaj urywa nam się kontakt i już więcej się nie widzimy. 

Trochę smutne. Czasami chciałabym z kimś móc jeździć nocami, śmieć się wygłupiać. I tego typu. Ale potem przypominam sobie kim jestem i mam ich wszystkich w dupie. 

Queen of thornsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz