3

387 29 0
                                    

Pov. Katsuki

W środku nocy obudził mnie czyjś płacz, od razu się podniosłem chcąc sprawdzić kto śmie mi przerywać sen. Następnym razem zastanowi się 2 razy zanim postanowi ryczeć po nocach! Jednak gdy otworzyłem oczy, zobaczyłem siedzącego przy ścianie, na łóżku płaczącego Deku z podkulonymi nogami i głową między kolanami. 

- Co się stało? - spytałem cicho i z troską, by się nie przestraszył jeszcze, a ten podniósł głowę i usiadł mi na kolanach, wtulając się we mnie.

- K-k-koszm-mar - powiedział dalej płacząc. - To tylko sen, nie przejmuj się już. Shhhhh - próbowałem go uspokoić co udało się po 5 minutach. Był środek nocy więc położyłem się na plecach, zostawiając Deku na swojej klatce piersiowej, który się do mnie przytulał i zasnął. Po chwili ja również zasnąłem...

.     .     .

Znowu tym razem rano budził mnie budzik. Była dokładnie 5:00 rano, czyli czas na poranny jogging. Mozolnie zwlokłem się z łóżka, uważając na Deku który ciągle na mnie spał i położyłem go obok i przykryłem kołdrą. Ubrałem biały podkoszulek, czarne dresy, skarpetki i buty, wziąłem jeszcze telefon do kieszeni i chciałem już wychodzić kiedy przypomniało mi się o jednej rzeczy... Deku, który nadal śpi u mnie na łóżku. No nie zostawię go samego bo jeszcze se coś zrobi lub będzie płakał w niebogłosy, gdy pokój będzie zamknięty. Muszę albo go zabrać albo komuś na ten czas oddać. Hmm... Z tego co wiem Rekin codziennie rano także chodzi biegać. Jemu podrzucę Deku! Tak to idealny plan...

Wyjąłem jakiś koc z szafy i owinąłem w niego zielonowłosego, a następnie wziąłem na ręce i wyszedłem z pokoju i zamknąłem drzwi na klucz. Kierowałem się w stronę dormitorium Shitty Hair, z nadzieją że jeszcze nie wyszedł. Szybko znalazłem się pod pokojem z podpisem "Eijiro Kirishima". Nie pukałem, od razu otworzyłem drzwi a w środku przy biurku siedział ten debil robiąc coś na telefonie. Podszedłem do jego łóżka i położyłem na nim Deku i odszedłem do drzwi. Spojrzałem się w stronę Rekina a ten z zdezorientowaną miną się na mnie gapił.

- Zostawiam Ci go na godzinkę, może półtorej - powiedziałem i i chciałem już upuścić tą melinę ale on musiał się odezwać. No bo jakby inaczej kurwa!

-Ale ja idę biegać BakuBro. Nie mogę się nim teraz zająć - wyjaśniał zakłopotany - To dzisiaj nie pójdziesz biegać. Gówno mnie to obchodzi, ja teraz wychodzę i nie zostawię go przecież u siebie samego bo będzie darł mordę! Trafił Cię szczęśliwy los, możesz zająć się tym gówniakiem, więc skorzystaj - mówiłem już trochę zirytowany - Jak na razie śpi, więc masz spokój ale jak wstanie dopóki nie wrócę to w lodówce są dla niego naleśniki, więc mu je daj, potem oddaj go Kosmitce, przebierze go. Jak wrócę, to ma być w całości: bez żadnych dziwnych fryzur, nie pomalowany markerem, ani żadnych innych wygłupów Shitty Hair! - I wyszedłem z jego rudery, kierując się do wyjścia z dormitoriów. Gdy byłem już na zewnątrz poszedłem pobiegać.

Pov. Kirishima

Ale ja chciałem tylko iść pobiegać...

Popatrzyłem się chwilę na Deku no i nie miejąc co robić zacząłem przeglądać twittera.

Po pół godzinie MidoBro zaczął płakać, więc odstawiłem telefon i podszedłem do niego i próbowałem go uspokoić - Shhhh... Deku błagam przestań płakać... - prosiłem. Wziąłem go na ręce i kołysałem nadal próbując go uspokoić.

- A może ty jesteś głodny! - powiedziałem już zmęczony jego płaczem - Tak, to na pewno to... - szepnąłem sam do siebie. Wyszedłem z pokoju z Izuku jak najszybciej schodząc do kuchni. posadziłem go w salonie na kanapie i wyjąłem śniadanie dla małego, czyli z tego co powiedział mi BakuBro. Naleśniki. Posmarowałem je nutellą i zwinąłem w rulon oraz pokroiłem w kawałki. Podbiegłem do Deku z talerzem i zacząłem go karmić... Znaczy chciałem ale ciągle wypluwał i rzucał we mnie albo machał głową niechcąc nawet wziąć tego do buzi! - Deku, błagam zjedz to albo po prostu przestań płakać... - powiedziałem załamany. Podczas, gdy ja już chciałem zacząć płakać, do kuchni przyszła Mina, Denki i Uraraka, którzy słysząc płacz przyszli do salonu - Jezu Kiri co się stało? Czyżby Deku Cię wykończył? - mruknął rozbawiony Denki - A żebyś wiedział że tak! On nie chce przestać płakać. Błagam zabierzcie go ode mnie... - Dobra daj go, ja spróbuje - oświadczyła Mina. Odszedłem od niego, dając dostęp różowo-włosej do Izuku. Poszedłem do kuchni usiąść przy wyspie by chociaż trochę odsapnąć od jego krzyków. Po chwili słyszałem coraz głośniejszy płacz i rozmowę Miny z Denkim bo Ochaco stała przy mnie żeby dotrzymać mi towarzystwa i chociaż trochę rozluźnić moje nerwy - Chwila! Przecież Deku nie płacze tylko przy Bakugo! - mówiła Ashido - Dzwoń do Katsukiego!!! - Po chwili można było usłyszeć sygnały z telefonu Kaminariego i głos BakuBro... 

Pov. Mina

- Bakugo wracaj do domu!!! Kirishima przez Deku prawie oszalał!! Nie chce przestać płakać i mówi że chce do ciebie! 

- Dobra nie drzyj się! Już wracam, za chwilę będę - mruknął i się rozłączył.

.     .     .

- Zabieraj go!!! - krzyknął Denki do Bakugo który właśnie wszedł do salonu - dzieckiem się nie umiecie zająć nawet? To co wy umiecie... - szepnął Katsuki i wziął na ręcę Izuku, a po sekundzie nie było słychać już głośnego płaczu, tylko cichy śmiech. 

- Jak?! - krzyknęliśmy naraz z Kirishimą, Ochaco i Kaminarim - sekret tkwi w tym że... Mnie lubi a was nie! - powiedział BakuHoe z strasznym uśmiechem.

---------------------------

Hejka! Mam nadzieję że rozdział się podoba!

889 słów

Miłego dnia/nocy<3

Mały, Zielonowłosy Słodziak //BakuDeku// ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz