Kolejna wiosenna noc którą spędzała siedząc na krześle ogrodowym i wpatrując się w księżyc, ciesząc się powiewem wiatru i chłonąc każda komórka swojego ciała spokój. Zaciągała się powietrzem jak najlepszymi perfumami, jutro miał nadejść kolejny dzień.
****
Siedział w swojej sali jak co rano, ale dziś jak we wszystkie środy i czwartki czekał na nią. Była średniego wzrostu ale nie drobną, przemiłą dziewczyną, zaczynali oboje dzień od wspólnej lekcji. Moment później usłyszał jak drzwi zaskrzypialy i weszła przez nie ona, z uśmiechem na niego spojrzała.
- Dzień dobry panie profesorze - położyła torebkę w ostatniej ławce i otworzyła okno, czuła się tutaj już jak u siebie, ale on nie uważał tego za nic złego - straszny zaduch tutaj niech wleci trochę świeżego powietrza - wyjaśniła swoje poczynania.
- Dzień dobry, podziwiam że ci się chce tak wcześnie wstawać - odwzajemnił jej uśmiech i wrócił do sprawdzania prac uczniów, miał wstrętny nawyk zostawiania zawsze wszystkiego na rano.
- Wie pan coś za coś, mogę wstać wcześniej i nawet jak się o kilka minut nie wyrobię to koleżanka z którą jeżdżę zawsze poczeka, a gdybym takimi transportem publicznym chciała się dostać i nie zdążyła to trzeba czekać godzinę na następny i już dwie lekcje zmarnowane.
- No coś w tym jest, jeśli chcesz to zrób sobie coś ciepłego - spojrzał na nią i wrócił do kartek.
- O tak dziękuję, potrzebuje teraz gorącej kawy - nastawiła czajnik w którym była już woda - ale szczerze mówiąc o wiele lepiej się czuję wstając wczesnej niż jak wstawałam godzinę później - To wcale nie jest tak że lubię tu przychodzić żeby z tobą porozmawiać w jej umyśle pojawiał się myśl.
- Może mieć to związek z fazami snu albo wydzielaniem melatoniny - spojrzał na nią.
- Bardzo możliwe - zrobiła sobie kawę i zaciągnęła się jej zapachem trzymając ją w obu dłoniach.
****
Obserwował ją jak rozmawiała z koleżanką jednocześnie co jakiś czas notował coś na tablicy. Była lekcja ale on nie zwrócił im uwagi, na ogół nigdy tego nie robił, nie musiał. Uczniom wystarczyło złapanie z nim chwilowego kontaktu wzrokowego a to już skutkowało ciszą i nie wracaniem do rozmowy. Tym razem też czekał aż na niego spojrzy ale nie zrobiła tego za to jej koleżanka z ławki już tak, wysłała mu wyzywające spojrzenie. Po jakimś czasie znów powróciła do rozmowy wtedy ona podniosła swój wzrok na niego i odbyła się jakby między nimi niema wymiana zdań. Po tym ona szepnęła coś do ucha swojej koleżance i przestały rozmawiać nie wiedział co jej powiedziała i pewnie nigdy się nie dowiedział.****
Zaś dwa tygodnie później zobaczył jak ze skupieniem czytała książkę kilka ławek dalej od niego, nie dawno przyszła a do lekcji było jeszcze ponad pół godziny. W pewnym momencie jej twarz skrzywiła się i cicho prychnięła pod nosem.
- Co się stało? - zapytał a ona spojrzała na niego zdumiona jak by na chwilę zapomniała gdzie się znajduje.
- Zdradził ją, ten gość żeby nie używać brzydkich określeń poleciał na pierwszą lepszą kobietę - zaakcentowala ostatnie słowo - A jego dziewczyna oddała mu się, miała momenty gdzie myślała o innym mężczyznie ale to było miesiące temu na początku ich związku, teraz zrobiłaby dla niego wszystko a on wyjechał w delegacje i już się z inną przespał, a jak się później dowiaduje to nie był jego pierwszy taki wybryk, to on zawsze mówił o zaufaniu choć to właśnie on sprawdzał jej telefon, to on mówił że boi się że ona od niego odejdzie kiedy to właśnie on oddalał się od niej każdej nocy spędzonej z inną.
Utkwiła wzrok w krajobrazie za oknem, jej oczy zmieniły się, wyrażały smutek i żal. Jej postawa była jak by się chciała zaraz rozpłakać, obserwował ją, nigdy nie widział jej w takim stanie. Zawsze się uśmiechała zarażała pozytywną energią, a teraz była małą skrzywdzoną dziewczynką.
- On był taki sam, oddałam mu się, zaufałam i co dostałam w zamian? Zdradę na imprezie jak się okazało nie była to jego pierwsza. To ja pocieszałam, to ja wspierałam, to ja dawałam szansę na lepszą przyszłość i po co? Żeby później się dowiedzieć o czymś takim - pokręciła głową.
Usiadł obok niej nie wiedział na ile może sobie pozwolić, ale czuł jak by jedyne co teraz ona potrzebuje to się przytulić. Spojrzała na niego ocierając łzy, a on rozłożył niepewnie ręce żeby pokazać jej że jeśli chce może się przytulić i skorzystała z tego. Wtuliła się w niego mocno, on nie myślał żeby ją puszczać.
- Wiesz nie będę ci dawał porad bo sam nie jestem lepszy przez całe życie sam ze sobą, wracanie do pustego mieszkania, na początku nie przeszkadzało mi to ale teraz kiedy zdaję sobie sprawę że nie jestem już najmłodszy czasem chciał bym żeby ktoś na mnie czekał w domu, z kim będę mógł porozmawiać na koniec dnia, z kim zjeść obiad i poczytać książkę. Momentami żałuję że nigdy nie spróbowałem, ale ty masz przed sobą całe życie znajdziesz jeszcze odpowiednią osobę - oddaliła twarz żeby na niego spojrzeć, a on uśmiechnął się do niej.
- Dlaczego pan nigdy nie spróbował? - powoli się uspokajała.
- Bo bałem się zaufać jakiej kolwiek kobiecie, zbliżyć się do niej emocjonalne bo to wiązało się z ryzykiem że mogłaby mnie zranić, ale po tych wszystkich latach szkoda że nigdy nie wykonałem żadnego ruchu, bo może moje życie wyglądało by całkiem inaczej - westchnął.
- Nigdy nie jest za późno żeby ponownie spróbować - teraz to ona się do niego uśmiechnęła.
- Obawiam się że dla mnie jest - odwzajemnił smutny uśmiech.
****
Coś się zmieniło, po tej rozmowie ich relacja stała się całkiem inna, jak by stali się prawdziwymi przyjaciółmi. Ona skończyła szkołę z dobrymi wynikami, dostała się na uczelnię i zamieszkała z nim...Tak zamieszkała i nie żałowała żadnego dnia spędzonego w jego towarzystwie. Pomagał jej a ona odwdzięczał się jak tylko mogła, ale on nie chciał wiele, wystarczała mu jej obecność, to że przepysznie gotowała i podzielała jego pasje. To nie był związek przynajmniej żadne z nich nigdy tego tak nie nazwało, ale było to coś więcej niż tylko przyjaźń, wzajemne oddanie i zaufanie biło od nich. Po wielu latach cieszył się że miała rację że nawet dla niego nie było za późno. Leżąc po jednej z ich udanych nocy zdał sobie sprawę że wszystkie momenty te dobre i te gorsze składały się na ich życiową historię którą nie zamieniłby na żadną inną. Kochał ją i dziękował sobie w duchu że nie odtrącił jej jak wszystkie inne kobiety przed latami, bo była warta jego zaufania i wszystkiego co najlepsze. Spała spokojnie w jego ramionach, w których mogła się bezpiecznie ukryć przed światem. Ludzie mówili wiele rzeczy na ich temat mimo iż nigdy nie przyznawali się do tego że są razem to i tak sąsiadki gadały o tym jak ona owinęła sobie go wokół paląca bo jest starszy. To tak bardzo bolało ją nawet zastawiała się czy wszystkiego nie zakończyć. Ona go naprawdę poprostu pokochała, nie za grubość portfela, zresztą nie były to miliony bo był jedynie nauczycielem ale jej to nie przeszkadzało, oczywiste było że jej się podobał z wyglądu ale nie było to najważniejsze bo kochała go za charakter, za zachowanie i szacunek wobec niej, za wszystko co potrafił dla niej zrobić i za pomoc której nigdy nie odmówił.
CZYTASZ
Rozumiesz mnie?
RomanceUciekłam do ciebie Od rzeczywistości Wypłakując łzy miłości Przyszłaś o moja samotności Dosyć mam już tego Uciekłam do dobrego Gdzie mnie schronisz Pod skrzydłem swym Gdzie mnie pocałujesz w czoło I powiesz wszystko się ułoży...