Rozdział 4

1.6K 92 5
                                    

Nie sądziłam, że już drugiego dnia będę mieć dość tej pracy. Wszystko to przez mojego kochanego szefa, Justina Biebera, który nie potrafi opanować swoich hormonów i wpycha we mnie swoje palce. Nie żeby mi się to nie podobało. Ale to nigdy nie powinno mieć miejsca. Ma cholerną żonę! Ciekawe z iloma pracownicami już spał. Wchodzę do hotelu, a pierwszym, co rzuca mi się w oczy jest Chris. Cholera, wygląda smakowicie.

- Cześć, Chris! - podchodzę do niego nagle rozpromieniona.

Ten chłopak ma na mnie dobry wpływ. Może w przyszłości między nami coś się wydarzy? Chociaż wątpię w to, ze względu na Justina. Mogę mieć jedynie nadzieję, że wraz z upływem czasu znudzę się mu i zabierze się za tyłek kolejnej pracownicy.

- Cześć, Jones - puszcza mi figlarne oczko.

Nie mogę poradzić nic na to, że chichoczę jak nastolatka. Muszę pohamować swoje hormony. Co się ze mną ostatnio dzieje? Odwracam twarz w kierunku wejścia, kiedy słyszę trzask drzwiami. Moim oczom ukazuje się obraz wyraźnie zdenerwowanego Justina. Ciekawe co tym razem.

- Chris, nie płacę ci za flirtowanie z nową sprzątaczką - gromi go wzrokiem Bieber.

Tymi słowami zupełnie zbija mnie z tropu. Hm, ktoś tu jest zazdrosny. Niedobrze.

- My ledwo zdążyliśmy się przywitać, szefie - mówię, zanim Chris pogorszy jeszcze bardziej sytuację i powie coś nieodpowiedniego.

- Oczywiście, panno Jones - mówi kąśliwie. - Życzę wam obu miłego dnia w pracy - oświadcza na odchodne.

- To było ciekawe - mruczy Chris. - Nigdy nie był taki zaborczy ani nie przeszkadzało mu, kiedy poprzednia nowicjuszka praktycznie wieszała się mi na szyję i rozkładała nogi na tej recepcji w godzinach pracy.

Patrzę oszołomiona na Chrisa. Musi mieć bardzo rozrywkowe życie. Cóż, muszę stwierdzić, że chciałabym być częścią tego życia.

- Naprawdę? Pieprzyłeś jakąś laskę? Tutaj? - pytam, a w moim głosie można wyczuć nutkę rozbawienia.

Chris się do mnie szczerzy i wzrusza ramionami.

- Nic nie poradzę, że sama była chętna, skarbie. Teraz lepiej idź pracować, bo Bieber znowu nas nakryje na "flirtowaniu" - wywracam oczami na te słowa.

Ma rację. Nie chcę żeby tutaj przyszedł i zaczął się rządzić. Co pomyśli sobie Chris? Nie powinnam w ogóle wchodzić w bliższe stosunki z Justinem. Jednak nie potrafię się oprzeć jego dotykowi. On cały czas zaprząta moją głowę. Jego dotyk. Uczucie ust na moich. Nie wspomnę nawet o sposobie w jakim wygląda, kiedy jest podniecony.

- Ziemia, do M! - macha przed moją twarzą Chris.

- Przepraszam, zamyśliłam się, już się zabieram do pracy - chichoczę.

Chris przygląda mi się badawczo przez chwilę, na co mam ochotę wybuchnąć śmiechem. Jego skupiona mina jest absolutnie komiczna. Zakładam, że każdy nie mógłby wytrzymać i na moim miejscu już dawno turlałby się po ziemi.

- Potrzebujesz seksu, mała - tym sprawia, że zamieram.

Co to ma być? Jakaś telepatia?

- Chris um.. ja.. - plączę się. Sama nie wiem co chcę na to odpowiedzieć.

- Nie musisz nic mówić, to widać gołym okiem, a teraz leć już - puszcza mi oczko i na odchodne dostaję jeszcze od niego klapsa w tyłek.

Odwracam swoją twarz do niego i wytykam mu język. W tym hotelu chyba pracują sami bezpośredni ludzie. W ogóle całe moje życie teraz kręci się wokół seksu! Niepotrzebnie zwierzałam się Alison, cholera gdybym wiedziała, że jest tam też Ryan na pewno nie pisnęłabym ani słówka. Przez to cały czas, kiedy go widzę mam ochotę zapaść się pod ziemię.

Hotel GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz