3. Detektyw Inwektyw

1 0 0
                                    

Oh, can't you see?

I'm just being me

I can't be you

And I don't want to be

Don't try to get

Inside my head

'Cause what you see is what you get

Jonas Brothers - I Am What I Am


– Kubacki, czy ty jesteś pojebany?

Pytanie niby głupie, bo odpowiedź nasuwa się sama, ale wolałam spytać, żeby jakoś opóźnić swój wybuch gniewu.

Im dłużej słuchałam dowodów jego rzekomego geniuszu, tym większa część mojego mózgu obumierała. Nie wiedziałam, że można wpaść na tak absolutnie popierdolony pomysł, więc mi komórki nerwowe zaczynały gnić. To co musiało się stać wcześniej z jego komórkami?

Skrócę wam Mendy wywód karkołomny i powiem od razu, że sobie cymbał ubzdurał, że celem zdobycia informacji JA odwiedzę Agatę Kruczek i przeprowadzę z nią wywiad. Każdy głupi by go wyśmiał, ale nasz kadrowy Inspektor Imbecyl w ogóle nie brał odmowy pod uwagę. Za argument miał fakt, że parę razy odwiedziłam – dodam, że zupełnie przelotnie – chatę Treneira.

Trzymajcie mnie, bo zaraz wsiądę w moją Żółtą Łódź Podwodną, zajadę do Nowego Targu i mu ręcznie wyperswaduję wszystkie chore pomysły.

Podobno chciałaś uczestniczyć w śledztwie, a robisz scenę już na pierwszym etapie – warknął.

– A skąd miałam wiedzieć, że ten twój „pierwszy etap" będzie taki zjebany?! – odwarknęłam, po czym zerknęłam na Tymka, czy aby przypadkiem nie słucha.

Nie jest zjebany, jest LOGICZNY – warczał dalej. Z drugiej strony słuchawki usłyszałam pełne gniewu westchnienie. – Słuchaj, musimy z nią pogadać. Ona się z nim ostatnia widziała. Może był jakiś dziwny, może coś mówił, a może to jeden wielki pic na wodę fotomontaż i ona nam to w sekrecie zdradzi?

HAHAHAHAHAHAHAAHAHAH. Przepraszam, czy my mówimy o TEJ SAMEJ Agacie Kruczek?

– A nie możecie zrobić tego sami? Muszę ja ściągać specjalnie do Buczkowic?

Z telefonem przyciśniętym do ucha przez bark podeszłam do lodówki, bo pora była najwyższa, żeby zrobić na obiad coś, co nie powoduje raka, otyłości, cukrzycy i niestrawności... tak szybko. Chociaż jak słyszałam ten głos w moim prawym uchu, to trochę się jeść odechciewało.

Wyjęłam filet z kurczaka i mrożonki na parę. Przeniosłam się pod szafki, żeby wyjąć ryż.

Moglibyśmy – przyznał Mustaf o wiele normalniejszym tonem – i, oczywiście, zrobiliśmy to lepiej – wywróciłam oczami – ale jeśli zobaczy przyjazną, znaną gębę, to łatwiej jej będzie mówić.

Zaczęłam wyjmować gary.

– Przepraszam bardzo, Kubacki, ale czy ty chcesz mi powiedzieć, że przez dziewięć lat pracy z Kruczkiem nie rozmawiałeś z jego żoną ANI RAZU?

Rozmawiałem, wszyscy rozmawialiśmy – odparł, ale było coś dziwnego w jego głosie. – Tyle że ona... jakby to ująć dyplomatycznie... w chuj nas nie lubi.

Dyplomacja, poziom: Szaflarska Menda.

Podstawiłam jeden z garnków pod kran i zaczęłam nalewać wody.

Bez-senniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz