Rozdział 13

5.5K 272 50
                                    

Jamie

Obudziłam się z bólem głowy. Nie wiedziałam, co się w ogóle wydarzyło, i jak znalazłam się w zupełnie obcej sypialni. Gdy zaświeciło się światło, pierwsze co zobaczyłam, to dwa pierścionki zaręczynowe, i obrączkę małżeńską.

Wolałabym się jednak nie obudzić.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu i ujrzałam Barisa, który siedział na fotelu.

– Jadłaś coś dzisiaj? – zapytał oschle. .

– Ja.... – nie potrafiłam nic powiedzieć.

– Przede mną nic się nie ukryje, Jamie. Nie okłamuj mnie, bo będziesz tego gorzko żałować. Obserwowałem cię cały czas na weselu, piłaś tylko wodę. Odśwież się i przyjdź do kuchni – oznajmił.

Mężczyzna wstał z fotela i kierując się w stronę drzwi, zmierzył mnie wzrokiem.

– Która jest godzina?– zapytałam, osłabiona.

– Druga w nocy, spałaś dwie godziny.

Wstając, zakręciło mi się w głowie. Baris zapalił światło, które mnie oślepiło i mi się bacznie przyglądał. Wciąż byłam w sukni ślubnej. Chciałam uporać się z guzikami sukni, ale nie mogłam do nich dosięgnąć na plecach.

– Jamie, przestań. Pomogę ci. Jesteś jak dziecko. Głodzisz się, męczysz się z suknią. Co chcesz w ten sposób uzyskać? Moją uwagę, litość? – prychnął pogardliwie.

Dupek.

– Nie jadłam, bo nie byłam w stanie, miałam ściśnięty z nerwów, żołądek. Chciałam sama poradzić sobie z suknią, nie chcę twojej litości – odparłam mu również niemiło.

– Moja żona ledwie ma siłę utrzymać się na nogach, a mimo to buzię dalej ma niewyparzoną.

– To dopiero początek – warknęłam..

Nagle suknia opadła mi do kostek i zostałam w samej bieliźnie. Gwałtownie odwróciłam się twarzą w jego stronę. Byłam w szoku. Na ustach mężamy  malował się cwany uśmieszek. Harding zrobił to specjalnie, po to, aby mnie zawstydzić.

– Wyglądasz seksownie w tej bieliźnie, moja żono – powiedział tuż przy moim policzku. Po ciele przeszły mi ciarki. – Uwielbiam, jak na mnie reagujesz, ale na seks nie licz, chociaż muszę przyznać, że jesteś cholernie zmysłowa – dodał, błądząc opuszkami palców po moim ciele od szyi w dół, aż do majtek.

Działał na mnie jak narkotyk. Ten dotyk powodował, że moja kobiecość dała o sobie znać. Stałam nieruchomo, nerwowo przełykając ślinę.

– Jaka mokra, dla mnie. Tylko dla mnie. Mógłbym z tobą zrobić teraz, co tylko chcę – rzekł miękkim głosem, pocierając moją łechtaczkę przez materiał koronkowych majtek, aż cicho jęknęłam – Ale nie dostaniesz tak upragnionej przyjemności. Nie, dopóki ja nie zechcę. A to prędko nie nastąpi. Lepiej zaopatrz się w wibrator – dodał, wkładając we mnie gwałtownie palec i szybko go wyciągając.

Byłam oszołomiona i spragniona jego dotyku. To, w jaki sposób mnie dotykał... On wiedział, jak sprawić, by kobieta chciała więcej. Pastwił się nade mną w ten sposób. Robił to specjalnie. Wiedziałam jedno – za nic mu się do tego nie przyznam na głos. Nie dam mu jeszcze większej satysfakcji.

– Weź prysznic, ubierz się i czekam w kuchni. Masz piętnaście minut – odparował i wyszedł.

Cholerny dyktator. Ledwie się wprowadziłam, a już mi czas wydzielał. Był środek nocy. Byłam głodna i zmęczona. Chciałam odpocząć.

W objęciach diabła(ZAKOŃCZONE)  Cienie pożądania #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz