Parring: Jiang Cheng x Lan Xichen
Słowa: 947
--------------------------------------------------------------------------------
„Wanyin. Wanyin? Lan Xichen pochylił się, by spojrzeć na Jiang Chenga, pochylonego nad szpitalnym krzesłem przed salą operacyjną.
Tak jak myślał. Wanyin zasnął. Lan Xichen uśmiechnął się do siebie, kładąc kupioną kawę na siedzeniu obok Jiang Chenga. Uklęknął na jedno kolano, by spojrzeć na śpiącą twarz Wanyina i na zmarszczkę na jego czole która była wyryta tam na stałe.
Wanyin był w trakcie sesji egzaminacyjnej na uniwersytecie. W samym środku sesji egzaminacyjnej Wanyina jego matka doznała udaru mózgu, co wymagało kilku poważnych operacji.
Jiang Cheng czekał przed salą operacyjną od wielu godzin ponieważ operacja trwała wyjątkowo długo z powodu komplikacji. Księżyc wisiał wysoko na niebie, a pod oczami Jiang Chenga zaczęły pojawiać się fioletowe cienie.
Chociaż pasowały do niego w sposób, w jaki mógł to zrobić tylko ktoś taki jak Wanyin, Lan Xichen był zadowolony, że chłopak w końcu spał.
Lan Xichen uczył się z Wanyinem w jego domu, kiedy Wanyin otrzymał wiadomość. Lan Xichen zawiózł go tam, nalegając, by zostać z Jiang Chengiem; zapewnić mu wsparcie i trochę komfortu.
Powoli Lan Xichen wyjął podręcznik z rąk Jiang Chenga. Jiang Cheng próbował kontynuować naukę, ale nie był w stanie się skoncentrować. Brzegi książki były wygięte od tego, jak mocno ściskał je Jiang Cheng.
Wanyin oddychał teraz spokojnie, sen unosił się i opadał w jego ciele. Był taki spokojny, jego zwykła duma i niezręczność całkowicie się rozpłynęły.
Wanyin był teraz bardziej bezbronny niż kiedykolwiek wcześniej, chociaż Lan Xichen zawsze uważał go za kogoś, kogo warto chronić. Wanyin zwykle był typem osoby, która natychmiastowo odmawiała pomocy, nalegając na robienie wszystkiego samemu, nawet gdy był najbardziej zagubiony i zdezorientowany.
Lan Xichen westchnął. Tak wiele było trzeba, żeby Jiang Cheng pozwolił mu zostać ze sobą w szpitalu, chociaż Lan Xichen nie mógł sobie wyobrazić, że mógłby być gdziekolwiek indziej, kiedy Wanyin wyglądał na tak przerażonego i niespokojnego.
Lan Xichen sięgnął po ramię Jiang Chenga, po czym się powstrzymał. Zamiast tego zdjął swoją brązową kurtkę i ostrożnie położył ją na ramionach Wanyina.
Wanyin drgnął, ale się nie obudził.
Widok Wanyina w takim stanie był bolesny. Lan Xichen czuł się winny, nie będąc w stanie mu pomóc. Co gorsza, był świadomy, że jego intencje nie były do końca czyste.
Widzisz, Lan Xichen był zakochany w swoim przyjacielu.
Gdyby otrzymał pozwolenie, spędziłby każdą sekundę z Wanyinem, chronił go przed wszystkimi nieszczęściami tego świata, trzymał go od wschodu słońca do zachodu, a potem trzymał, aż zasnął.
Z sali operacyjnej wyszedł lekarz.
Lan Xichen wstał szybko i cicho dał znak, że Jiang Cheng śpi.
„Operacja się udała" – poinformował lekarz. – Madame Yu prawdopodobnie nie obudzi się aż do rana. Powinieneś go obudzić i zabrać do domu, żeby mógł dziś spać w łóżku. Lan Xichen skinął głową i podziękował lekarzowi, gdy odwrócił się, zmęczony po wielu godzinach pracy.
Spojrzał z powrotem na Jiang Chenga, wciąż spokojnie drzemiącego w tej z pewnością niewygodnej pozycji.
Coś ścisnęło serce Lan Xichena, gdy pomyślał o przebudzeniu go. Wanyin nie spał od wielu dni. Odebranie tej chwili wytchnienia wydawało się tak okropne, że Wanyin z pewnością by sobie nie pozwolił, gdyby nie całkiem dosłownie zestresowany do utraty przytomności.
Lan Xichen westchnął, patrząc na śpiącego Jiang Chenga.
Nie, zdecydował. Wanyin będzie dzisiaj spał spokojnie. Lan Xichen wylał kawę i włożył do torby podręcznik Jiang Chenga.
Następnie, tak wolno, jak to możliwe, położył jedną rękę na ramionach Jiang Chenga, a drugą pod jego kolanami. Podnosząc się powoli, Lan Xichen zatrzymał się, gdy Wanyin był właściwie w jego ramionach.
Jego serce waliło, martwiąc się, że Wanyin się obudzi, ale ten wymamrotał tylko kilka niewyraźnych słów, po czym przytulił się do piersi Lan Xichena.
I to było to. Wanyin był w ramionach Lan Xichena. A Lan Xichen natychmiast poczuł się zarówno niezwykle pełny, jak i niesamowicie pusty, myśląc o tym, jak w pewnym momencie będzie musiał wypuścić Wanyina z ramion, gdy nie będzie już przy nim.
Ale było w porządku. Dopóki Wanyin mógł spać, Lan Xichen byłby szczęśliwy.
Lan Xichen liczył swoje kroki, gdy szedł do samochodu, starając się iść tak wolno, jak to tylko możliwe, zarówno po to, by zminimalizować jego ruch, jak i przedłużyć tę chwilę o minutę dłużej.
Lan Xichen z pewnością był samolubny, ale po prostu... tak bardzo kochał Wanyina. Chciał być cały czas blisko niego. Chciał widzieć jego twarz każdego dnia. Chciał wywołać u niego uśmiech. Chciał go przekonać, żeby więcej spał. Chciał trzymać go za rękę podczas snu, uważnie obserwować, jak oddycha, upewniając się, że jest bezpieczny, że oddycha dobrze, że śni.
Otworzył drzwi pasażera i położył Jiang Chenga na siedzeniu. Tak cicho, jak tylko mógł, poprawił oparcie, tak aby Jiang Cheng mógł leżeć wygodnie z kurtką Lan Xichena na piersi.
Jadąc do domu, Lan Xichen wybrał inną trasę przez cichsze ulice, unikając hałaśliwych dróg. Jakimś cudem Jiang Cheng spał przez cały czas, nawet gdy Lan Xichen wniósł go po schodach i położył Wanyina do jego łóżka.
Kiedy przyciągnął prześcieradło do brody Wanyina, Lan Xichen poczuł, jak ogarnia go ulga. Wciąż śpi, pomyślał. Wciąż odpoczywa. Wanyin będzie w porządku. Jutro rano, tak jak rano po każdym dniu nauki, Lan Xichen przygotuje Jiang Chengowi śniadanie. Lan Xichen zrobi kanapkę żeby Jiang Cheng mógł ją zjeść na wynos, podczas gdy Lan Xichen zawiezie go z powrotem do szpitala, żeby mógł zobaczyć się z matką.
Zanim Jiang Cheng się obudzi, Lan Xichen najpierw pójdzie do ulubionej kawiarni Jiang Chenga, kupi jego ulubione zamówienie, a Jiang Cheng może nadal być zestresowany, ale przynajmniej będzie miał energię, by poradzić sobie z tym, co go czeka.
Lan Xichen położył dłoń na swojej torbie, przypominając sobie podręcznik Jiang Chenga który w niej był.
Skierował się na dół. Napisze też kilka notatek Wanyinowi, żeby nie czuł się pominięty.
Lan Xichen zapisywał notatki w zeszycie w linie do późnej nocy, a jego serce zaczęło bić w równym i spokojnym rytmie. Miał nadzieję, że Wanyinowi nic nie będzie. Lan Xichen po prostu chciał być przy nim.
CZYTASZ
MDZS one shot
Fanficniepowiązane(najczęściej) ze sobą one shoty z Mo Dao Zu Shi uwaga:częste sceny 18+ Gwiazdki i komentarze mile widziane ⭐ Jakbyście chcieli/chciały jakieś shipy to piszcie pod rozdziałami lub na do mnie na priv