ISABELLA
SSiedziałam właśnie razem z Mią w salonie, rozmawiając o całym zajściu. Victor przechadzał się po kuchni, coś gotując.
-Ja pierdole, wkurwia mnie już tą cała Kylie. - prychnęła i zwróciła głowę ku mężczyźnie. - Byś zajebał tę całą sukę, a nie gotujesz. - zaśmiała się.
-Wszystko w swoim czasie i przestań marudzić, bo nie dostaniesz makaronu z kurczakiem. - powiedział poważnie, ale wiedziałam, że żartował.
-No dobra już będę cicho. - naburmuszyła się Mia.
Wiedziałam, że Mia lubiła wszelkie makarony, z czym kolwiek, aby był makaron.
Nagle dobiegł do naszych uszu dzwonek do drzwi.
-Siedź ja otworze. - powiedział Victor gdy tylko wstałam z kanapy.
-Victor zdejmij far... - nie dokończyłam, bo brunet właśnie otworzy drzwi.
-A ty co, na bal przebierańców idziesz? - zaśmiała się Emily.
-Możliwe. - zaśmiał się Victor.
Och, moja mama uwielbiała Victora.
-Boże, Bella ależ, żeś sobie go ustawiła. - mama dźgnęła Hermana w bok.
-No widzisz, teraz on mi gotuje. - posłałam Victorowi szeroki uśmiech, a ten mi morderczy wzrok.
-O cześć Mia. - przytuliła mnie razem z nią.
-Dzień dobry. - odpowiedziała.
-Zaraz nałożę do stołu. - odchrząknął mężczyzna.
-Zaprowadzę Emily do jej pokoju. - uśmiechnęłam się.
Zaprowadziłam blondynkę do jej sypialni, a ta rozejrzała się po niej.
-Kupcie sobie jakiś dom, mało tutaj miejsca. Gdzie będzie wtedy pokoik dla dziecka? - spojrzała na mnie poważnie.
-Mamo. - skarciłam ją.
-No co? Oboje jesteście bogaci, stać was. - wzruszyła ramionami, rzucając się na łóżko.
Czasami zachowywała się, jakby nadal była nastolatką.
-Chodź, Victor już nakrył do stołu. - pociągnęłam ją za dłoń.
Gdy tylko usiedliśmy wszyscy przy stole, moja mama zaczęła wypytywać nas o dzieci i ślub. Ja pierdole, zabijcie mnie.
-Ile planujecie mieć dzieci? - zapytała, zajadając makaron.
- Nie wiem, może z czwórkę. - powiedziałam.
Od zawsze chciałam mieć większą rodzinę. Kochałam całym sercem dzieci i to właśnie różniło mnie od Victora.
-Czwórkę? - Herman zaczął kaszleć.
Mia razem z Emily spojrzeli na niego.
-Coś nie tak? - zapytałam.
-Nie, tylko pieprz mi wpadł. - napił się wody. -Tak, czwórkę. - potwierdził.
Emily pokiwała głową, a Mia zaczęła delikatnie się śmiać. Razem z Hermanem posłaliśmy jej morderczy wzrok. Uduszę ją kiedyś.
-Ja już będę się zbierać, jest późno. - stwierdziła brunetka.
-Może chcesz zostać na noc? Kanapa jest wolna. - uśmiechnęłam się.
-Nie, pojadę do domu. Daleko nie mam. - zaśmiała się.
-No dobrze, to cię chociaż odprowadzę.
Ruszyłam razem z Mią do drzwi.
![](https://img.wattpad.com/cover/327426091-288-k10187.jpg)
CZYTASZ
To tylko układ [+18] I TOM I [W TRAKCIE KOREKTY]
RomanceTOM PIERWSZY DYLLOGIA UKŁAD Dwudziestopięcioletni Victor Herman i dwudziestotrzy letnia Isabella Halton byli delikatnymi rywalami między swoimi firmami graficznymi. Znali się od dziecka i w dzieciństwie niezbyt za sobą przepadali. Teraz jednak tol...