22

21.8K 620 162
                                    

ISABELLA

SSiedziałam właśnie razem z Mią w salonie, rozmawiając o całym zajściu. Victor przechadzał się po kuchni, coś gotując.

-Ja pierdole, wkurwia mnie już tą cała Kylie. - prychnęła i zwróciła głowę ku mężczyźnie. - Byś zajebał tę całą sukę, a nie gotujesz. - zaśmiała się.

-Wszystko w swoim czasie i przestań marudzić, bo nie dostaniesz makaronu z kurczakiem. - powiedział poważnie, ale wiedziałam, że żartował.

-No dobra już będę cicho. - naburmuszyła się Mia.

Wiedziałam, że Mia lubiła wszelkie makarony, z czym kolwiek, aby był makaron.

Nagle dobiegł do naszych uszu dzwonek do drzwi.

-Siedź ja otworze. - powiedział Victor gdy tylko wstałam z kanapy.

-Victor zdejmij far... - nie dokończyłam, bo brunet właśnie otworzy drzwi.

-A ty co, na bal przebierańców idziesz? - zaśmiała się Emily.

-Możliwe. - zaśmiał się Victor.

Och, moja mama uwielbiała Victora.

-Boże, Bella ależ, żeś sobie go ustawiła. - mama dźgnęła Hermana w bok.

-No widzisz, teraz on mi gotuje. - posłałam Victorowi szeroki uśmiech, a ten mi morderczy wzrok.

-O cześć Mia. - przytuliła mnie razem z nią.

-Dzień dobry. - odpowiedziała.

-Zaraz nałożę do stołu. - odchrząknął mężczyzna.

-Zaprowadzę Emily do jej pokoju. - uśmiechnęłam się.

Zaprowadziłam blondynkę do jej sypialni, a ta rozejrzała się po niej.

-Kupcie sobie jakiś dom, mało tutaj miejsca. Gdzie będzie wtedy pokoik dla dziecka? - spojrzała na mnie poważnie.

-Mamo. - skarciłam ją.

-No co? Oboje jesteście bogaci, stać was. - wzruszyła ramionami, rzucając się na łóżko.

Czasami zachowywała się, jakby nadal była nastolatką.

-Chodź, Victor już nakrył do stołu. - pociągnęłam ją za dłoń.

Gdy tylko usiedliśmy wszyscy przy stole, moja mama zaczęła wypytywać nas o dzieci i ślub. Ja pierdole, zabijcie mnie.

-Ile planujecie mieć dzieci? - zapytała, zajadając makaron.

- Nie wiem, może z czwórkę. - powiedziałam.

Od zawsze chciałam mieć większą rodzinę. Kochałam całym sercem dzieci i to właśnie różniło mnie od Victora.

-Czwórkę? - Herman zaczął kaszleć.

Mia razem z Emily spojrzeli na niego.

-Coś nie tak? - zapytałam.

-Nie, tylko pieprz mi wpadł. - napił się wody. -Tak, czwórkę. - potwierdził.

Emily pokiwała głową, a Mia zaczęła delikatnie się śmiać. Razem z Hermanem posłaliśmy jej morderczy wzrok. Uduszę ją kiedyś.

-Ja już będę się zbierać, jest późno. - stwierdziła brunetka.

-Może chcesz zostać na noc? Kanapa jest wolna. - uśmiechnęłam się.

-Nie, pojadę do domu. Daleko nie mam. - zaśmiała się.

-No dobrze, to cię chociaż odprowadzę.

Ruszyłam razem z Mią do drzwi.

To tylko układ [+18] I TOM I [W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz