~1~

29 4 7
                                    

Pov. Aether

Przez ostatnie trzy miesiące niemal w ogóle nie odpoczywałem. Przemierzyłem całe Monstandt i tereny w okół miasta. Jednak nikt nie mógł mi pomóc w znalezieniu siostry. Ah, ile jeszcze będe musiał się natrudzić żeby w końcu móc się z nią spotkać? A nawet jeśli ją znajdę, czy wrócimy do domu? Raczej nie, pewnie w naszym świecie wszystko zostało zniszczone. Będziemy musieli zatrzymać się tutaj, w Teyvat.
Jednak pomimo tego, że w Monstandt nikt nie mógł mi powiedzieć gdzie jest moja siostra, kilka osób poleciło mi abym poszedł do Liyue. Być może tam udzielą mi odpowiedzi na to, niezwykle ważne dla mnie pytanie. Niestety, podróż do Liyue jest męcząca i czasochłonna, ah... Jak już będę na miejscu chyba jednak będę musiał trochę odpocząć. Nie! Nie powinienem teraz myśleć o odpoczynku! Przede mną jeszcze długa droga. - pomyślałem wyciągając mapę, którą dostałem od Ventiego, władcy Monstandt. Podobno zna się z Królem Liyue, Zhonglim czy oficjalnie, Moraxem. Może on będzie w stanie mi pomóc? Nie dowiem się, dopóki go nie zapytam.
W związku z tym, że goni mnie czas jak najszybciej chciałem zorientować się gdzie teraz jestem, jednak pośpiech nie był wskazany dlatego musiałem się skupić i zastanowić gdzie aktualnie się znajduje. Po chwili zastanowienia zdałem sobie sprawę, że znajduje się niedaleko Wangshu Inn. Akurat zaczyna się ściemniać, może uda mi się tam przenocować? Nie wiele myśląc zacząłem już nie iść, a niemal biegnąć w stronę Wangshu Inn.
Kiedy miałem już wejść na drewnianą platformę, niespodziewanie zakręciło mi się w głowie a nogą zahaczyłem o wystający z ziemi kamień i nieszczęśliwie upadłem. Nim zdążyłem zorientować się co się właśnie stało, usłyszałem za sobą męski głos.

-Zaczekaj! Pomogę ci! - krzykną nieznajomy pod biegając do mnie. Ku mojemu zdziwieniu, gdy podniosłem głowę moim oczom ukazał się schludnie ubrany, w elegancki garnitur, niebiesko włosy chłopak.
-Nic sobie nie zrobiłeś? To musiało boleć. - zapytał ponownie mężczyzna kiedy ja wgapiałem się w jego twarz z uwagą przyglądając się każdemu szczegółowi. Kiedy dotarło do mnie o co pyta nieśpiesznie dotknąłem ręką swojego prawego policzka, faktycznie byłem poobijany ale chyba z nikąd nie leciała mi krew, co najwyżej lekko zdarłem sobie skórę.
-Tak, wszystko w porządku. Dziękuję Panu za pomoc. - odpowiedziałem kiedy w końcu dotarło do mnie to wszystko.
-Tylko proszę nie Pan, nie jestem aż tak stary. - powiedział starając się nie wybuchnąć śmiechem.
-P-przepraszam! Nie o to mi chodziło. - starałem się wytłumaczyć. Zrobiło mi się głupio, on wyglądał na takiego... Poważnego, i eleganckiego a ja? Ja mam na sobie już dość brudne od kurzu i nie jednorazowego spania na ziemi ubrania. Wyglądam jakbym był strasznie nie zadbany ale nie miałem pieniędzy ani możliwość aby się w cokolwiek innego przebrać.
-Nic nie szkodzi. Tylko proszę wytłumacz mi jedno, nie jesteś stąd, prawda? Skąd pochodzisz?
-A... Jestem z... Jakby to powiedzieć... innego świata. Razem z siostrą musieliśmy opuścić nasz dom kiedy wszystko uległo zniszczeniu ale kiedy podróżowaliśmy przez wszechświat na drodze stanął nam... A raczej stanęł jakaś nieznana nam Bogini. Mnie udało się jej uciec ale moja siostra... Ona... Nie dała rady uciec. I pewnie nigdy nie pojawiłbym się w Teyvat gdyby nie to że ona, ta bogini odebrała nam zdolności do podróżowania między światami dlatego też byłem zmuszony zostać tutaj. A! Czy wiesz może gdzie jest moja siostra? Blondynka, zazwyczaj chodzi w białych sukienkach do kolan, krótkie włosy-
-Przepraszam, nie mam pojęcia gdzie może być twoja siostra.
-Oh... Jasne, rozumiem... - powiedziałem chcąc odejść.
-Czekaj! Jesteś podróżnikiem, tak? - zapytał kładąc mi swoją dłoń na ramieniu.
-Ja... Tak. Tak jestem. - powiedziałem przed tym chwilę zastawiając się czy mogę się tak nazwać.
-W takim razie nie masz gdzie dzisiaj przenocować prawda?
-Cóż... Miałem zamiar wynająć jakiś pokój albo coś takiego...
-Nie ma potrzeby, chociaż tak będę mógł ci pomóc! - powiedział szeroko się uśmiechając.
-Nie trzeba naprawdę. Nie chce być problemem. - odpowiedziałem zmieszany. Dlaczego do cholery on oferuje mi pomoc? Nawet mnie nie zna. Czy powinienem się zgodzić? Lumine napewno wiedziała by co zrobić.
-Proszę, nie będziesz problemem a tak będę mógł się odwdzięczyć za tą rozmowę.
-Słucham? Przecież nic takiego nie powiedziałem. Mógłbyś tak samo porozmawiać z kimś innym.
-Ah... Czyli ty po prostu nie wiesz... Jasne.
-Nie wiem o czym?
-Powiem ci wszystko po drodze. - zsunął dłoń z mojego ramienia i złapał mnie za rękę. Nawet nie dał mi się odezwać. Wziął mnie za rękę i poprowadził przez drogę, ale nie przez tą tłoczną, rozświetloną milionami świateł, tylko przez drogę pomiędzy skała mi, gdzie nie dociera prawie żadne światło. Chciałem zapytać dlaczego idziemy tędy ale pomyślałem, że być może mieszka w domku na odludziu.

Princely love//xiaotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz