-Oh tak to naprawdę było wyborne..!-Powiedział jeszcze z rozkoszą w ustach Anioł Wschodniej bramy. Demon z fascynacją i zaciekawieniem przyglądał się mu gdy ten wycierał kąciki swoich ust.
-Ciesze się ,że tobie smakowało.-Przemówił odbierając od niego wzrok. Anioł odłożył spokojnie zużytą już chusteczkę na stół i zaczął szukać portfela w kieszeni swoich spodni.
-O nie, nie..!-Zatrzymał go demon.-Nie kłopocz się ja zapłacę.
-Płaciłeś ostatnim razem.
Crowley wyłożył daną sumę na stół pytając-I co z tego?
Wstał od stołu i zabrał z krzesła swoją kurtkę by zaraz ją założyć. Aziraphale również zebrał się z krzesła robiąc przy tym tą swoją głupią jak i jednocześnie uroczą dla Crowley'a minę gdy tylko się zawstydzi. Policzki Anioła stały się różowe, miał on nadzieje ,że jego przyjaciele weźmie ten przypadek jako wina temperatury w restauracji, która teraz była podgrzana przez zimno na dworze.
-Idziesz Aniele?-Zapytał widząc go nadal zakładającego kurtkę. Po jego słowach kurtka już doskonale na nim leżała i był już gotowy do wyjścia. Gdy wyszli z swojej jednej z ulubionych restauracji na dworze powitał ich mocny nie przyjemny zimny wiatr, a do ich oczu wpadło kilka śnieżynek. Crowley'owi jednak to nie groziło przez jego okulary, chociaż śnieżynki opadły na nich przez co zrobiły się smugi.
-Ehh, nie znoszę zimy...-Mruknął zdejmując okulary by je otrzeć z śniegu.
-Oh zima jest piękna mój drogi. Spójrz tylko.
Demon obejrzał się wokół siebie ,zwracając jedynie uwagę na błoto na ulicy oraz zalodzone chodniki.
-Ohh, tak jest cudowna..!-Chrząknął sarkastycznie, na co Aziraphale przewrócił oczami, on widział w ziemie coś więcej. Widział, sopelki lodu przyozdabiające gałęzie drzew, widział piękno bieli w śniegu, widział uśmiech ludzi gdy przypadkiem poślizgnęli się. Nie umiał tego jednak pokazać Crowley'owi ,który miał własne oko na świat. Oko albo zraze do zimy. Crowley miał powód by jej nienawidzić.
-Pozwolisz ,że cię odwiozę? Chyba nie chcesz iść w taką pogodę.
-To nie 1709 mój drogi.
Gdy jednak Aziraphale zauważył ,że po jego wypowiedzi mina jego drogiego przyjaciela zrzędła zdecydował się skorzystać z jego usługi. Modląc się w duchu by ten nie pozbawił ich powłoki cielesnej przy tych śliskich asfaltach.
Co do jazdy, prędkość jaką Crowley jechał przy obecnych temperaturach przyprawiała Aziraphale o gęsią skórkę. Pomimo jego upomnień i próśb, Demon uśmiechał się jedynie pod nosem widząc przerażenie swojego Anioła. Gdy już dojechali do antykwariatu Aziraphale nalegał jeszcze by Demon wstąpił do niego na chwile, on jednak odmówił tłumacząc się pewna ważną sprawą do załatwienia. Jednak widząc smutek na twarzy swojego ukochanego Anioła wyznał mu co chciał zrobić później ,że wstąpi do niego, ale dopiero później. Ta wiadomość podniosła rzeczywiście trochę Anioła na duchu. Pożegnał się grzecznie z Crowley'em jak zawsze i zniknął zaszywając się w swojej księgarni. Demon został jeszcze na dworze poza swoim drogim dla niego bentley'em. Wpatrywał się w jedno z okien w którym było widać jego Anioła. Wpatrywał się jak ze spokojem i pewną gracją w swoich ruchach, ściąga z siebie zimową kurtkę i odwiesza ją. Wtedy chłód przestał mu przeszkadzać a zaczęło doskwierać nagłe ciepło. Gdy Aziraphale zniknął mu jednak z widoku, Demon otrząsną się a jego jedyną myślą było to ,że śnieg zanieczyszcza bentley'a co doprowadzało go do prawdziwej wściekłości na zimę.

CZYTASZ
Lover boy || Good Omens
RomantikPytasz mnie dlaczego jednocześnie nienawidzę i kocham śnieżne dni? Mogę ci opowiedzieć... Szybka mała historyjka z Good Omens, dobrej zabawy!