Obudził mnie delikatny, subtelny kobiecy głos. Czułem jak unoszę się nad ziemią, dodatkowo promyki słońca przebijały się rozświetlając moją twarz. Poczułem ciepło dłoni, która gładziła moją rękę i lekki oddech zbliżający się do mojej twarzy.
F: Bartek wstajemy, mam dla Ciebie niespodziankę. Załatwiłam Ci dzisiaj wolne!
B: Fausti, jaki miły widok od rana.
F: Ubierz się wygodnie, zabieram Cię w pewne miejsce.
B: A coś więcej ?
F: Za dużo chciałbyś wiedzieć, czekam na dole.
Wyglądała przepięknie, miała na sobie białą zwiewną sukienkę która dodawała jej delikatności. Stała oparta o skuter, którym miała mnie gdzieś porwać. Byłem ciekaw gdzie, ale ta nutka niepewności była całkiem przyjemna.
F: Gotowy ?
B: No nie wiem, umiesz nim jeździć ?
F: Zaufaj mi! Nic Ci nie grozi, ze mną jesteś bezpieczny.
B: Haha, okej!
BF: Dzieciaki poczekajcie, macie tutaj mały prowiant na drogę! Bartek nie boisz się jechać z moją wnuczką ?
B: Dlaczego, były już jakieś ofiary ?
F: Trzymaj się mocno!
B: Chwila, co ?!
Odjechali a za nimi został tylko kurz.
BF: Haha, biedny młody człowiek. Nie wie na jakie ziółko trafił.
*Bartek
Droga była przepiękna, nie mogłem napatrzeć się na otaczającą nas roślinność. Powiew wiatru unosił jej piękne blond włosy ku górze, nie mogłem uwierzyć że znów jestem u jej boku. Dojechaliśmy na miejsce, moim oczom ukazało się piękne pole winogron. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem, byłem w szoku.
F: I jak ? Warto mi zaufać ?
B: Jeszcze się pytasz ?
F: Haha, chodźmy. Zapraszam na piknik!
Rozłożyliśmy koc wśród uprawy, jedzenie pozostało w koszu. Zdziwiłem się gdy Faustynka zza pleców wyciągnęła białe wino, przecież ona prowadzi.
B: Emm, Fausti a kto poprowadzi skuter ?
F: Nic się nie martw, daleko nie mamy. Dojedziemy cali i zdrowi.
B: No nie wiem, może lepiej nie.
Położyła palec na moich ustach.
F: Chyba jeszcze nie poznałeś włoskiego życia, daj się w nie wprowadzić.
B: Okej, w takim razie oddaję Ci się w całości.
F: Hmm, uważaj bo wielu dzięki temu marnie skończyło.
B: Amatorzy...
F: Hahahaha.
*Fausti
Otworzyłam butelkę wina, Bartek jest taki słodki. Czuję się totalnie swobodnie w jego towarzystwie, jakbym go znała od lat. Ten uśmiech i podobny do mnie flirciarski dowcip rozkładają mnie na łopatki. Wspólny posiłek i spożyty alkohol pozwolił się nam ponieść. Zaczęliśmy tańczyć, śmiać się w niebogłosy po prostu nareszcie żyć!!! Runęliśmy oboje na koc.
F: Dziękuję Ci za dzisiaj!
B: To ja dziękuje, właśnie przecież Ty pięknie śpiewasz! Zanucisz coś dla mnie, proszę...
Zaczęła śpiewać naszą wspólną piosenkę, którą kiedyś graliśmy wspólnie. Popłynęła mi łza.
F: Bartek, wszystko okej ?
B: Tak, tak coś mi wpadło do oka po prostu.
F: Ta piosenka ma dla mnie szczególne znaczenie, może kiedyś Ci opowiem. A może Ty coś zaśpiewasz ?
B: Ja niee, no coś Ty! Nie umiem śpiewać.
Przecież gdybym zaczął śpiewać od razu by rozpoznała kim jestem. Nie mogłem w tym momencie do tego dopuścić.
B: No nie namówisz mnie.
F: Szkoda, no cóż.
B: Wracamy, zaczyna się robić późno.
F: Hmm, no dobrze. Aleee jeszcze wieczorem zagramy w planszówki.
B: Haha, okej!
Bartek był przerażony drogą powrotną, Fausti ledwo trzymała się na nogach.
B: Stop, daj ja będę prowadził !!!
F: Haha, jaki przerażony! Dobra, dobra przesiadka.
Wtuliła się we mnie a ja czułem jak unoszę się nad ziemią.
B: No dobrze moja droga, wysiadka.
F: Przebiorę się i lecę po gry.
B: Okej, ja zrobię nam herbatę.
Wspólna gra zajęła nam z dobre 3 godziny. Fausti nie potrafi przegrywać, ma tak od dziecka. Zawsze dawałem jej wygrać, bo inaczej chodziła obrażona. Nawet teraz gdy jest dorosła wygląda słodko z tą swoją minką, jak obrażony dzieciaczek.
B: Wygrałem!
F: Nie to niemożliwe!
B: A jednak, hejjj rozchmurz się.
F: Jeszcze jedna runda!
B: Haha, okej.
Specjalnie dałem jej wygrać.
F: Haha i co, kto jest królową tej gry ?
B: Oczywiście Ty !
F: Lecę spać, dziękuję Bartuś za dziś.
B: Ja dziękuję!
Wtuliła się we mnie, nie chciałem jej puścić.
F: Emm, Bartek ?
B: A tak, przepraszam. Zmęczony jestem.
F: Nic nie szkodzi, do jutra!
Jej uśmiech towarzyszył mi podczas gdy wchodziła po schodach. Nie mogę dopuści do tego ślubu!
CZYTASZ
Nieoczekiwane powroty!
RomanceOd ich rozstania minęło kilka lat, ona zaczęła układać swoje życie na nowo a on do tej pory żyje ich miłosnym uniesieniem. Pewne wydarzenia sprawią, że los dwojga osób znowu się połączy. Kiedyś niebywale sobie bliscy, czy tym razem szczęście im dopi...