002 ; why didn't you stop me?

53 10 4
                                    




— KASTIEL SŁUCHAJ, JA NAPRAWDĘ NIE MOGĘ WYJECHAĆ

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.





— KASTIEL SŁUCHAJ, JA NAPRAWDĘ NIE MOGĘ WYJECHAĆ. Dopiero co dostałam pracę w tej firmie i już miałabym się zwolnić? Wedle czego?

— Wedle mojej trasy na przykład? Jeździsz ze mną od lat i dopiero teraz masz jakiś problem?

— Ale nie na drugi koniec świata! Chyba inaczej jest, kiedy jeździmy po i Europie, ale Ameryka? To zupełnie coś innego! Dlaczego nie potrafisz tego zrozumieć?!

Y/N była rozdarta. Z jednej strony nie chciała zostawiać Kastiela samego z zespołem, bo przecież zawsze jeździli razem. Każdy zabierał ze sobą kogoś ważnego i miesiące nadawały życiu kolejnych barw. W tym momencie jednak dziewczyna miała już nieco inne priorytety. Kastiel owszem był dla niej bardzo ważny, lecz ileż to mogła żerować na nim i jego pieniądzach? Kiedy to chciała zacząć coś swojego albo i nawet pracować dla kogoś innego.

— Zawsze jeździliśmy razem. — Dym papierosowy owiał salon, a kolejny, zgnieciony już niedopałek wylądował w popielniczce. Y/N nie miała nawet siły skomentować tego, co robił. Spojrzała jedynie w stronę zegara naściennego, który wskazywał drugą w nocy i westchnęła.

— Przez ciebie nie wyśpię się jutro do pracy — rzuciła. Delikatnie wilgotne włosy przykleiły się do jej czoła, więc na szybko związała je w krzywą kitkę. — Wiem, że robiliśmy to zawsze, ale ja też chciałabym zrobić coś dla siebie.

Spojrzała chłopakowi w oczy. Były tak samo piękne, jak za pierwszym razem, kiedy je ujrzała. Pełne emocji, mimo iż twarz przypominała maskę wykonaną z wosku. Utkwiła na moment w szarości i zbliżyła się do Kastiela. Usiadła obok niego, a swoją głowę oparła o jego ramię. Poczuła delikatny, ale pewny uścisk dłoni na swojej. Potarła palcem skórę i uśmiechnęła się gorzko.

— Przepraszam, ale tym razem musisz pojechać sam i w żaden sposób nie przekonasz mnie, żebym również do ciebie dołączyła.

——

— Czekaj... I to tyle? — zapytał zaskoczony.

— Ta, kiedy przyjechałem, jej już nie było i zostałem znowu sam.

Dźwięk gitary rozbrzmiał w hotelowym pokoju, kiedy to Kastiel wygrywał swoją nową piosenkę.

— Stary i tak po prostu pozwoliłeś jej odejść!? Po tych wszystkich latach?

Chłopak jedynie spojrzał zmęczonym wzrokiem na znajomego.

— To Y/N pozwoliła mi odejść pierwsza i widocznie nie zamierzała mnie w żaden sposób przy sobie zatrzymać.

— Przecież mogliście to sobie jakoś wytłumaczyć... Porozma-

— Przestań. Wiem to nawet za dobrze, ale czasu już nie cofnę. Mam tylko nadzieję, że jest szczęśliwa, cokolwiek teraz robi.

Zapisał kilka słów na kartce papieru, kończąc dzięki temu w pełni nowy utwór, któremu nadał na brudno nazwę:

dlaczego mnie nie zatrzymałaś?



dlaczego mnie nie zatrzymałaś?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


05.06.2024
o boże w końcu coś tu napisałam!!
duma rozpiera.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 06 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝐁𝐄 𝐓𝐇𝐄 𝐂𝐎𝐖𝐁𝐎𝐘 ; kastiel v. x reader [słodki flirt]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz