Prolog

3 1 0
                                    

Idziemy z Jeremim przez park w stronę magazynu z moimi autami i motorami. Gdy docieramy na miejsce wybieramy sobie jakiś nowy ścigacz z zamiarem że razem będziemy na nim jechać oczywiście ja będę prowadziła , niestety mam tylko 1 kask wiec Jeremi powiedział ze ja mam go założyć. Posłuchałam się go. Wyjeżdżamy powoli z magazynu i pilotem zamykam bramę. Jedziemy drogą, jedziemy już 200/h. Nagle ciężarówka skręca na nasz pas z dala wiec kazałam założyć mu kask, posłuchał się. Gdy zbliżaliśmy się do ciężarówki próbowałam skręcić i ją wyminąć ale nagle coś się stało, nie wiem jakim cudem ale poczułam nagle jak lecę kilka metrów dalej i po chwili czuje jak leżę na zimnym asfalcie. Czuje że krew spływa mi po twarzy. Brzuch strasznie mnie boli i kuje wiec ledwo podnoszę głowę aby zobaczyć co jest powodem bólu. To co zobaczyłam lekko mnie przeraziło. Miałam jakiś pręt wbity a krew płynęła strumieniami. Nagle przypomniałam sobie o Jeremim. Odwróciłam wzrok poszukując go ale zobaczyłam że leży, przeraziłam się. Po chwili kamień spada mi z serca gdy widzę jak powoli sie podnosi. Zaczął sie rozglądać i wkońcu mnie zobaczył. Podbiegł do mnie jak najszybciej umiał mimo że twarz wykrzywiała mu sie z bólu. Kucna obok mnie i jego twarz wyrażała jedynie przerażenie. Łzy zaczęły mu lecieć strumieniami. A ja sie do niego tylko uśmiechałam. Po chwili wyszeptał płaczliwym głosem.

- Ashley wszystko będzie dobrze tylko Prosze nie zamykaj oczu - szeptał między napadami płaczu

- ale kiedy mi się chce tak spać - powiedziałam z trudem gdyż naprawdę chciało mi się spać

- skarbie... błagam nie zamykaj oczu proszę ....

Powoli powieki robiły się coraz cięższe a obraz się mi rozmazywał. Zanim zamknęłam oczy zobaczyłam niebieskie światła i ratowników biegnących w nasza stronę puźniej tylko ciemność...

***

Budzę sie cała obolała. Rozglądam sie i widzę że leżę w szpitalnym luzku ale nikogo nie ma obok mnie... po chwili do pokoju wbiegają lekarz i pielęgniarka.

- jak sie pani czuje ? - pyta mnie mężczyzna

- a jak mam sie czuć po wypadku ? - zadałam pytanie retoryczne

- mhm no dobrze a powie mi pani... - nie dokończył bo mu przerwałam.

Przypomniałam sobie nagle o Jeremim...

- co z Jeremim ???!!!

Nikt nie odpowiadał mi...
Spuścili hlowy w dół i patrzyli w podłogę...
To nie wróży nic dobrego...

- mówicie kurwa !!!

- przykro nam... - odezwał sie po chwili ciszy mężczyzna - gdy was przywieźliśmy okazało sie ze jakiś guz powstał w jego organizmie, musiał orzejsc kilku godzinna operacje ale...

- aleee...??? - ponagliła go

- nie udało nam sie go uratować. Zmarł chwile po ukończeniu operacji...

Poczułam jak mój cały świat sie właśnie zawalił.
Nie mogę uwierzyć że go już nie ma...
Poczułam na moich policzkach paląca ciecz. Łzy wylewały sie ze mnie nie miłosiernie w dużych ilościach po chwili znów powieki zrobiły sie dziwnie ciężkie i po sekundzie widziałam tylko ciemność...

**4 miesiące później**

Siedzę właśnie przy grobie mojego najlepszego przyjaciela Jeremiego.

Minęły już jebane 4 miesiące od wypadku.
Minęły pierdolone 4 miesiące od kod go ze mną nie ma...

- Jeremi brakuje mi ciebie... wróć Proszę- szlochałam

Jakoś 2 godziny póżniej byłam już w domu. Postanowiłam pojechać do siedziby gangu. Oczywiście ja jestem szefową, a gang nazywa się Nietykalni. Muszę ich powiadomić ze stwierdziłam ze czas opuścić Londyn. I wrócę do brata, na którym muszę się zemścić za wszystkie miesiące znęcania się na de mną. Jeśli nie wiecie to uciekłam od niego w wieku 14 lat teraz mam 18 . Po utracie Jeremiego jestem wkurwiona na wszystko i wszystkich wiec lepiej nie stawać mi na drodze bo od razu każdy dostaje kulkę między oczy.

***

Dojechałam właśnie do siedziby czyli w sumie mojego domu, mieszkam tu z 15 debilami. Właściwie już z 14...

Wchodzę i krzyczę

- RUSZCIE DUPY KURWA W TEJ CHWILI DO SALONU JUŻ KURWA !!!!!

Wszyscy jak na zawołanie zbiegli.

- przenosimy gang do Sydney!!!

- czemu ? Co ?

- nie daje już rady być w tym domu ani w tym mieście gdy nie ma tu jeremiego. Ja już nie daje rady kurwa, nie daje...

- dobra a kiedy - wszyscy powiedzieli chórem

- jutro rano

- a gdzie będziemy mieszkać ?

- kupiłam wam jeszcze większa wille kilka domów danej od mojego braciszka

- jak to NAM ? a ty ?

- ja zamieszkam u brata

- oj coś czuje ze będzie grubo

- ojj a żebyście wiedzieli

Skierowałam się bez słowa do mojego pokoju i ogarnęłam do spania. Śpię w koszulce Jeremiego która dał mi kilka dni przed wypadkiem.

Zasypiałam z myślą...

Czas opuścić Londyn i zacząć od nowa...
Czas na zemstę...

————- oto i jest prolog nowego powiadania TO KONIEC... mam nadzieje ze dalsze rozdziały się spodobają i od razu powiem że będą one pojawiać się co kilka dni ponieważ nie jestem w stanie publikować nowych części codziennie ——————

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 23, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

To koniec...Where stories live. Discover now