twee

110 16 25
                                    

Ignoranca ti pristaja, lajša ti skrbi.
Tvoj pogled še zavaja in fasada še stoji.

🂡

Wszedłem do windy cały czas idąc za moją dziewczyną. W pewnym momencie zaczęła pozować w lustrze które było w środku. Grzecznie ustawiłem się obok niej i objąłem w talii w momencie robienia zdjęcia.

Za 10 minut będzie już na Instagramie.

Wyszliśmy przed budynek. Rozglądałem się za jej samochodem. Ciągle patrzyła się w telefon i nie zwracała na mnie uwagi. Byłem pewny że jeżeli odszedłbym kawałek od niej nie mówiąc jej nic nawet nie zauważyłaby.

– Gdzie masz samochód? – Spojrzałem na nią jednak ona dalej była skupiona na urządzeniu.

– Po lewo. – Wskazała pustą dłonią w stronę czarnego BMW stojącego zaraz przy wyjeździe.

Delikatnie chwyciłem jej rękę i wręcz pociągnąłem w stronę auta. W końcu zostawiła telefon i schowała go do kieszeni kurtki. Otworzyłem jej przednie drzwi. Wsiadła nawet nie dziękując.

Coś było na rzeczy.
Zignorowałem to.

Usiadłem na miejscu kierowcy. Dziewczyna przyglądała się mi uważnie. Chyba pierwszy raz tego dnia. Uśmiechnęła się niewinnie w moją stronę. Odwzajemniłem to ignorując jej wcześniejsze zachowanie. Ruszyłem spod bloku. 

Nagle zmieniła swoje zachowanie o 180˚.

Siedzieliśmy w ciszy. W radiu grały przypadkowe piosenki. Nie byłem na tyle skupiony że  widziałem jak znowu uśmiecha się do telefonu i szybko klika w ekran. Jakaś część mnie powoli umierała. 

Podjechaliśmy pod klub. Maya w końcu oderwała wzrok od urządzenia i zaczęła skupiać się na mnie. Przynajmniej wtedy. Wyszliśmy wspólnie z samochodu. Chwyciłem ją za rękę wcześniej oddając kluczyki. Spojrzałem na nią. 

Była fałszywie szczęśliwa.
Widziałem to w jej pustych oczach.

Mocniej ścisnąłem swoją dłoń aby dodać jej otuchy. Moi przyjaciele nie szczególnie za nią przepadali. Szczególnie Bojan. Od początku mówił mi że z tą dziewczyną jest coś nie tak. Nie wierzyłem mu. Bo po co?

Przepchneliśmy się przez kolejkę aż dotarliśmy do ochroniarza stojącego przed budynkiem. Od razu mnie rozpoznał i wpuścił nasza dwójkę do środka. Było tłoczno ale nie spodziewałem się niczego innego po piątku i godzinie prawie 20.

Ciągnąłem dziewczynę za sobą aż w końcu dotarliśmy do miejsca gdzie już wszyscy na nas czekali. Był cały nasz zespół jak i kilka naszych wspólnych znajomych. Wszyscy szeroko uśmiechnięci i dobrze się bawiący.

– Siema stary. – Pierwszą osobą która do mnie podeszła był Bojan. Było po nim widać że jest po kilku shotach.

Takim sposobem rozpoczął się łańcuszek powitań. Zajęliśmy nasze miejsca i zaczęliśmy zabawę. Nie chciałem mieć dzisiaj umiaru.

Chciałem dobrze się bawić.

Jednak brunetka za wszelką cenę chciała mi to uniemożliwić ponieważ jako pierwsza chwyciła butelkę i nalała do niej alkoholu. Spojrzałem na nią na co ona tylko upiła duży łyk z naczynia. Uśmiechnęła się niewinnie i oparła o moje ramię.

Zgrywała pozory.

Nasze rozmowy zeszły na naszą pracę. Dokładnie nasz debiutancki album który coraz większymi krokami był ku swojej premierze. Ta mała impreza była odstresowaniem od wszystkiego co wtedy się działo. Każdy z nas to potrzebował.

– Kochanie pójdę do toalety. Zaraz wrócę. – Zaczęła dziewczyna po czym pocałowała mnie w policzek i odeszła z naszej loży.

Śledziłem ją wzrokiem aż do momentu w którym nie zginęła wśród tłumu ludzi bawiących się na parkiecie.

Nie wiedziałem że po raz ostatni będę ją kochać.

𝗡𝗚𝗩𝗢𝗧 | KRIS GUSTINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz